WILCZE
KOBIETY
Autor: Hanna Greń
Cykl: Wiślański
Cykl (Tom 4)
Wydawnictwo: Replika
„Wilcze kobiety”
Hanny Greń to już czwarty tom wiślańskiego cyklu, który swoją
premierę miał zaledwie kilka dni temu tj. 30 stycznia br. Po
„Wilcze kobiety” sięgnęłam z wypiekami na twarzy i
podekscytowanym drżeniem serca, zwłaszcza, że byłam świeżo po
lekturze trzeciego tomu, który otulił mnie ciemnością i
niedosytem tak mocno, że nie było innego wyjścia.
Wilki zniknęły tak
nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap,
wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać
ich widok za halucynację.
Komisarz Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują nad zdekonspirowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku-Białej. Jej szef czeka już w areszcie na rozprawę, jednak dowody, które policjanci zebrali przeciwko niemu, mogą się okazać niewystarczające. Tym bardziej teraz, kiedy jeden z ich głównych świadków został brutalnie zamordowany, a drugi – Una, była kochanka gangstera – zniknął. Co więcej, wszystkie ślady wskazują, że to właśnie Una zamieszana jest w morderstwo – miała motyw oraz okazję do zemsty, kto by z niej nie skorzystał? W dodatku w Wiśle policjanci trafiają na ciało kolejnej ofiary, która przed śmiercią była bestialsko torturowana. Czy zimna, ukrywająca emocje Una naprawdę jest aż tak bezwzględna, aby jeden po drugim pozbywać się tych, którzy jej zagrażają?
Kolejny tom kryminalnego cyklu W Trójkącie Beskidzkim!
Komisarz Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują nad zdekonspirowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku-Białej. Jej szef czeka już w areszcie na rozprawę, jednak dowody, które policjanci zebrali przeciwko niemu, mogą się okazać niewystarczające. Tym bardziej teraz, kiedy jeden z ich głównych świadków został brutalnie zamordowany, a drugi – Una, była kochanka gangstera – zniknął. Co więcej, wszystkie ślady wskazują, że to właśnie Una zamieszana jest w morderstwo – miała motyw oraz okazję do zemsty, kto by z niej nie skorzystał? W dodatku w Wiśle policjanci trafiają na ciało kolejnej ofiary, która przed śmiercią była bestialsko torturowana. Czy zimna, ukrywająca emocje Una naprawdę jest aż tak bezwzględna, aby jeden po drugim pozbywać się tych, którzy jej zagrażają?
Kolejny tom kryminalnego cyklu W Trójkącie Beskidzkim!
„Wilcze kobiety”
podobnie jak poprzedni tom, zachwycił mnie kunsztem kryminalnym
autorki. Nie miałam czasu na nudę, akcja wartko płynie poprzez
szeregi piętrzących się poszlak, śladów i domniemywań. Zasypane
śniegiem beskidzkie drogi i brak prądu bynajmniej nie ułatwiają
pracy policjantom, a wiele niewiadomych, które autorka zmyślenie
poutykała w fabule tworzą fascynującą historię, którą z żalem
odkłada się, gdy sen morzy powieki ze zmęczenia.
Napięcie wywoływane
coraz to nowymi faktami i zdarzeniami sprawiło, że we śnie
krążyłam po ośnieżonym lesie, w którym pojawiły się wilki.
Powiem Wam, że tak jak dużo czytam, tak rzadko zdarza mi się
przeniesienie fabuły do moich snów, jednak tym razem moja
podświadomość dążyła do odkrycia prawdy, nawet kiedy ja nie
miałam już na to siły.
„Wilcze kobiety”
prócz świetnie skonstruowanej fabuły kryminalnej, ogromu emocji i
wrażeń, poszlak, dowodów i mylnych tropów, poruszają też ważne
kwestie, między innymi problem skorumpowanych policjantów. Odwaga
autorki w tej kwestii zasługuje na mój szacunek, bo świat w którym
nam przyszło żyć zamiata problemy zwykle pod dywan i wybiela wiele
takich „zbłąkanych owieczek” choć powinny one ujrzeć światło
dzienne. Cieszę, się że autorka nie boi się pisać o tym, dzięki
temu jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach.
Hanna Greń w
„Wilczych kobietach” nie zapomniała o ironicznym poczuciu
humoru, jak też o wyciszaniu emocji czytelnika poruszając wątki
dotyczące prywatnego życia swoich bohaterów. Bardzo mi przypadły
do gustu te momenty, już podczas czytania trzeciej części,
sprawiły one że bardzo zżyłam się z bohaterami zarówno głównymi
jak i pobocznymi.
Ciekawe kreacje postaci zarówno tych dobrych jak i
złych, ich psychologiczne profile oraz wiele faktów z ich
przeszłości sprawia, że książka jest przesiąknięta
autentycznością, aż do szpiku kości. Co dla mnie jest bardzo
ważne. Bardzo lubię poznawać osobowość bohaterów, to daje mi możliwość wyrobienia sobie o postaciach mojego własnego zdania. Podążając za ich emocjami mam okazję przeżywać z nimi troski, strach, obawy ale i radość.
Myślę, że jeśli ktoś z Was miał okazję czytać poprzednie części to i w tej zauważy, że kobiety w powieściach Hanny Greń są kobietami silnymi, walecznymi. One nie są idealne, nie mają nadludzkiej siły. One mają po prostu charakter, noszą w sobie siłę, która pozwala im wstać i iść dalej, nawet jesli wcześniej milion razy upadały pod ciężarem upokorzenia czy strachu.
W tej części moją uwagę przykuła - Una - bardzo mi się spodobała. Zwłaszcza to w jaki sposób przetrwała trzy lata piekła na ziemi. No ale nie będę Wam tu zdradzać szczegółów. Sami przeczytacie - sami się przekonacie!
„Wilcze kobiety”
zaprowadzą Was na manowce nie jeden raz, pewne tropy będą się
przeplatały, wodziły Was za nos, będziecie szczękać zębami z
emocji i z zimna podczas poszlakowej zawiei, jaką autorka
wprowadziła na karty tej powieści. Narastające napięcie i jego
minimalne spadki będą Was męczyć do ostatnich stron. I gwarantuję
Wam, że na koniec będziecie ze złości tupać nogami z obawy, że
zło nie zostanie ukarane…
Jeśli sięgając po
kryminały szukacie adrenaliny, dobrych dialogów, świetnie ujętych
relacji międzyludzkich, porządnej intrygi i całego ogromu
niewyjaśnionych sprawa także ironicznej dawki humoru i
autentyczności świata policyjno – kryminalnego z odrobiną szarej
codzienności, to moim zdaniem, koniecznie powinniście sięgnąć po
„Wilcze kobiety”.
„Wilcze kobiety”
Hanny Greń sprawiły, że nie mam dosyć…
Nie mam pojęcia,
czy będzie ciąg dalszy?
Tymczasem z ogromną
przyjemnością nadrobię lekturę pierwszego tomu, a potem drugiego,
jeśli mi się uda go zdobyć.
Za egzemplarz do
recenzji serdecznie dziękuję Hani Greń oraz Wydawnictwu Replika.
Poszukaj i wypożycz na w.bibliotece.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz