WIEDŹMA
DUSZONA
W WINIE
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: FILIA
„Wiedźma duszona w winie” to czerwcowa propozycja od wydawnictwa
Filia autorstwa Marty Obuch. Autorka znana jest z pisania powieści o
lekkiej fabule z mnóstwem zabawnych postaci, które wplątują się
w najrozmaitsze afery kryminalne. Czy tytułowa wiedźma została
zatem uduszona w winie? A jeśli tak to w jakim?
Bożena –
stateczna pani menadżer jednego z banków – prowadzi
uporządkowane, choć dość przewidywalne życie, w którym nie ma
miejsca na szaleństwa. Nieoczekiwanie dziedziczy po wuju
nieruchomość w małym miasteczku i odtąd już nic nie będzie
takie samo. Tym bardziej, że nieruchomość jest dość nietypowa i
ma swoje tajemnice. Zawsze elegancka Bożena stawia się na miejscu i
musi zmienić pantofelki na gumiaki. I nie tylko. Zmiany w jej życiu
zajdą na znacznie głębszych płaszczyznach i będą dotyczyć
serca, które (dotychczas zimne i nieporuszone) zaczyna bić mocniej.
A są ku temu… dwa dorodne powody. Bożena musi więc mądrze
wybrać, choć ma coraz mniej czasu. W odziedziczonym budynku działa
małe bistro, w którym może sprawdzić się jako kucharka –
podejmuje więc wyzwanie. Okazuje się również, że miasteczko
tylko pozornie jest oazą spokoju: dojdzie w nim do szeregu zdarzeń,
które wstrząsną mieszkańcami. Bożena ma z tym ścisły związek…
„Wiedźma duszona
w winie” wciąga od samego początku. Sobota spędzona w
towarzystwie tej lektury okazała się najzabawniejszym dniem
ostatniego weekendu, który nota bene ciągnął mi się, jak nie
przymierzając flaki z olejem. Dzięki tej powieści przetrwałam
całą sobotę w dobrym humorze, a nuda i ciężka weekendowa
atmosfera nie miały do mnie dostępu.
Autorka posługuje
się prostym, lekkim językiem, co sprawia, że książkę wręcz
połyka się strona po stronie. Akcja dzieje się płynnie i wartko,
tak że nie ma możliwości rezygnacji z czytania w trakcie. W mojej
głowie co i rusz pojawiły się kolejne pytania, na które musiałam
znaleźć odpowiedź.
Jaką tajemnicę
skrywał wuj Remigiusz?
Dlaczego ktoś
pragnie wrobić Rocha w przestępstwo?
Kto wciąga
mieszkańców Pruskiej Stacji w brudne gierki?
Czy przystojny
prokurator jest wzorem cnót?
Jak Bożenka poradzi
sobie z tym wszystkim i czy zaprzyjaźni się z Truflą i Emmą?
Co do tego
wszystkiego mają karty tarota i społeczność romska?
Jakie zasady
najlepiej wyznawać co do pierwszej randki?
Jak zakończy się
akcja „Blue”?
Czy bistro i dworzec
zostaną ocalone?
I tak, aż do samego
końca.
„Wiedźma duszona
w winie” to przezabawna komedia omyłek oraz świetnie skonstruowane barwne dialogi, które są dopracowane w każdym calu.
Bohaterowie żyją i to się czuje na każdej kolejnej stronie, nie
są przesłodzeni ani sztuczni.
Bożenka – skradła moje serce od
początku, pod fasadą dobrze skrojonych drogich ciuchów kryje całą
gamę empatii i dobrego serca oraz niezwykłego pociągu do przygody
(i do wina). Roch – niepozorny facet z cukrzycą, którego niemal
wszyscy lubią i szanują również nie pozostaje w tyle. Cezaria –
charakterna cyganka z ciętym językiem, kartami i spódnicą, która
pomieści wszystkie tajemnice. Denis – adonis z romskim
pierwiastkiem w genach oraz cicha Iwonka, która kryje niebanalny
talent informatyczny. Istna mieszkanka wybuchowa, którą tylko na
pierwszy rzut oka różni niemal wszystko. Tymczasem im głębiej w fabułę,
tym bardziej okazuje się, że jeśli ci sami ludzie kochają jedno miejsce
to razem potrafią zdziałać cuda.
Marta Obuch
zapewniła mi świetną lekturę, po którą chętnie w chwilach
złego humoru sięgnę ponownie, a już z pewnością podsunę ją
mojej mamie, która niegdyś połykała książki Chmielewskiej,
myślę, bowiem, że będzie to dobra lektura dla niej.
„Wiedźma duszona
w winie” uprzyjemni Wam każde popołudnie, niezależnie od pogody
na dworze. Warto sięgnąć po książkę autorstwa Marty Obuch, bo
dzięki temu będziecie mieć gwarancję niesamowicie dobrej zabawy. A jeśli dodacie do tego szczyptę pieprzu, kilka łyżeczek strachu
oraz porządną porcję aromatycznej kawy i naleśników to na długo
zagościcie w progach dworca Pruskiej Stacji.
Ja tymczasem –
przyznam się Wam, "O Boże, Bożenko", że mam w domu dwie inne książki pióra Marty
Obuch, których do tej pory nie miałam czasu przeczytać. Jednak po
lekturze „Wiedźmy duszonej w winie” czuję się dosłownie
winna, że wciąż mieszkają one na haniebnej półce wstydu i muszę
koniecznie nadrobić swoje czytelnicze zaległości.
Za wspaniałe chwile
pełne emocji i śmiechu, które mogłam przeżyć
wraz z
mieszkańcami wsi Pruska Stacja
serdecznie dziękuję Wydawnictwu
FILIA.
wyszukaj na w.bibliotece.pl
Skoro polecasz, skorzystam z polecenia. 😊
OdpowiedzUsuńWiedźma przyniesie ci dużo dobrej zabawy.
Usuń