poniedziałek, 18 czerwca 2018

"Miłość ma Twoje imię" Ilona Gołębiewska



MIŁOŚĆ 

MA TWOJE IMIĘ

Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza

„Miłość ma Twoje imię” to najnowsza powieść Ilony Gołębiewskiej, która premierę miała 6 czerwca 2018 r. Wcześniejsza trylogia o starym domu ujęła mnie ciepłem i ogromną dawką afirmacji życia. Co zatem czeka czytelnika tym razem? Czy nowa książka Ilony Gołębiewskiej przynosi ukojenie czy też może zupełnie coś innego?

Potrzeba bycia kochanym określa nasze życia. Błądzimy, szukamy, wciąż mamy nadzieję, że obok nas pojawi się ten ktoś najważniejszy. Ale „serce nie sługa”, nie zawsze postępuje zgodnie z rozumem i potrafi pokochać człowieka, który niszczy siebie, bliskich i swoje życie.
Anna Janowska, kobieta z przeszłością, samotnie mierzy się z wyzwaniami, wciąż nie może znaleźć szczęścia. Prowadzi intensywne życie, by zapomnieć o tragicznym wypadku sprzed lat, który odebrał jej rodzinę i sprawił, że młoda dziewczyna musiała szybko dorosnąć.

Michał Gebert, mężczyzna po przejściach, dawno wyczerpał limit życiowych błędów i upadków, z których nie może się podnieść. Stracił zaufanie do siebie samego, co jeszcze bardziej pcha go w stronę ryzykownych zachowań i życia i bez zasad. Mimo pomocy ze strony rodziny i przyjaciół zdaje się zbliżać do granicy życiowego dna.

Czy dwoje tak zupełnie różnych ludzi może stworzyć udany związek? Czy przeszłość nie upomni się o nich w najmniej oczekiwanym momencie? Czy miłość obroni się w starciu z siłą uzależnienia? Czy można uratować kogoś przed życiowym upadkiem?

Utkana z emocji, wzruszająca i niezwykle prawdziwa powieść o różnych odcieniach miłości, która jest sensem życia. Autorka udowadnia, że nigdy nie należy się poddawać, nawet jeśli odchodzą najbliższe osoby, życie nas nie rozpieszcza, a miłość omija szerokim łukiem. Czasem wystarczy jedno niespodziewane spotkanie, by wszystko zmieniło się nie do poznania. 



„Miłość ma Twoje imię” to powieść, przez którą nie przelatujemy lotem ptaka po przestworzach stronic, idziemy przez nią żwawym, acz odpowiednio wolnym krokiem, na tyle wolnym, aby wchłonąć całe jej przesłanie w siebie. 
To powieść o poszukiwaniu...skarbu, jakim jest miłość, przebaczenie, spokój ducha. Skarbu, który może okazać się filarem życia. 
To opowieść o definiowaniu szczęścia, co jest o tyle trudne, gdyż nigdy nie wiadomo pod jaką postacią się kryje.
To historia o ludzkich smutkach i cierpieniu, które towarzyszą każdemu, bez wyjątków, czasem w mniejszym lub w większym stopniu, ale zawsze. Autorka pokazuje, że tylko od nas samych zależy w jaki sposób przeżyjemy własne życie. Czy znajdziemy swoją własną ścieżkę, ku spełnieniu? Czy też będziemy błądzić po omacku, jak dzieci we mgle? 
Jednocześnie bardzo obrazowo pokazuje, że absolutnie każdy  ma szansę na poprawę własnego losu, a potrzeba do tego jedynie chęci i czasem odrobiny wsparcia ze strony bliskich osób, które podadzą nam dłoń, kiedy będziemy upadać, które podniosą nam głowę do góry i będą nas pionizować w walce z naszymi słabościami. Bo człowiek jest tylko człowiekiem. Każdy popełnia błędy, potyka się o wystające kamienie, ale ma też prawo do wyciągania wniosków i prawo do tego, by wygrzebać się z otchłani własnych porażek. Samozaparcie i wiara najbliższych są w stanie zdziałać wiele dobrego. Autorka, kilkakrotnie podkreśla, że równie ważne w tym wszystkim jest to, by uczyć się, wyciągać wnioski, nie popełniać znów w kółko tych samych błędów.

