Na
strunach światła
Autor:
Krystyna Mirek
Cykl:
Willa pod Kasztanem (tom 3)
Wydawnictwo:
Edipresse Książki
„Na
strunach światła” to już trzeci tom cyklu „Willa pod
Kasztanem” autorstwa Krysi Mirek. Poprzednie części tj. „Światło
w Cichą Noc” oraz „Światło o poranku” skradły mi serce
swoim ciepłem i rodzinną atmosferą. Czy i tym razem powieść
otuliła mnie swoim klimatem?
Wiosna
w Willi pod Kasztanem jest szczególnie piękna. Majowy ogród
rozkwita, a wraz z nim miłość i związki. I wszystko byłoby
dobrze, gdyby nie stare krzywdy, niewyjaśnione tajemnice i
zadawnione urazy. W pełną ciepła atmosferę pachnącej ciastem
drożdżowym kuchni babci Kaliny wkracza niespodziewany gość,
nazywana Królową Śniegu, matka Antka. Nie ma ona żadnych
skrupułów w walce o swoje racje. Mocno zetrą się dwie
skonfliktowane kobiety: żona i kochanka. Która z nich
wygra?
Tymczasem obok rozwija się zakazana miłość, a dobra przyjaźń nie chce przerodzić się w związek. Skomplikowane relacje uczuciowe staną się dla bohaterów nie lada wyzwaniem.
Tymczasem obok rozwija się zakazana miłość, a dobra przyjaźń nie chce przerodzić się w związek. Skomplikowane relacje uczuciowe staną się dla bohaterów nie lada wyzwaniem.
Czy
w przytulnej kuchni babci Kaliny uda się znów zaprowadzić ład w
sercach wszystkich bliskich jej osób? Jak sobie poradzi z trudnymi
zadaniami? Jak potoczą się dalsze losy ulubionych bohaterów serii
"Willa pod kasztanem"?
„Na
strunach światła” zachowała zdecydowanie swój klimat i Krystyna
Mirek ponownie zaczarowała mój świat i sprawiła, że na końcach
rzęs zalśniły łzy w promieniach letniego słońca.
W
powieści dzieje się bardzo dużo, bo wielu mamy bohaterów. Ale
najważniejsze dla mnie było to, że przekroczyłam próg willi
babci Kaliny jakbym wróciła po długiej nieobecności, a i tak
czułam się tam mile widziana i „u siebie”.
To
chyba jest takie uczucie, które w tej serii Krysi Mirek ujmuje mnie
najbardziej już od pierwszej części.
W tej części autorka zamyka niektóre wątki z poprzedniej, ale
niestety spokój i sielanka nie trwają wiecznie. Jak to w życiu
bywa nad mieszkańcami willi pod Kasztanem zbierają się czarne
chmury, by nie powiedzieć, że sroga zima.
Czy
zatem Królowa śniegu zburzy bezpieczeństwo panujące w domu babci
Kaliny?
Jak
w tej sytuacji odnajdzie się Bianka?
Jak
sobie poradzi Patrycja twarzą w twarz z Iwoną?
Czy
amor zastuka do drzwi willi pod Kasztanem?
Czy
Bartek w końcu wyleczy się z choroby trawiącej jego duszę?
I
czy światło na nowo rozbłyśnie w sercach bohaterów?
„Na
strunach światła” to książka,
o
której śmiało mogę powiedzieć, że jest
dobra na wszystko! A
to chyba najlepsza rekomendacja – bo kiedy powieść w szczególny
sposób koi
stres, uspokaja
nerwy i
daje nadzieje na lepsze jutro, to musi być ona warta przeczytania.
Z
ciekawością czekam na czwartą część, której zapowiedzi już są
:)
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Edipresse
Książki.
Piękna recenzja. Ja zacznę czytać, jak zbiorę wszystkie tomy.
OdpowiedzUsuńNiebawem premiera 4 części. To jeszcze chwila i będziesz czytać.
UsuńI bardzo mocno dziękuję za miłe słowa 🙏🙏🙏
OdpowiedzUsuń