UŚPIONE
KRÓLOWE
Autor: Hanna Greń
Seria: Wiślański
Cykl (tom 1)
Wydawnictwo: Replika
„Uśpione królowe”
Hanny Greń to rozszerzone wydanie pierwszej części cyklu
wiślańskiego. Pierwotnie tytuł tej książki brzmiał „ Cień
Sprzedawcy Snów”. Nie miałam okazji czytać jej w tej pierwszej
wersji, ale „Uśpione królowe” wywarły na mnie duże wrażenie,
mimo, że jak wiecie, czytając moje recenzje, za cykl wiślański
zabrałam się poczynając od tomu trzeciego poprzez czwarty. Przede
mną wciąż lektura tomu drugiego – na co już niecierpliwie
czekam.
Sprzedałem jej sen.
Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa.
Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć.
Sprzedawca Snów jest seryjnym zabójcą. Atakuje raz w roku, a jego ofiarami są młode kobiety − do tego stopnia różniące się wyglądem i osobowością, że ich wybór wydaje się zupełnie przypadkowy. Zabija je z niezwykłą brutalnością.
Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się nieuchwytny. Po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który stanowi jedyny trop wiodący do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje, obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów…
Sprzedawca Snów jest seryjnym zabójcą. Atakuje raz w roku, a jego ofiarami są młode kobiety − do tego stopnia różniące się wyglądem i osobowością, że ich wybór wydaje się zupełnie przypadkowy. Zabija je z niezwykłą brutalnością.
Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się nieuchwytny. Po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który stanowi jedyny trop wiodący do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje, obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów…
„Uśpione królowe”
Hanny Greń to niesamowicie dobrze napisany kryminał z elementami
obyczajówki. Takie połączenie zapewni Wam niezapomniane przeżycia,
które powiodą Was przez trudne i zagmatwane ścieżki śledztwa,
zagadkowe morderstwa przysłonięte cieniem Sprzedawcy Snów, ale nie
zabraknie również wędrówek po drogach zwykłej codzienności. Przyjaźń i
miłość, którą w tej powieści znajdziecie, sprawi, że zło
czające się gdzieś w zakamarkach ludzkiej psychiki, będzie
łatwiejsze do przełknięcia.
Niezwykle trudna przeszłość Zeny
jak i Petry, nie pozwala im o sobie zapomnieć. Szczerze Wam powiem –
obie bohaterki – wywołały we mnóstwo podziwu i współczucia. Te
dwie postaci są mocno zarysowane w powieści od samego początku,
stanowiąc niezaprzeczalny przykład na to, że kobiety potrafią być
nad wyraz silnie psychicznie i są w stanie wiele znieść, by
przeżyć lub chronić najbliższych.
Jedyną osobą,
która mnie w tej części odrobinę podrażniła – był syn Zeny.
Dominik czasami bywał nad wyraz dojrzały, a czasami dla odmiany był
zbyt infantylny, co w porównaniu z jego wcześniejszą dojrzałością
emocjonalną, było dziwnym zestawieniem.
Jest to jednak
jedyny minus tej powieści.
W kolejnych
częściach wiślańskiego cyklu – Dominik – stał się postacią
mocno pozytywną w moim odbiorze.
„Uśpione królowe”
wciągają czytelnika w wir niesamowitej akcji kryminalnej,
tajemnicy, niewyjaśnionej przeszłości i koligacji rodzinnych tak
skomplikowanych, że początkowo są one w ogóle nie zauważalne.
Dodatkowym atutem powieści są z pewnością świetne dialogi i
towarzyszący im czasami humor lub ironia. Kreacja dorosłych
bohaterów również zasługuje na uznanie, tym bardziej, że po
przeczytaniu tej części rozjaśniło się w mojej głowie kilka
niewiadomych, które nurtowały mnie od jakiegoś czasu.
Hanna Greń potrafi
stworzyć świat, w którym mimo zła istnieje również dobro i
uczciwość. I nawet kiedy sytuacja przybiera zgoła beznadziejny
przebieg i zdaje się, że wszystko jest już przegrane, to wówczas
następuje nagły zwrot w akcji i sprawiedliwości staje się za
dość. Autorka daje szansę dobru, by mogło zwyciężyć, by mogło
pokonać zło czające się w chorym umyśle mordercy, by winni
zostali ukarani. Tym samym po wielu emocjach, obezwładniającym
strachu, który przeszywa czytelnika podczas lektury, autorka daje
swojemu odbiorcy promień światła, nadzieję, na to że w świecie
jest miejsce na dobro. Życie bohaterów zatacza wiele kręgów, a na
końcu tego ostatniego czeka ich spokój i ukojenie. Myślę, że
taki zabieg Hanna Greń stosuje w swoich powieściach, także i w
tej, celowo. Pragnie bowiem, zapewnić nas, że wszyscy będziemy
rozliczeni ze swoich czynów. Autorka wręcz krzyczy pomiędzy
linijkami, że świat to nie tylko ciemne chmury, krążące nad
naszymi głowami, ale również dobro, miłość i przyjaźń,
zaufanie i zrozumienie.
A Ci którzy czynią
niecnie wobec innych zostaną osądzeni sprawiedliwie, jeśli nie
przez wymiar sprawiedliwości to przez los, który zataczając swoje
kręgi, oddaje człowiekowi to, co sam niósł innym przez całe
życie.
„Uśpione królowe”
to książka, którą z czystym sumieniem mogę Wam polecić do
przeczytania. Zacznijcie jednak przygodę z wiślańskim cyklem od
tej powieści, a nie tak, jak ja na odwyrtkę, ponieważ, dobrze jest
znać „co u podstaw”.
Ja z pewnością
teraz sięgnę po drugi tom serii, bo tylko ten mi został do
przeczytania. Kiedyś wrócę do całości i przeczytam wszystko
jeszcze raz od samego początku.
Za egzemplarz do
recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Poszukaj i wypożycz na w.bibliotece.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz