piątek, 16 sierpnia 2019

"Narzeczona z second - handu" Agata Bizuk



Narzeczona
z second – handu

Autor: Agata Bizuk
Wydawnictwo: Dragon

Narzeczona z second – handu” Agaty Bizuk, to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki.
Muszę przyznać, że okładka jak i tytuł przykuły moją uwagę od razu, sam opis okładkowy od wydawnictwa również. Dlatego zdecydowałam się sięgnąć po te pozycję i zapoznać się z piórem autorki. Czy mogę zaliczyć to spotkanie do udanych?

Michalina ma trzydzieści pięć lat, męża hipochondryka i mało prestiżową posadę w lokalnym brukowcu. Gdy odkrywa, że marudny małżonek regularnie ją zdradza, jej świat wywraca się do góry nogami. Zostaje samotną matką, w pracy czeka ją rewolucja, na horyzoncie pojawia się przystojny, młodszy mężczyzna... A to dopiero początek kłopotów.

Czy Michalina odzyska kontrolę nad swoim życiem?

Czy kobieta po przejściach ma jeszcze szansę na wielką miłość?

Zabawna i romantyczna opowieść o życiu, które zmienia się w ułamku sekundy, sile kobiecości, na której odkrycie nigdy nie jest za późno, i drugiej szansie, którą warto dać przede wszystkim sobie.

Narzeczona z second – handu” Agaty Bizuk zaczęła się bardzo ciekawie i nie powiem dość dobrze bawiłam się przy lekturze tej powieści.
Niestety szkoda tylko, że ta zabawa trwała tak mniej więcej do połowy książki.

Nie wiem, naprawdę nie wiem jak i co się stało, że z fajnej, lekkiej, pełnej humoru i komicznych sytuacji ta powieść zeszła na inne tory. 
Tory, które z założenia miały być również śmieszne, ale z przykrością stwierdziłam, że stały się one nieprawdopodobnie męczące.

Jak do tego doszło? 
Rozkładam ręce z ubolewaniem.


Powieść sama w sobie ma dobry rys fabularny, pomysł jak i bohaterowie na początku również nie do skrytykowania. Język i lekki styl, dobry humor i dialogi początkowo również na odpowiednim poziomie. Dziwię się zatem niepomiernie, jakim cudem autorka tak mogła zepsuć drugą połowę tej książki? Bo naprawdę szkoda było zmarnować dobrą fabułę i pomysł. Naprawdę jest mi niesłychanie przykro, że potencjał tej historii został tak zaprzepaszczony.


Czy polecę? No coż...szczerze, gdyby można było podzielić tę książkę na dwie części to pierwszą połowę polecam, na drugą szkoda czasu, bo ja już bym się nie chciała tak umęczyć.
Ale wiem, że jeśli kupujecie książkę, to płacicie za całość.
Więc może dla wypośrodkowania – polecam Wam tę książkę wypożyczyć z biblioteki.
A nóż może ktoś z wam będzie miał inne zdanie niż ja.


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz