Gdy
opadły emocje
Autor:
Aneta Krasińska
Seria:
Gdy opadły emocje (tom 1)
Wydawnictwo:
Szara Godzina
Po
bardzo długim czasie od premiery – przychodzę do Was z recenzją
książki Anety Krasińskiej pt. „Gdy opadły emocje”.
Nie
mogłam wcześniej, bo tak jakoś się złożyło, że zwyczajnie po
jej przeczytaniu pochłonęły mnie moje prywatne problemy. Ale cóż
– żadna to wymówka, jednakże lepiej późno aniżeli wcale.
Spotkanie
po latach może skutkować sporą dawką emocji i zmianą życiowych
planów.
Marcelina jest mężatką wychowującą nastoletnie bliźnięta. Bywa przytłoczona codziennymi obowiązkami. Od czasu do czasu jej przyjaciółka Magda próbuje to zmienić. Tym razem namawia koleżankę do udziału w imprezie zorganizowanej dwadzieścia lat po maturze. Spotkanie otwiera niezabliźnione rany.
Gdy opadły emocje to pierwsza część trylogii.
Marcelina jest mężatką wychowującą nastoletnie bliźnięta. Bywa przytłoczona codziennymi obowiązkami. Od czasu do czasu jej przyjaciółka Magda próbuje to zmienić. Tym razem namawia koleżankę do udziału w imprezie zorganizowanej dwadzieścia lat po maturze. Spotkanie otwiera niezabliźnione rany.
Gdy opadły emocje to pierwsza część trylogii.
Każdy
tom poświęcony jest rozterkom innej osoby w związku z wydarzeniami
z czasów liceum, gdy tworzyli zgraną grupę z nadzieją patrzącą
w przyszłość.
„Gdy
opadły emocje” to powieść żyjąca własnym życiem, ogromnie
realistyczna i choć nie jest obszerna to obfitująca w kawał dobrej
fabuły.
To
historia paczki przyjaciół czasów liceum i o tym w jaki sposób
przeszłość
kształtuje
nasz
charakter
i jak
mocny ma
wpływ na naszą
teraźniejszość. Czasami
bowiem
wystarczy jedno
zdarzenie, które
może zmienić
wiele w
naszym życiu, i położyć się cieniem na jego przyszłości.
O
tym
właśnie
przekonała
się paczka przyjaciół →
Marcelina, Magda oraz Emil.
Nie...o
nie! Nie zamierzam Wam zbytnio przybliżać fabuły i kontekstu
powieści. Wolałabym byście sami po nią sięgnęli.
Dziś pisząc
tą recenzję z perspektywy wszystkich trzech tomów – zamieram być
bardzo tajemnicza. Dlaczego?
Z
bardzo prostego powodu - uważam, że warto zachęcić Was do
lektury tego cyklu.
Bo
dzięki niemu zrozumiecie, że przeszłość ma nas większy pływ
niż przypuszczacie. A przy okazji skłoni Was do refleksji nad tym –
czy warto stawiać wszystko na jednej szali?
Czy
warto pozwalać na to by nasze emocje zawsze brały górę nad
rozsądkiem?
Czy
warto dokonywać życiowych wyborów pod naciskiem uczuć?
Zdradzę
Wam jednak, że w tej części poznajemy historię z perspektywy
Marceliny.
A
to oznacza jak się pewnie domyślacie, że w kolejnych tomach
poznacie wersję Magdy i Emila.
Ten
zabieg literacki użyty przez autorkę sprawił, w zasadzie z moich
obserwacji dość rzadko stosowany, jest jak widać mocno skuteczny,
ponieważ do kolejnych części ciągnęło mnie jak jeszcze nigdy.
„Gdy
opady emocje” nie
jest „grubaskiem” i być może przez to się nie wyróżnia.
Jednakowoż w przypadku tej powieści idealnie sprawdza się
powiedzenie „przerost treści nad formą” - co
dla mnie było wielkim plusem :)
Dlatego
chciałabym, abyście będąc w księgarni zwrócili na nią uwagę.
Ta
niepozorna książka nosi na swoich stronach ogromny ładunek
emocjonalny i uczuciowy.
Do
tego wszystkiego autorka nie podaje czytelnikowi od razu całości na
tacy. Wręcz przeciwnie, bardzo umiejętnie stopniuje napięcie,
przeplata przeszłość z teraźniejszością, sprawia, że z każdą
stroną stajemy się coraz bardziej głodni poznania całej historii.
Zachęcam
zatem do sięgnięcia po powieść, bo w moim odbiorze warto. Dzięki
niej popłyniecie w emocjonalną podróż, przypomnicie sobie swoje
młodzieńcze marzenia i postanowienia, zweryfikujecie fakt, czy je
spełniliście i zobaczycie, jak to wszystko wpłynęło na Wasze
obecne życie.
To
naprawdę ciekawe i frapujące doświadczenie.
„Gdy
emocje opadły” to taka historia, obok której nie przechodzi się
obojętnie. Jest idealna na jesienne wieczory i chłodne dnie. Czas
upływa szybko, a z tą powieścią godziny zamienią się na minuty.
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szara
Godzina.
Czytałam tę książkę i naprawdę gorąco ją polecam. 😊
OdpowiedzUsuńno to tym bardziej cieszę, się że mamy takie same odczucia wobec niej :)
Usuń