Narzeczona
z
second – handu
Autor:
Agata Bizuk
Wydawnictwo:
Dragon
„Narzeczona
z second – handu” Agaty Bizuk, to moje pierwsze spotkanie z
twórczością tej autorki.
Muszę
przyznać, że okładka jak i tytuł przykuły moją uwagę od razu,
sam opis okładkowy od wydawnictwa również. Dlatego zdecydowałam
się sięgnąć po te pozycję i zapoznać się z piórem autorki.
Czy mogę zaliczyć to spotkanie do udanych?
Michalina
ma trzydzieści pięć lat, męża hipochondryka i mało prestiżową
posadę w lokalnym brukowcu. Gdy odkrywa, że marudny małżonek
regularnie ją zdradza, jej świat wywraca się do góry nogami.
Zostaje samotną matką, w pracy czeka ją rewolucja, na horyzoncie
pojawia się przystojny, młodszy mężczyzna... A to dopiero
początek kłopotów.
Czy Michalina odzyska kontrolę nad swoim życiem?
Czy kobieta po przejściach ma jeszcze szansę na wielką miłość?
Zabawna i romantyczna opowieść o życiu, które zmienia się w ułamku sekundy, sile kobiecości, na której odkrycie nigdy nie jest za późno, i drugiej szansie, którą warto dać przede wszystkim sobie.
Czy Michalina odzyska kontrolę nad swoim życiem?
Czy kobieta po przejściach ma jeszcze szansę na wielką miłość?
Zabawna i romantyczna opowieść o życiu, które zmienia się w ułamku sekundy, sile kobiecości, na której odkrycie nigdy nie jest za późno, i drugiej szansie, którą warto dać przede wszystkim sobie.
„Narzeczona
z second – handu” Agaty Bizuk zaczęła się bardzo ciekawie i
nie powiem dość dobrze bawiłam się przy lekturze tej powieści.
Niestety
szkoda tylko, że ta zabawa trwała tak mniej więcej do połowy
książki.
Nie
wiem, naprawdę nie wiem jak i co się stało, że z fajnej, lekkiej,
pełnej humoru i komicznych sytuacji ta powieść
zeszła na inne tory.
Tory, które z założenia miały być również
śmieszne, ale z przykrością stwierdziłam, że stały się one
nieprawdopodobnie męczące.
Jak
do tego doszło?
Rozkładam ręce z ubolewaniem.
Powieść
sama w sobie ma dobry rys fabularny, pomysł jak i bohaterowie na
początku również nie do skrytykowania. Język i lekki styl, dobry
humor i dialogi początkowo również na odpowiednim poziomie. Dziwię
się zatem niepomiernie, jakim cudem autorka tak mogła zepsuć drugą
połowę tej książki? Bo naprawdę szkoda było zmarnować dobrą
fabułę i pomysł. Naprawdę jest mi niesłychanie przykro, że
potencjał tej historii został tak zaprzepaszczony.
Czy
polecę? No coż...szczerze, gdyby można było podzielić tę książkę
na dwie części to pierwszą połowę polecam, na drugą szkoda
czasu, bo ja już bym się nie chciała tak umęczyć.
Ale
wiem, że jeśli kupujecie książkę, to płacicie za całość.
Więc
może dla wypośrodkowania – polecam Wam tę książkę wypożyczyć
z biblioteki.
A
nóż może ktoś z wam będzie miał inne zdanie niż ja.
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz