środa, 31 maja 2017

"Siostry" czyli czary mary Agnieszki Krawczyk

"SIOSTRY"
 
Agnieszka Krawczyk
Cykl: Czary Codzienności (tom 1)
Wydawnictwo: FILIA

                 "Siostry" Agnieszki Krawczyk to mój pierwszy raz z twórczością tej autorki. Mówią, że pierwszy raz najgorszy. Jednak pragnę, zdementować ten pierwszorazowy mit! 
Książka bardzo gruba, bo aż 512 ston, ale czytałam ją dość szybko (z przerwami nie wynikającymi bynajmniej z zanudzenia, a codziennych moich obowiązków i natłoku spraw do załatwiania). 
Pani Agnieszka Krawczyk pierwszy tom Czarów Codzienności napisała iście bajkowo, pod względem wielu bardzo szczegółowych opisów przyrody jak i emocji towarzyszących głównym bohaterkom. Co prawda osobiście unikałam zawsze książek z nadmiarem opisów z obawy, że zasnę zanudzona jak to miało miejsce podczas czytania jednej z lektur w liceum :) 
Jednak styl pisania i umiejętne wplatanie piękna przyrody w treść oraz w losy sióstr Niemirskich, sprawiły, że podczas czytania poczułam się prawdziwie wciągnięta w czary pani Agnieszki. 

            Młoda kobieta, Agata Niemirska chce poznać prawdę o swojej przeszłości. Dostaje zawiadomienie o śmierci matki, której nigdy nie znała. Razem z przyrodnią siostrą, Danielą, jedzie więc do Zmysłowa, maleńkiego miasteczka w górach, by znaleźć odpowiedź na pytania, które dręczyły ją całe życie Nic nie jest jednak tak proste jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Pytania nie mają łatwych odpowiedzi, podobnie jak życie, które nie układa się według naszych planów. 
                 W Zmysłowie czeka na Agatę dziewięcioletnia dziewczynka, Tosia, jej druga przyrodnia siostra, o której istnieniu dziewczyna nie miała pojęcia. Kto jest jej ojcem? Dlaczego matka ukrywała jego tożsamość? Miasteczko zatrzyma Agatę i Danielę na dłużej, zmuszając, by nie tylko przyjrzały się przeszłości i jej zagadkom, ale i własnemu życiu. Otoczą ich ludzie – dobrzy, ale też i ci mniej życzliwi, pojawią się wierni przyjaciele, ale i wrogowie. 
              Niemirska zyska oddanych sojuszników – miejscowego weterynarza-dziwaka, Jerzego Wilka i Julię Kovacs – Węgierkę, która związała swój los z Polską.  
Siostry wpłyną na życie wielu osób, zmieniając ich w zaskakujący sposób. Gdzieś w tle zamajaczy wielkie uczucie. Miłość pomimo wszystko i bez pytań "dlaczego?".  Niech zatem uwiedzie was magia małego miasteczka w górach, położonego wśród lasów i pachnących kwiatami łąk. 
              "Czary codzienności" – one odmienią losy sióstr, pozostałych mieszkańców Zmysłowa, a może odmienią i nas…

          Agata, Daniela i Tosia - trzy siostry, choć ich geny są skomplikowane, jak ta ostatnia stwierdziła z dziecięcą prostotą, podbiły moje serce w całości. 
Ja sama jestem posiadaczką jednego Brata - najlepszego na świecie! 
Ale nie będę ukrywała, że od zawsze intrygowało mnie jak to jest mieć siostrę? 
Dzięki pani Agnieszce Krawczyk, już wiem jak to mogłoby być :) 

        "Siostry"  to istne babski zbiór różnorodności charakterów, temperamentów, talentów oraz marzeń i pragnień. A przede wszystkim "Siostry" to miłość jak powinna być zawsze pomiędzy rodzeństwem. O czym dziś wielu zapomina albo nie chce pamiętać. Miłość między siostrami pozwala przeskoczyć nawet największy rów oraz pokonać  kręte ścieżki wiodące nie tylko na Lisią Górę. 
Jeśli do tego  dodamy jeszcze zbór osobowości do których należą dr. Wilk, Julek, Piotr, Jakub i barwna Julia, powstają prawdziwe Czary Codzienności. Nic dziwnego, że ten cykl powieści dostał właśnie takie miano :) najlepsze i dopasowane idealnie. 
        Autorka nie poprzestała jednak tylko na opisywaniu codzienności Agaty, Danieli i Tośki. Zręcznie wplotła w fabułę kilka bardzo intrygujących wątków, pełnych tajemnicy. A co najważniejsze dla mnie nie rozwiązuje ich szybko, tylko trzyma nas w nieświadomości i niepewności bardzo dłuuugo. 
          Dlatego z wielką radością i ciekawością zaczęłam dziś rano czytać drugą część pt. "Przyjaciele i Rywale", którą udało mi się zdobyć szczęśliwym trafem :) 

Jestem ogromnie ciekawa jak akcja się dalej rozwinie i czy opisy przyrody znów sprawią, że będę się czuła jakbym tam była, w pachnącym warzywami i ziołami ogródku sióstr Niemirskich w Zmysłowie? Czy czary zaklęte w magii miasteczka położonego wśród lasów i łąk uwiodą mnie jak w poprzedniej części?




Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę piękną, zaczarowaną powieść.
Jeśli "Siostry" nie odmienią Waszego dnia na bardziej słoneczny, to już tylko chyba wygrana w totka wam zostaje!

poniedziałek, 29 maja 2017

"HORMONIA" czyli drugie dojrzewanie





"HORMONIA"

Natasza Socha 
Seria: Matki, czyli córki (tom 1)
Wydawnictwo: Pascal

 Udało mi się, zarówno zdobyć jakiś czas temu, jak i w końcu przeczytać pierwszy tom z serii: Matki, czyli córki autorstwa Nataszy Sochy.

Swoją przygodę z bohaterami zaczęłam dość nietypowo, bo od tomu drugiego, przez trzeci a na pierwszym skończywszy. Jednak w niczym mi to nie ujęło. W zasadzie patrząc wstecz mogę powiedzieć, że nawet na tym skorzystałam. I każda z tych części wpasowała się doskonale w codzienność mojego życia, odrywając mnie od problemów.

"Hormonia" Nataszy Sochy to początek (choć w moim przypadku koniec) spotkania z Kaliną, Kosmą, Konstancją, Kirą i Józefem.

Kalina ma 45 lat i panicznie boi się dojrzałości. Słowo „menopauza” przeraża ją bardziej niż trzygłowy smok. Boi się również matki, podejmowania samodzielnych decyzji, a nawet wyjścia do kawiarni w pojedynkę. W torebce nosi listę marzeń, które pod wpływem spotkania z nieznajomym mężczyzną w końcu postanawia spełnić.
Czy rozbierze się na plaży nudystów?
Zje śniadanie w łóżku?
Zakocha się, nie zważając na nic?
A może po raz pierwszy dowie się, jak smakuje wolność?

Harmonia to książka o sile i mądrości kobiet, ale także o ich lękach i skrzętnie ukrywanych tajemnicach. O wewnętrznej harmonii. I oszalałych hormonach.


       Ta część trafiła do mnie najbardziej ze wszystkich.
Chociaż nie mam nadopiekuńczej matki, która dusi mnie we własnym sosie, nie dotarłam jeszcze też do okresu menopauzy, ale ja podobnie jak Kalina do tej pory opierałam się na innych - emocjonalnie ma się rozumieć. Zawsze wszystko i wszyscy na pierwszym miejscu, a ja gdzieś daleko z tyłu, cień własnego cienia.

      Czytając "Hormonię" zachłysnęłam się powietrzem (bez oparów trawki, a szkoda może by się przydało), pośmiałam się, popłakałam...
Ale przede wszystkim zrozumiałam, że życie pisze różne scenariusze, lepsze, gorsze...jednak czy musimy się na to godzić?
Nie!!!
      Kalina urwała się z matczynej smyczy, by odnaleźć siebie, ruszyła w podróż życia z kartką zapisaną marzeniami, rzuciła się na głęboką wodę, by złapać wiatr w żagle i spotkała na swej drodze wielu cudownych ludzi. A na końcu spotkała swoją najlepszą przyjaciółkę i pogadała z nią od serca grożąc palcem :)
Kreacja postaci Szarloty i Marianny - fantastyczna! Co za kobiety! Na samą myśl o nich mam ochotę spotkać je osobiście i zapytać "hello, co słychać?"
Kosma - ciapkowaty jak zawsze, a jednocześnie cudownie męski. Nic dziwnego, że Kalina wpadła po uszy :)
         I powiem Wam, że po przeczytaniu "Hormonii", pomału dojrzewam do zerwania się ze smyczy, którą nota bene sama sobie zaplotłam wokół szyi. Nie będę cieniem, dodatkiem do jakieś, czyjejś całości. Tak jak napisała Natasza Socha w dwóch zdaniach, najszybciej zabija nas stanie w miejscu.
Nie będę stała i czekała aż manna spadnie mi z nieba. Skoro Kalina ruszyła przed siebie to i ja ruszę...może trochę wolniej i pod górkę, ale w końcu.


Polecam Wam bardzo gorąco przeczytanie całej serii - naprawdę warto!
Natasza Socha ma w moim odczuciu niespotykany dar pisania po ludzku o sprawach ludzkich i codziennych, o kompleksach, cellulicie czy nawet orgazmie. Czyli tak naprawdę o wszystkim tym co siedzi w kobietach, a czasem wstydzimy się o tym powiedzieć na głos (ona mówi za nas). A przecież nie od dziś wiadomo, że jeśli strachu nie nazywamy jego własnym imieniem - staje się on coraz większy.
Bądźmy więc szczerzy wobec siebie i czas w końcu znaleźć tą Hormonię, niezależnie od tego ile ma się lat.