poniedziałek, 14 października 2019

"SZEPTACZ" Alex North / Przedpremierowa Recenzja


 

SZEPTACZ

Autor: Alex North
Wydawnictwo: MUZA


Szeptacz” to jedna z lepszych, a nawet najlepszych książek jakie dane było mi przeczytać tej jesieni, w kategorii thriller. Powieść ma swoją premierę za dwa dni tj. 16 października i od razu Wam powiem, że to jest ten dzień, którego wielbiciele tego gatunku nie mogą przegapić.

Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem…
Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą.

Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar.

Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza...

Szeptacza” osobiście nie przeczytałam – ja go pochłonęłam w kilka godzin! Tego nie da się po prostu, ot tak sobie, przerwać i pójść umyć naczynia czy poprasować pranie, bo strach ogarnia wszystkie komórki ciała…
Słyszałam nagle wszystkie odgłosy za oknem wieczorem…
W drodze do toalety zapalałam wszystkie światła…
A i tak dawało mi się, że podłoga w korytarzu podejrzanie skrzypi…
No po prostu SZTOS!

Podobne odczucia miałam podczas czytania „Pierwszego śniegu” Jo Nesbo oraz „Kasztanowego Ludzika” Sorena Sveistrupa.
Szeptacz” jest tak samo klimatyczny, mroczny i działa niesamowicie na psychikę czytelnika.

"Opowiem Ci o panu Nocy, o chłopcu mieszkającym w podłodze, o motylach i o małej dziewczynce ubranej w dziwną sukienkę. No i, rzecz jasna, o Szeptaczu. To nie będzie łatwe i zdaję sobie sprawę, że powinienem zacząć od przeprosin. Przez te wszystkie lata twierdziłam, że nie ma się czego bać. Próbowałem ci wmówić, że nie istnieją żadne potwory. Wybacz, ale kłamałem."
To początek…
Początek wszystkiego!
Strachu, szeptów, pukania, drżących dłoni i nasłuchiwania w mroku.
Bijącego serca, szybszego oddechu i dłoni lekko spoconych.

Zdecydowanie mogę powiedzieć, że „Szeptacz” zaspokoił moje czytelnicze oczekiwania. Podczas lektury czułam tyle emocji, że tak naprawdę trudno to mi opisać, ale tego właśnie chciałam, skrajnych, pełnych strachów, przerażających i mrocznych doznań. I to dał mi Alex Notrh ze swoim debiutanckim „Szeptaczem”.

"JEŚLI DRZWI NIE ZAMKNIESZ W PORĘ, 
SZEPTAĆ ZACZNIE KTOŚ WIECZOREM."
"JEŚLI NA DWÓR WYJDZIESZ SAM, 
ZŁEGO PANA SPOTKASZ TAM."
"JEŚLI OKNO UCHYLISZ CHOĆ TROCHĘ, 
PUKANIE W SZYBĘ USŁYSZYSZ PRZED ZMROKIEM
"JEŚLI JESTEŚ SAM I MIEWASZ SIĘ ŹLE, 
PAN SZEPTACZ NA PEWNO ODWIEDZI CIĘ."


"Szeptacz" jest tak dobrze napisany (i przetłumaczony), że po jego lekturze bezwarunkowo zaczynamy oglądać się za siebie, by upewnić się, że nasz cień nie zmienił się w mordercę, złego pana czającego się w mroku. A każdy szelest na oknem czy za drzwiami urasta do rangi przerażającego. Ta powieść jest nie tylko klimatyczna, straszna i zaskakująca, ale prowadzi również do mocnego finału! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób autor potrafił manipulować słowem w tej historii. Robi to w niesamowity sposób, skutecznie oddziałując na psychikę odbiorcy i szalenie pobudzając jego wyobraźnię.

Szeptacz” trzyma w napięciu do końca, a z każdą stroną podsyca nie tylko ciekawość „co dalej”, ale również jeżące się na karku włoski.
To niesamowite, jak dobrze napisane książki wpływają na mnie i moją rzeczywistość.
Po lekturze „Pierwszego śniegu” już nigdy nie spojrzałam na niewinnego bałwana przed domem bez obaw!
Po ”Kasztanowym Ludziku” inaczej patrzę na kasztany leżące koło mojego domu, aż mnie ciarki czasem przeszywają.
Tymczasem po lekturze „Szeptacza” zaczęłam wręcz z maniakalną regularnością sprawdzać czy zamknęłam dobrze okna i drzwi w mieszkaniu.

I to jest najlepszy dowód na to, że nie warto przegapić premiery tej powieści!

Polecam!
Asia.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA. 


2 komentarze:

  1. Nawet nie wiesz kochana, jak bardzo chciałabym przeczytać tę książkę.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że się uda przeczytać i też wciągnie Cię ta historia

      Usuń