Miłość
według
przepisu,
czyli
słodko-gorzkie cappuccino
Autor:
Karolina Wilczyńska
Cykl:
Kawiarenka za rogiem (tom 2)
Wydawnictwo:
FILIA
„Miłość
według przepisu, czyli słodko – gorzkie cappuccino” to drugi
tom przygód bohaterów z „Kawiarenki za rogiem” autorstwa
Karoliny Wilczyńskiej. Okładka tej części zachwyciła mnie
fioletem nie mniej niż pierwsza, więc wybaczcie, że znów od tego
rozpoczynam, ale nie potrafię się powstrzymać.
Z
ogromną chęcią wybrałam się do „Kawiarenki za rogiem”
popróbować nowych kawowych smaków z rąk autorki.
Zapraszamy
do Kawiarenki za rogiem! Pięknej opowieści pełnej miłości,
ważnych życiowych problemów i małych sekretów!
W Kawiarence za rogiem rozwija się ukrywana miłość. Tymon wydaje się być idealnym partnerem, a Miłka wreszcie z radością wita każdy dzień. Jednak nieoczekiwane pojawienie się Wiktorii jest początkiem serii wydarzeń, które mogą popsuć tę idyllę. Jaki jest prawdziwy powód jej wizyty?
Czy bohaterom „Kawiarenki” uda się kolejny raz wyjść cało z opresji?
Nieoczekiwane zwroty akcji, mnóstwo emocji, trudne wybory i ukrywane sekrety, to wszystko znajdziecie w nowej powieści Karoliny Wilczyńskiej!
W Kawiarence za rogiem rozwija się ukrywana miłość. Tymon wydaje się być idealnym partnerem, a Miłka wreszcie z radością wita każdy dzień. Jednak nieoczekiwane pojawienie się Wiktorii jest początkiem serii wydarzeń, które mogą popsuć tę idyllę. Jaki jest prawdziwy powód jej wizyty?
Czy bohaterom „Kawiarenki” uda się kolejny raz wyjść cało z opresji?
Nieoczekiwane zwroty akcji, mnóstwo emocji, trudne wybory i ukrywane sekrety, to wszystko znajdziecie w nowej powieści Karoliny Wilczyńskiej!
„Miłość
według przepisu, czyli słodko – gorzkie cappuccino” w dalszym
ciągu snuje opowieść o perypetiach Miłki, która stara się
radzić sobie w życiu. Niemniej jednak, troszkę mnie denerwowała
tym razem, bo niby chce walczyć o lepsze jutro dla siebie, chce
tworzyć, chce ulepszać, chce być kochana i kochać, chce by
„Kawiarenka za rogiem” tryskała życiem, ciepłem i energią...a
jednak...czasami miałam ochotę kopnąć ją w pośladki, by
przestała nadmiernie się nad sobą rozczulać.
Ja
wiem i rozumiem, że każdy ma emocjonalne kryzysy, chwile zwątpienia
i słabości, ale wiem też z doświadczenia, że niezdecydowanie
bądź uleganie innym nie prowadzi do niczego dobrego.
Dlatego
tym razem Miłka, mimo całej sympatii jaką mm do tej bohaterki,
zasłużyła na to by ktoś nią potrząsnął, by wróciła na dobre
tory.
W
tej części nadal nie potrafiłam sobie wyrobić jednoznacznego
stanowiska wobec Tymona. Taki dziwny ten typ, niby serce na dłoni,
niby się stara, a jednak coś mnie tym razem wyjątkowo w nim
niepokoiło i oby moje przeczucia się nie sprawdziły co do niego.
Kolejną
postacią, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia jest siostra
Miłki – Wiktoria. Jak dla mnie to ta dziewczyna to skaranie boskie
i nic tylko się modlic o rozum dla niej. Miłka zdecydowanie nie
potrafi być wobec niej stanowcza, a ta z kolei maksymalnie
wykorzystuje siostrzaną słabość.
No
ciekawa jestem co jeszcze Wiki zmaluje…?
Postaciami,
które jak do tej pory okazały się konstans to oczywiście
małomówny barman Remek oraz przekochana „wróżka” Wera. Śmiało
mogę powiedzieć, że to właśnie oni w tej części byli dla mnie
ta słodyczą, którą łyka się podczas picia cappuccino.
W
życiu przecież różnie bywa, prawda?
„To
trochę jak z cappuccino. Patrzysz na nie i widzisz smakowitą
piankę. Aż się chce zanurzyć usta i poczuć jej słodkość na
wargach. Ale tego nie robisz. Bo nie chcesz zepsuć tej wierzchniej
warstwy i tak naprawdę wiesz, że pod spodem jest gorzka kawa.”
Zakończenie
„Miłości według przepisu, czyli słodko – gorzkie cappuccino”
wzbudziło we mnie mnóstwo pytań, na które mam nadzieję odnaleźć
odpowiedzi w kolejnym tomie, którego zapowiedzi znajdziecie na
stronie wydawnictwa.
Ciekawa
jestem, jak potoczą się losy Wiktorii?
Czy
Miłka w końcu nauczy się asertywności wobec innych ludzi?
Czy
tajemnicze zachowania Tymona mają drugie dno?
I czy wreszcie pani Anna wyjawi Miłce prawdę o bohaterze, który ją
swego czasu obronił przed stalkerem?
Tyle
niewiadomych, że aż mnie skręca z ciekawości.
Dlatego
nie pozostaje mi nic innego, jak tylko w październiku ponownie
przekroczyć progi uroczej „Kawiarenki za rogiem” i przekonać
się co Karolina Wilczyńska zaserwuje nowego w kawowym menu.
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz