środa, 28 sierpnia 2019

„(Nie) Młodość. Czy kobiecość ma termin ważności?” Natasza Socha



(Nie) Młodość.
Czy kobiecość ma termin ważności?

Autor: Natasza Socha
Cykl: NIE
Wydawnictwo: Edipresse Książki

(Nie) Młodość. Czy kobiecość ma termin ważności?” Nataszy Sochy to już trzecia część cyklu „NIE”. Poprzedniczki były pełne polotu, mądrych i nie pozbawionych ironii uwag oraz wniosków. I tym razem autorka idzie w ten sam deseń, zestawiając ze sobą młodość i starość.

W „(Nie)młodości” po raz trzeci splatają się losy bohaterów sagi Nataszy Sochy. Tym razem muszą zmierzyć się z kolejnym fetyszem naszych czasów – młodością, zachowywaną wbrew rozsądkowi i za każdą cenę. Starość nie zdobywa lajków. Siwa nitka we włosach, zmarszczki wokół oczu i doświadczenie budzą co najmniej lekceważenie, częściej niechęć, czasem też wstręt. Ale jak w dwóch poprzednich powieściach – "(Nie)miłości" i "(Nie)piękności" – z przewrotnym „nie” w nawiasie – i tym razem zakończenie całkowicie was zaskoczy.

Klarysa większość życia ma już za sobą, ale kiedy trafia do domu opieki, rozpoczyna walkę nie tylko z atakującą ją chorobą, ale i ze starością.

Marta jest trzydziestolatką, właśnie traci pracę i wieloletnią przyjaźń. W desperacji chwyta się wszystkiego i chociaż nie lubi starych ludzi, podejmuje się pracy w domu opieki.

Benedykt to 28-letni nauczyciel tańca. Jego uczniami są seniorzy, którzy dzięki muzyce i ruchowi odzyskują nie tylko chęć do życia, ale i zyskują umiejętność pokonywania słabości. Ruch wyzwala ich od narzuconych przez codzienność granic. Pozwala je przekraczać, daje wolność i przepustkę do ostatnich chwil szczęścia.

Czy dialog między starością a młodością jest możliwy?...

(Nie) Młodość. Czy kobiecość ma termin ważności?” pokazuje jak bardzo różnią się poglądy i postrzeganie świata przez ludzi młodych i starszych. Jest i sporo trzeba to przyznać. Ale pomiędzy tymi różnicami autorka znalazła luki i właśnie to jest największą wartością tej powieści według mnie. 
Różnice pokoleniowe, rozbieżności w pragnieniach, odmienne wartości i kompletnie różne postępowanie – nie muszą wcale odgradzać ludzi od siebie. 
Autorka odnajdując luki pokazuje bowiem, że pomiędzy tym wszystkim jesteśmy w stanie znaleźć także podobieństwa, że jesteśmy wstanie uczyć się od siebie nawzajem życia.

Czy ludzie młodzi zawsze mają rację?
Czy nie warto byłoby skorzystać z doświadczenia życiowego osób starszych?
Czy nasze babcie i dziadkowie nie mogą nauczyć się czegoś wartościowego od nas?
Czy nasze marzenia i pragnienia są aż tak od siebie różne?
A może to tylko strach ma wielkie oczy? Bo przecież i jedni i drudzy mu ulegają.


W „(Nie)młodości” okazuje się również, że obie główne bohaterki łączą się w jakiś sposób z bohaterami poprzednich części cyklu. 
Klarysa to nie kto inny, a ta "niewinna" starsza kobieta, która potrąciła Cecylię z pierwszej części. Natomiast Marta powiązana jest z postacią pięknej Pauliny z drugiej części serii. To bardzo symboliczny zabieg. 
Ale w moim mniemaniu bardzo znaczący - pokazuje, że świat mimo różnic dotyczących praktycznie wszystkiego, wcale nie jest taki wielki i wszystko to, czego dotyka w tym cyklu autorka łączy się ze sobą we wszechświecie. 

Natasza Socha całym cyklem „Nie” zdobyła moje czytelnicze podwoje do tego stopnia, że teraz w jej powieściach będę zawsze szukała życiowych refleksji oraz rozważania wszelakich poglądów.

Cały cykl to książki napisane z rozwagą, pomysłem i obalają pewne mity oraz schematy na zasadzie kontrastowania różnych zjawisk, poglądów czy utartych ludzkich działań.
To naprawdę książki warte przeczytania.
Warte rozważenia – bo prowadzą faktycznie do wielu przemyśleń i potrafią namącić w głowie, w nierzadko siedzi nam zakorzenione i skostniałe postrzeganie otaczającego nas świata.

Ale żeby nie było, że jest tylko refleksyjnie i poważnie, to zapewniam Was, że autorka zadbała w powieści „(Nie) Młodość. Czy kobiecość ma termin ważności?” o dobry humor i pełne trafności ironiczne uwagi. Będzie zatem tak, że podczas lektury nie raz i nie dwa kąciki waszych ust uniosą się w górę, bądź wybuchniecie śmiechem.


Jeśli zatem ciekawią Was z pozoru proste zjawiska, takie jak młodość i starość, piękno i brzydota, miłość i przyzwyczajenie – to zdecydowanie powinniście sięgnąć po cały cykl „Nie”
To powieści, które trzeba przeczytać, przemyśleć, przeanalizować i wyciągnąć dojrzałe wnioski wobec tematów poruszanych przez autorkę.


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki.


2 komentarze:

  1. Czytałam tylko pierwszą część cyklu, ale bardzo mi się podobała, więc pozostałe również chcę przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, są nietypowe - ale Natasza zwykle pisze niebanalnie, więc nic nowego :)

      Usuń