„Miłość ma Twoje imię” to również historia o miłości. Ilona Gołębiewska od samego początku pokazuje czytelnikowi, że to jest jedno z najważniejszych w życiu uczuć. Niezbędnych dla każdego człowieka. Nie zawsze dzieje się tak, że spotykamy ją na swej drodze od razu i potem już tylko „żyli długo i szczęśliwie”. Tego doświadczają naprawdę nieliczni wybrańcy losu. Najczęściej jest tak, że wędrujemy, poszukujemy, sprawdzamy i zawsze mamy nadzieję, bowiem „w życiu różnie bywa, także ze związkami. Chcemy być z kimś, bo mamy ogromną nadzieję, że nam się uda i będziemy szczęśliwi, a nie zawsze tak jest.”
No właśnie. Nie zawsze tak jest. Dotykają nas zdrady, kłamstwa a czasem i śmierć. Zostajemy ze zranionym, złamanym sercem i wydaje nam się, że już nic dobrego nas nie czeka. Przez całą powieść autorka na różne sposoby udowadnia czytelnikowi, że jest silny, że da radę, że pokona wszystko. Mimo bólu i pękniętego serca jest w stanie obudzić się, pewnego dnia i stwierdzić „mimo wszystko, jestem szczęśliwy”. Bo jak sama pisze: „Nie można w pięć minut wymazać złej przeszłości, ale można do niej nie wracać i próbować zacząć od nowa.” Ilona Gołębiewska, poprzetykała powieść mnóstwem dobrych słów, które budzą natchnienie i dodają siły. Podnoszą niczym dłoń najbliższego przyjaciela i mówią, „żeby o siebie walczyć, nie stać w miejscu, nie godzić się na kompromisy, nie dać się zranić”. Pilnować się i chronić swojej osobowości, a jednocześnie iść do przodu, robić to, co się kocha, spełniać się i być otwartym na ludzi. Ktoś powie: „jasne, do czasu, aż znów się nie przejedzie na innych” - i będzie miał rację, jak najbardziej. Autorka nie podaje prostego i sprawdzonego przepisu na odnalezienie miłości, przyjaźni czy szczęścia. Nim je odszukamy, czeka nas wiele rozczarowań, wiele łez i smutku. To wszystko prawda. Ale należy pamiętać o tym, że dzięki temu nasze życie nabiera wyrazu, nie jest bezbarwne, jest utkane z wielowymiarowego dotykania otaczającego nas świata. Nie poznając smutku i żalu, nie moglibyśmy doświadczyć w pełni szczęścia i radości. Dlatego należy zawsze być sobą i kierować się w życiu najwyższymi wartościami, a wówczas, mimo porażek i cierpienia, będziemy mogli odnaleźć wszystko to, czego w życiu poszukujemy. Ważne jest też, by otaczać się dobrymi osobami, tym złym przebaczyć, ale nikt nie wymaga od nas, by nadal byli w naszym życiu.


„Miłość ma Twoje imię” pomimo ogromnego ładunku emocjonalnego jaki w sobie zawiera, jest powieścią napisaną lekkim językiem, który trafia w sam środek serca. Autorka nie stosuje udziwnień ani poetyckich wywodów, zdecydowanie stawia na prostotę przekazu. Uświadamia nam delikatnie to, co jest najważniejsze, pokazuje różne scenariusze i ich konsekwencje. Dzięki temu poprzez swoją powieść swobodnie rozmawia z czytelnikiem, jak najbliższy przyjaciel, który daje dobrą radę, udzieli wskazówek, ale życia za nas nie przeżyje. A „żeby spokojnie żyć w teraźniejszości, trzeba rozliczyć się do końca z przeszłością”. I z taką myślą pozostanę w sercu. 


„Miłość ma Twoje imię” otoczy Was ramionami jak najlepszy przyjaciel i okryje ciepłym kocem dobrych myśli, rozgrzeje Was ciężkimi przeżyciami, ale nie wypuści na zewnątrz, bez tętniącego wiarą i siłą serca. Skłoni Was do głębokich refleksji, zastanowienia się nad własnym życiem i zasadami jakimi się w nim kierujecie. 
Niektórzy z Was zobaczą w bohaterach tej powieści własne lustrzane odbicia, inni zaś dojdą do wniosków, że może trzeba coś zmienić, aby było lepiej.
To lubię najbardziej w powieściach Ilony Gołębiewskiej! 
Opuszczam strony książki, ale moje serce wypełnia ogrom natchnienia, pocieszenia i wiary.

Za możliwość przeczytania i podzielania się z Wami moją opinią serdecznie dziękuję 
autorce Ilonie Gołębiewskiej, 
która z kredytem zaufania 
otworzyła mi konto 
do świata pełnego wiary we mnie, w życie i w świat.
Dziękuję również Wydawnictwu Muza. 



Wypożycz na w.bibliotece.pl

 

5 komentarzy:

  1. Lubię takie ciepłe historie w książkach, więc na pewno przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, serdecznie dziękuję za tak niezwykle szczerą i ciepłą recenzję :-) Autor też człowiek i jak czyta takie słowa, to gdzieś w okolicach klatki czuje pewny rodzaj ciepła, będący sygnałem, że jego zamiar opisania pewnej historii spotkał z niezwykle serdecznym odbiorem <3 Dziękuję za tak porządną dawkę motywacji... bo kto inny jak nie właśnie czytelnik może ją autorowi dać, prawda? :-) P.s. Chyba sobie Twoją recenzję wydrukuję i powieszę przy lustrze ;-) Taki to będzie mój kopniak motywacyjny przed rozpoczęciem pisania kolejnych stron :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga autorko - Ilonko - cieszę się, że wywołałam swoją opinią pozytywne emocje. Szczera opinia, prosto z serca pełnego wiary i nadziei, ale i siły do dalszego życia. To dostałam dzięki Twojej powieści. I to oddaję innym czytelnikom - moje serce, które na co dzień pogrążone w otchłaniach problemów, znalazło tchnienie wiary, odebrało iskrę nadziei i podniosło się z ziemi, porwane siłą wiatru. Uwielbiam takie powieści, które przelewają dobro wprost do mojego wnętrza. :)

      Usuń
  3. Rewelacyjna recenzja która tylko zachęca by sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń