OTULONE
CIEMNOŚCIĄ
Autor: Hanna Greń
Cykl: Wiślański
Cykl (Tom 3)
Wydawnictwo: Replika
„Otulone
ciemnością” Hanny Greń to moje pierwsze spotkanie z tak zwanym
wiślańskim cyklem.
Mimo, iż jest to
trzeci tom cyklu, bez problemu mogłam go czytać bez znajomości
dwóch poprzednich. Książkę wygrałam w jakimś konkursie w
zeszłym roku i żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam.
W Cieszynie młodzi
chłopcy znajdują na brzegu rzeki martwą kobietę. Komisarz Benita
Herrera otrzymuje polecenie zajęcia się śledztwem. Już pierwszy
rzut oka na zwłoki mówi Benicie, że sprawa nie będzie łatwa,
ciało bowiem nakryto białą tkanina, a w złączone jak do modlitwy
dłonie zmarłej włożono świecę. Przy denatce znaleziono długi,
ciemny włos oraz dwa tajemnicze rysunki. Pierwszy przedstawia
klęczących na łące ludzi, drugi łan zboża.
Tropy prowadzą do Aleksandra Podżorskiego, noszącego pseudonim Gojny. Podżorski jest prywatnym przedsiębiorcą z Wisły. Policja uważa go za gangstera, szefa zorganizowanej grupy przestępczej, a jego przedsiębiorstwo za przykrywkę dla ciemnych interesów.
Spotkanie Herrery z Gojnym zostaje zorganizowane przez nadkomisarza Konrada Procnera, komendanta komisariatu w Wiśle. Wcześniej Benita zapoznaje się z wielką ilością informacji o Podżorskim, przez lata zbieranych przez policjantów. Jest zdezorientowana, z notatek tych bowiem wyłania się obraz przyzwoitego człowieka. Wizyta u Podżorskiego skutkuje wyeliminowaniem go z grona podejrzanych. Powoduje także wzajemną fascynację.
Benita z pomocą współpracowników sprawdza inne tropy. Wszystkie okazują się fałszywe.
Tropy prowadzą do Aleksandra Podżorskiego, noszącego pseudonim Gojny. Podżorski jest prywatnym przedsiębiorcą z Wisły. Policja uważa go za gangstera, szefa zorganizowanej grupy przestępczej, a jego przedsiębiorstwo za przykrywkę dla ciemnych interesów.
Spotkanie Herrery z Gojnym zostaje zorganizowane przez nadkomisarza Konrada Procnera, komendanta komisariatu w Wiśle. Wcześniej Benita zapoznaje się z wielką ilością informacji o Podżorskim, przez lata zbieranych przez policjantów. Jest zdezorientowana, z notatek tych bowiem wyłania się obraz przyzwoitego człowieka. Wizyta u Podżorskiego skutkuje wyeliminowaniem go z grona podejrzanych. Powoduje także wzajemną fascynację.
Benita z pomocą współpracowników sprawdza inne tropy. Wszystkie okazują się fałszywe.
„Otulone
ciemnością” pochłonęły mnie bez reszty na kilka wieczorów,
bowiem akcja książki jest tak wartka i tak wciągająca, że
naprawdę trudno mi było się od niej oderwać. Autorka zdecydowanie
zawróciła mi w głowie swoim stylem. Wcześniej miałam już
styczność z jej twórczością, przy okazji serii „Polowanie na
Pliszkę”, jednak tym razem zaskoczyła mnie ogromnie swoim
kunsztem kryminalnym. Tworzenie wielowątkowej historii, z ogromem
bohaterów jest bardzo trudne, bardzo łatwo w tym wszystkim można
się zagubić, jednak Hanna Greń udowodniła mi, że dla niej nie
stanowi to żadnego problemu. Prócz wątków kryminalnych
prowadzonych spraw, autorka świetnie nakreśliła profile
psychologiczne sprawców, za co z pewnością należy jej się wielki
ukłon. Uwielbiam kiedy motywy zbrodni nie są jasne, kiedy poszlaki
i dowody prowadzą mnie na manowce. To sprawia, że podczas czytania
odpływam, dedukuję wraz z bohaterami i szukam sprawcy wraz z nimi.
Często wracałam do poprzednich stron, by połączyć fakty, by
sprawdzić czy nic mi nie umknęło.
W powieści autorka
zawarła też bardzo dużo szczegółów dotyczących życia
prywatnego policjantów oraz osób, które mają jakikolwiek związek
z prowadzonymi sprawami. Czasami wracała mimochodem do wydarzeń z
poprzednich części, co nie wywołało we mnie konsternacji z braku
ich znajomości, a jedynie zaciekawiło mnie na tyle – że miałam
ochotę po nie sięgnąć natychmiast, by dowiedzieć się więcej.
„Otulone
ciemnością” to świetnie skonstruowany kryminał, który Hanna Greń doskonale
ubarwiła ironicznym poczuciem humoru. Widać, że bardzo przyłożyła
się do poznania policyjnych procedur, a bardzo realistyczne i żywe
dialogi, nadały powieści ogromnie realistycznego wymiaru.
Hanna Greń
wciągnęła mnie całkowicie w świat wiślańskich i cieszyńskich
policjantów. Nie zamierzam szybko go opuszczać. Wiele razy podczas
lektury miałam wrażenie, że stoję tuż obok, że biorę udział w
śledztwie. Wiele razy moje zaskoczenie związane z niewłaściwymi
tropami równało się mojemu zachwytowi nad cyklicznym wyciszaniem
czytelnika, które autorka opanowała bardzo dobrze. Pijąc czarną
kawę wraz z policjantami brałam czynny udział w ich codziennej
pracy, a potem wraz z nimi wracałam do domu, gdzie trzeba było
zostawić pracę za drzwiami i zająć się zwykłymi problemami dnia
powszedniego.
„Otulone
ciemnością” niepodważanie zasługują na uwagę czytelników
odnajdujących się w literaturze kryminalnej. Uważam, że ogromnym
plusem jest fakt, że autorka stawia wysoko poprzeczkę, nie idzie na
łatwiznę – nie stosuje miliona brutalnych i krwawych opisów, a
mimo to sprawia, że człowiek nie raz i nie dwa zagryza z nerwów
wargi czy podgryza skórki przy paznokciach. To bardzo wiele mówi o
sposobie pisania autora, przynajmniej w mojej ocenie.
Budowanie napięcia
i atmosfery – bez obciekających krwią stron – to bardzo duże
osiągnięcie.
Z ogromną
ciekawością sięgnę po dwa pierwsze tomy wiślańskiego cyklu jak
również po czwarty niedawno wydany tom.
Poszukaj i wypożycz na w.bibliotece.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz