piątek, 29 czerwca 2018

"KROPLA NADZIEI" Katarzyna Michalak


KROPLA NADZIEI

Autor: Katarzyna Michalak
Cykl: Seria Mazurska (tom 3)
Wydawnictwo: Znak Literanova

„Kropla nadziei” wieńczy serię mazurską autorstwa Katarzyny Michalak. Dwie poprzednie książki "Gwiazdka z nieba”recenzja i „Promyk słońca” → recenzja wywarły na mnie ogromne wrażenie, wycisnęły ze mnie milion łez, wbiły mnie w fotel z przejęcia i sukcesywnie rozbudzały moje nadzieje. 
Czy zatem tytułowa „Kropla nadziei” w końcu spłynęła do mej duszy? Czy wraz z bohaterami znalazłam ukojenie? Czy autorka wyciszyła buzujące we mnie po drugim tomie emocje?

Każdy pragnie być kochany, każdy, bez wyjątku. Miłość jest nam niezbędna do życia jak oddychanie, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie – albo jest bez serca.
Tragiczne wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że świat Mateusza, Siergieja i Nataniela legł w gruzach, a w ich sercach zapanowała rozpacz. Senna, urocza mazurska wioska, stała się świadkiem najtrudniejszych chwil w ich życiu. Czy Siergiej będzie w stanie pogodzić się z odejściem tej, której zaufanie i miłość z tak wielkim trudem odzyskał? Czy Mateusz na nowo odnajdzie sens istnienia? A Nataniel? Czy i dla niego wreszcie wzejdzie słońce?

Nawet po najczarniejszej nocy nastaje dzień, a gdy przyjdzie czas, zbolałe serce jest w stanie uleczyć choćby mała kropla nadziei. Kto lub co odegra taką rolę w losach trzech życiowych rozbitków? Jak skończy się ta porywająca mazurska opowieść?


„Kropla nadziei” zaczyna się kilka tygodni po śmierci Marty, która osierociła tak wielu kochających ją ludzi. Nataniel, próbuje podnieść się nie tylko po stracie swej przyjaciółki, którą postrzegał jako matkę, z chwilą jej śmierci chłopak stracił również dach nad głową, a tym samym warunki do opieki nad małą Emilką. Mateusz nie radzi sobie z żałobą po Marcie, odeszła bowiem jego duszeńka a on  stracił sens swego istnienia. Siergiej z żalu po utracie ukochanej „lubymyjej” ucieka w pracę fizyczną i stara się odkupić wszystkie swoje winy.
Tych trzech jakże różnych mężczyzn, pomimo wcześniejszych zdrad, które ich dzieliły, w obliczu utraty łączącego ich wcześniej jedynego ogniwa – jakim była pani doktor Kraszewska – zaczynają inaczej patrzeć na świat. Wbrew pozorom i wszelkiej logice rodzi się między nimi przeogromna więź, przyjaźń niemalże braterska. Autorka pod tym względem „zrobiła” kawał dobrej roboty mówiąc kolokwialnie, szkoda tylko, że musiało dojść do strasznej tragedii by zjednoczyć tych troje. A z drugiej strony dzięki temu - Nataniel, Mateusz i Siergiej zyskali przeogromny skarb, jakim jest zaufanie i niezawodna przyjaźń, zrodzona w żalu, we łzach i w złości, która okazała się najtrwalszą jaką można sobie wyobrazić.

Bardzo rozczarowała mnie postać Oliwii Kraszewskiej. Już w poprzednim tomie nie potrafiłam zapałać do niej sympatią, ale miałam nadzieję, że przeogromna strata jakiej doświadczyła nauczy tę dziewczynę wartości i pokaże jej co w życiu powinno być priorytetem. No ale...cóż...jej przypadek to klasyczny przykład narcyzmu i egoizmu, a tacy ludzie chyba nigdy się nie zmieniają. A to co zrobiła Natanielowi, jej wyznanie – skreśliło ją w moich oczach na zawsze. Od takich ludzi jak ona należy się trzymać z daleka. 
 

