czwartek, 24 października 2019

"W imię miłości" Katarzyna Michalak


W IMIĘ
MIŁOŚCI

Autor: Katarzyna Michalak
Seria: Jabłoniowa (tom 2)
Wydawnictwo: Mazowieckie

W imię miłości” to drugi tom serii Jabłoniowej wznowionej nakładem Wydawnictwa Mazowieckiego.
Powiem szczerze, że trochę zaskoczyła mnie fabuła, bo spodziewałam się ewidentnego ciągu dalszego poprzedniej części, a okazało się, że jest inaczej…

Edward, właściciel pięknego starego domu na Jabłoniowym Wzgórzu, nie przeczuwa rewolucji, jaka nagle nastąpi w jego życiu. Rewolucja ma na imię Ania, ma dziesięć lat i właśnie straciła wszystko…
Tajemnica z przeszłości zmusi mężczyznę do postawienia pytań o to, co naprawdę jest ważne i czy w jego życiu jest miejsce na rodzinę. Książka zaskoczy bogactwem emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Ogromna ilość wzruszeń gwarantowana!

Trzymająca w napięciu historia o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, potrzebie bycia kochanym, tęsknocie za prawdziwą rodziną i o tym, że cuda się zdarzają.


W imię miłości” podobała mi się bardziej niż pierwszy tom. 
Co to były za emocje i wzruszenia! 
No, po prostu łza za łzą i już!
Nie obyło się bez kolejnego porównania, bo początek historii szalenie przypomniał mi nie tylko „Anię z Zielonego Wzgórza”, ale i historię „Heidi”
Takie wspomnienia i porównania, zdecydowanie należą do bardzo przyjemnych, zwłaszcza gdy za oknem jesienny nastrój przeplata się z nostalgią.

W imię miłości” to historia, która mocno chwyciła mnie za serce, popłakałam się miejscami jak bóbr.
Ahhh….cóż to była za opowieść!


To powieść o wybaczeniu, zrozumieniu, walce o życie, o samotności i miłości. 
Niestety czasem w życiu musi dojść do tragedii byśmy otworzyli oczy na wiele spraw. Los daje nam zawsze potem drugą szansę. Nie zawsze potrafimy z niej korzystać. 
Czy zatem bohaterowie książki z niej skorzystali w odpowiedni sposób?

W imię miłości” to piękna i niezwykle wzruszająca książka. Naszpikowana ciepłem, ale wielkim dramatem. A przy tym nie zabrakło czarnego charakteru i przystojnego mężczyzny. 

Muszę przyznać, że w sieci często spotkałam się z różnymi opiniami na temat powieści pani Kasi – że na przykład są one zbyt naiwne, infantylne, przelukrowane, czy nazbyt ckliwe
Może i chwilkami tak jest. 
Ale wiecie co? 
Mnie osobiście to jakoś wcale nie przeszkadza i naprawdę z niecierpliwością czekam na każdą kolejną historię opowiedzianą przez panią Kasię.


Ps. Nie zrażajcie się podczas czytania faktem, że „W imię miłości” niczym nie jest związana z pierwszą częścią czyli z „Wiśniowym Dworkiem”
Faktycznie, to jakby dwie odrębne fabuły.
Zdradzę Wam jednak (chociaż pewnie mi nie wolno), że wszystko się wyjaśni w kolejnym tomie.


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Mazowieckiemu.

2 komentarze: