Lato
wśród
wydm
Autor:
Agnieszka Krawczyk
Cykl:
Przylądek wichrów (tom 1)
Wydawnictwo:
FILIA
„Lato
wśród wydm” to pierwsza część nowej serii Agnieszki Krawczyk.
Ten wakacyjny cykl nosi nazwę „Przylądek wichrów”, podczas
którego autorka zabiera nas nad nasze polskie morze, a dokładnie do
nadmorskiej malowniczej miejscowości Dębki.
Jaką
przygodę można przeżyć wśród spienionych fal Bałtyku?
Czy
pogoda okazałą się łaskawa?
I
czy wśród wydm da się znaleźć skarb, który nie jest bursztynem?
Mały
biały domek nad morzem, któż o nim nie marzył?
Specjalistka od aranżowania nieruchomości na sprzedaż, Matylda Radwan, ma twardy orzech do zgryzienia – tego domu akurat nikt nie chce kupić. W ciągu kilku letnich tygodni musi dokonać całkowitej metamorfozy. Nie spodziewa się, że zmiany dotkną również jej życia, w którym pojawią się zwariowany autostopowicz, przystojny archeolog poszukujący skarbów we wrakach statków i tajemnicza młoda dziewczyna, tęskniąca za swoją matką. Ich drogi przetną się na plaży pośród wydm, a spotkanie zaowocuje czymś więcej niż tylko letnią przelotną znajomością.
Urocza, pełna słońca opowieść o oczekiwaniu, marzeniach i wielkich nadziejach, które nosimy w sercu, czasami bojąc się do nich przyznać. A życie potrafi nas zaskoczyć najbardziej niezwykłym rozwiązaniem…
Specjalistka od aranżowania nieruchomości na sprzedaż, Matylda Radwan, ma twardy orzech do zgryzienia – tego domu akurat nikt nie chce kupić. W ciągu kilku letnich tygodni musi dokonać całkowitej metamorfozy. Nie spodziewa się, że zmiany dotkną również jej życia, w którym pojawią się zwariowany autostopowicz, przystojny archeolog poszukujący skarbów we wrakach statków i tajemnicza młoda dziewczyna, tęskniąca za swoją matką. Ich drogi przetną się na plaży pośród wydm, a spotkanie zaowocuje czymś więcej niż tylko letnią przelotną znajomością.
Urocza, pełna słońca opowieść o oczekiwaniu, marzeniach i wielkich nadziejach, które nosimy w sercu, czasami bojąc się do nich przyznać. A życie potrafi nas zaskoczyć najbardziej niezwykłym rozwiązaniem…
Nie
wiem, czy wy też tak macie, ale ja kiedy się sięgam po powieści
Agnieszki Krawczyk, wiem z góry, że zobaczę mnóstwo pięknych
miejsc i poznam ludzi, którzy zasilą grono moich literackich
przyjaciół.
„Lato
wśród wydm” to klimatyczna, pełna słońca i morskiej bryzy
powieść, która każdą kolejną stroną wkradała się w moje
serce. Po raz kolejny z zadowoleniem stwierdziłam, że faktycznie
Agnieszka Krawczyk nie ma sobie równych w roztaczaniu „czarów
codzienności”. Wszystkie jej powieści, które do tej pory
przeczytałam miały w sobie tę magię, która sprawia, że samo
czytanie już nie jest, li tylko czytaniem.
„Lato
wśród wydm” jest lżejszą powieścią niż poprzednia seria, ale
wydaje mi się, że taki zamysł towarzyszył autorce od początku.
Wszak jest to seria wakacyjna, a lato kojarzy się z relaksem i
wypoczynkiem. I to mi się podobało. Fajnie by było, gdybym mogła
pochylić się nad tą lekturą siedząc na nadbałtyckiej
plaży...ale niestety w tym roku było to niemożliwe. Niemniej
jednak pani Agnieszka jak na czarodziejkę przystało, sprawiła że
klimat powieści udzielił mi się nad wyraz realistycznie, do tego
stopnia, że słyszałam krzyki mew wirujące nad mą głową oraz
szum rozbijających się o falochrony morskich fal. Czułam
zgrzytający pod stopami cieplutki od promieni słonecznych piasek. A
to wszystko dzięki niezwykle barwnym i plastycznym opisom autorki.
Jednak
„Lato wśród wydm” to nie tyko wakacyjny spokój i pełne rozleniwienie. Agnieszka Krawczyk mimo wyraźnie
lżejszego tonu tej powieści nie pozwala czytelnikowi zapomnieć o
tym, że mimo trwającego lata życie nie toczy się dalej.