„Kropla nadziei” to pięknie napisana powieść, barwny język i wartkość fabuły pochłonęły mnie na kilka godzin, aż żałowałam, że tak szybko ją przeczytałam. Kasia Michalak potrafi tak operować słowem, że aż ściska w dołku od nadmiaru emocji. Bardzo zżyłam się z mieszkańcami Sennej i mocno wszystko przeżywałam, wypłakując łzy i złorzecząc na okrutny los, bo i w tej części nie brakuje problemów. Życie potrafi porządnie dać w kość, a autorka świetnie to oddaje kreśląc losy swoich bohaterów.

„Kropla nadziei” to opowieść o smutku, żalu i żałobie. To również historia niezwykłej przyjaźni jaka może połączyć ludzi mimo wcześniejszych konfliktów. Autorka snuje również swoje rozważania na temat tego, co człowiek może uczynić dla innych i że ratując kogoś, czasem ratujemy samych siebie, że podając rękę potrzebującemu możemy czasem w odpowiedzi dostać całą dłoń. Nie wszystko jednak jest piękne i budujące. Kasia Michalak pokazuje w powieści, że są ludzie, którzy nigdy się nie zmienią, że za nic w świecie nie wyzbędą się swojego egoizmu i miłości własnej. Nie ma we mnie zgody na takie coś, patrząc na zachowanie Oliwii czy Jarząbka, wszystko się we mnie gotuje. Jak tak można? Dla mnie to zwyczajnie nie do pomyślenia.


„Kropla nadziei” koniec końców przynosi ukojenie. To mogę rzec na pewno. A co za tym stoi? Tego nie zdradzę. Szepnę Wam tylko, że do Sennej zawita słońce i kolorowy ptak nadleci. Będą lawendowe plany, które uratują zbolałą duszę a obok przyjaźni pojawi się również miłość. Do których drzwi zapuka? Komu wreszcie los przyniesie spokój i szczęście?  Kim jest Tosia? I czy rajski ptak osiądzie w Sennej na stałe?
O tym musicie przekonać się sami, sięgając po trzecią część mazurskiej serii.

Jedno tylko nie daje mi spokoju: Dlaczego ręka sprawiedliwości nie dopadła tych co złe uczynki mają na sumieniu i ludzką krew na rękach? Dlaczego Aśka rozpłynęła się w powietrzu? Nie wiem czemu autorka nie pociągnęła tego wątku...uważam, że powinna. Ja jestem typem, który zawsze sprawiedliwości się domaga i jej oczekuje – choć wiele razy się w życiu przekonałam, że jest to pojęcie względne i każdy interpretuje sobie fakty jak chce, byle by chronić siebie. Mimo to przyzwyczajona do sprawiedliwości panującej w poprzednich powieściach pani Kasi – oczekiwałam sądu i wymierzenia adekwatnej kary dla podpalaczki.

„Kropla nadziei” pełna ciepła i dobroci spłynęła do mej duszy i zostanie tam na długo. Świadomość tego, że świat otwiera się na ludzi i stara się im ze wszech miar pomagać, napełnia mnie wiarą, że mimo przeciwności losu zawsze znajdzie się ta iskra, ta kropla, ten okruch, z którego możemy zbudować świat na nowo. Bo czasami człowiekowi złamanemu przez życie, pogrążonemu w ciemności i błądzącemu po omacku, wystarczy jedna kropla nadziei, by się podniósł i zobaczył światełko w tunelu. Wystarczy mu jeden promyk słońca, by oczy nabrały blasku i w sercu zagościło ciepło. Wystarczy jedna mała gwiazdka z nieba, by ten człowiek ujrzał sens własnej egzystencji.


Trylogia Mazurska Katarzyny Michalak – to kolejna seria jej autorstwa, która porwała mnie dogłębnie i zamieszkała w moim sercu.
Sięgnijcie po nią i przekonajcie się, że bycie dobrym człowiekiem, bywa ciężkie, ale w ostatecznym rozrachunku przynosi jedynie szczęście i spokój.

Za „Kroplę nadziei” wlaną w sam środek serca dziękuję
autorce Katarzynie Michalak 
oraz Wydawnictwu Znak Literanova. 
Wyszukaj  na  w.bibliotece.pl

2 komentarze:

  1. Bardzo chciałabym, aby ta książka trafiła w moje ręce. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Aga myślenie daje moc sprawczą. Trzymam kciuki aby tak było.

      Usuń