Autorka
porusza bowiem w książce problem – jakim jest coraz częściej
spotykany alkoholizm wśród kobiet. Temat ten wciąż jest niestety
dziwnie omijany szerokim łukiem przez większość naszego
społeczeństwa. Bo wstyd, bo jak to, tak – kobieta i pije?
Niestety według najnowszych statystyk PARPA (Państwowa Agencja
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych), w
ostatnich latach zauważyć można niepokojącą tendencję - rośnie
liczba nadmiernie pijących młodych kobiet i dziewcząt, a ich
poziom picia zbliża się do poziomu picia mężczyzn.
Kobiety
pijące najwięcej alkoholu to osoby w wieku od 18 do 29 lat,
pozostające w stanie wolnym, mieszkanki miast, uczące się i
studiujące oraz bezrobotne. Co dziesiąta kobieta w tym wieku wypija
rocznie ponad 7,5l czystego alkoholu, a to z kolei prowadzi do
poważnych szkód zdrowotnych, psychologicznych i społecznych.
Tymczasem
my, jako społeczeństwo, niejako przyczyniamy się do tego, że
problem ten nadal pozostaje w strefie niszowej. Krytykujemy,
szufladkujemy, pogardzamy takimi kobietami, co doprowadza do
pogłębiania ich choroby, a w wielu przypadkach do tego, że problem
ten pozostaje w ukryciu. Kobiety borykające się z własnym
alkoholizmem wstydzą się przyznać, boją się zostać napiętnowane
społecznie, w rezultacie pozostają same z chorobą i nie otrzymują
pomocy w wyjściu z nałogu.
„Lato
wśród wydm” jak widzicie, mimo swojego wakacyjnego klimatu, nie
pozostaje bierne wobec tak poważnych problemów społecznych.
Agnieszka
Krawczyk w sposób bardzo subtelny przypomina też swoim czytelnikom,
o tym jak bardzo wielkie znaczenie w życiu odgrywa szacunek wobec
siebie i względem innych ludzi.
Nie
bez pardonu myślę, że to celowe zagranie ze strony autorki.
Ile
razy spotkaliście się z czyimś chamskim zachowaniem będąc na
wakacyjnym wyjeździe?
Nie
macie takie odczucia, że ludzie – turyści – podczas wczasów
zbyt często afiszują swój snobizm oraz podkreślają swoją
wyższość nad innymi?
Nie
macie takiego poczucia, że wakacje sprzyjają rozwijaniu wybujałego
ego wśród niektórych?
Ja
często odnoszę takie wrażenie niestety.
„Kiedy
się nie szanuje samego siebie, trudno wymagać, żeby inni nas
szanowali."
„Lato
wśród wydm” to moim zdaniem bardo fajna propozycja na tegoroczny
wypoczynek, chociaż jak przypuszczam, jesienią i zimą również
fajnie by się czytało tę powieść, choćby po to, by w deszczowy
i zimny dzień znów poczuć rozgrzewające promienia słońca na
twarzy.
Podsumowując
„Lato wśród wydm” mimo swojego lekkiego i wakacyjnego klimatu,
jest powieścią o życiu, o chorobach, o poszukiwaniu sensu własnego
życia, o radzeniu sobie z problemami, o przyjaźni, którą można
znaleźć zawsze i wszędzie, jeśli tylko jest się otwartym na
innych. To również opowieść o morskich tajemnicach jakie skrywa
głębin morza, przy okazji ucząc tego, jak ważny jest szacunek
wobec natury i jak mocno trzeba się liczyć z jej prawami. To
wreszcie historia o samotności, bezradności i tęsknocie za własną
tożsamością. To książka, która zachwyca pięknem naszego kraju,
ale również pobudza do głębszych refleksji nad sobą.
Agnieszka
Krawczyk jak zwykle nie zawiodła moich oczekiwań. I nie pozostaje
mi nic innego, jak cierpliwie czekać na drugą część serii, która
ukaże się niebawem pod tytułem „Róża wiatrów”.
Pani
Agnieszko – dziękuję z serduszka za pamięć o mnie w
podziękowaniach :) niezmiennie mnie to wzrusza. <3
Ps. Muszę Wam wyznać, że miałam niesamowicie piękne zdjęcia do tej recenzji, zrobione na plaży nad jeziorem co prawda, ale kompletnie odjechane. Niestety po powrocie do domu okazało się, że karta pamięci zwariowała i fotki są nie do odzyskania. :(
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Autorce
oraz Wydawnictwu
FILIA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz