CYNAMONOWE
DZIEWCZYNY
Autor: Hanna Greń
Cykl: Wiślański
Cykl (tom2)
Wydawnictwo: Replika
„Cynamonowe
dziewczyny” Hanny Greń spędzały mi sen z powiek...dlatego, że
do całości wiślańskiego cyklu tylko tej książki mi brakowało.
Więc jak tylko stałam się jej szczęśliwą posiadaczką, nie
mogłam sobie odmówić tej przedniej lektury.
W Bielsku-Białej w
dziwnych okolicznościach ginie policjant, który zajmował się
sprawą morderstwa młodej dziewczyny. Ktoś chciał zostawić obok
niego tajemniczą wiadomość - różę bez kolców, która tym razem
omyłkowo trafia w inne miejsce. Morderca jest bardzo pewny siebie i
czuje się bezkarny – mimo że policja odnajduje kolejne ciała
jego ofiar. Młode dziewczyny o podobnym wyglądzie są bezlitośnie
kaleczone i wykorzystywane, a ich napastnik coraz częściej wyrusza
na kolejne polowania. Dwóch młodych policjantów łączy siły by
schwytać psychopatę, zanim ten skrzywdzi następną dziewczynę.
„Cynamonowe
dziewczyny” to świetny kryminał. Hanna Greń ma niesamowity
talent – jak dla mnie jest numerem jeden na polskim rynku
wydawniczym w kategorii kryminalnej. Stworzyła tak nietuzinkową
historię wielowątkową, że nie sposób się od niej oderwać.
Połączyła historię śledztwa i poszukiwanie seryjnego mordercy
wraz z wątkami obyczajowymi, które stanowią ciąg dalszy z
poprzedniego tomu, a które będą ewoluowały w kolejnych częściach.
„Cynamonowe
dziewczyny” są dopracowane w najmniejszych detalach, dzięki czemu
powieść zyskała realny wymiar. Z wielką przyjemnością
zanurzyłam się w fabułę przepełnioną intrygami i poszlakami,
które krążyły wokół sprawy ‘Yellowknifera’. Ale autorka
sprytnie wodziła mnie za nos, bo nawet gdy stało się jasne w
jakich kręgach znajduje się potencjalny morderca, to i tak trudno
go było wytypować ze stu procentową pewnością. Hanna Greń
namieszała ostro i z wielką gracją udowodniła, że „nie
wszystko złoto, co się świeci”.
Im dalej zagłębiałam
się w lekturę powieści, tym głębiej wpadałam w ogrom kolejnych
faktów, które nijak nie chciały się dać złożyć w całość.
Autorka pozwala czytelnikowi poznawać sprawę z dwóch płaszczyzn –
zarówno od strony pracy śledczych jak i z perspektywy seryjnego
mordercy, który jak się okazuje zabija od przeszło dziesięciu lat
i pozostaje bezkarny. Im bardziej wsiąkałam w kolejne rozdziały,
tym bardziej byłam pod wrażeniem talentu autorki do tworzenia tak
precyzyjnego profilu psychologicznego sprawcy.
„Cynamonowe
dziewczyny” niosą ze sobą mocne przesłania – chociaż znane od
zarania dziejów – są zbyt często zapominane! A Hanna Greń z
premedytacją to wykorzystała i utkała starannie olbrzymią sieć
pełną intryg, poszlak i mylnych tropów, które zostawia za sobą
seryjny morderca wierzący w zbrodnię doskonałą.
Zło ukryte pod
piękną maską może przybierać różne wymiary, a my często
wierzymy tylko w to, co widzimy i nie zauważamy, tego co ukryte pod
latarnią. A bywa tak, że tam gdzie najjaśniej, tam schowane są
najgorsze brudy.
Autorka pozwala nam
w końcu poznać modus operandi sprawcy – czym z pewnością zaskoczy wielu –
bo okazuje się, że nie zawsze ziarno posiane z miłością wydaje
dobry plon.
„Cynamonowe
dziewczyny” w utkanej przez autorkę sieci – zawierają
swego rodzaju ostrzeżenie – skierowane do
kobiet. W dzisiejszych czasach tak niewiele trzeba, by stanąć z
psychopatą „oko w oko”. Wystarczy odrobina naiwności i
nieostrożności w kontaktach internetowych czy podczas przygodnego
poznania nieznajomego.
Hanna Greń bardzo
dosadnie i obrazowo, acz bez zbędnej brutalności, opisuje co się
może stać jeśli zaufamy zbyt szybko nowo poznanej osobie. Jest
więc to idealna lektura dla wszystkich rodziców – może dzięki
niej inaczej spojrzą na swoje dzieci, może zrozumieją, że bez ich
zainteresowania mogą polecieć w drugą stronę, jak ćma prosto w
piękny i kuszący blaskiem ogień.
A wtedy może być
już za późno – bo na seryjnego mordercę można trafić naprawdę
wszędzie!
Nie bez kozery zatem
autorka uraczyła mnie wymowną dedykacją!
Cykl wiślański
Hanny Greń wciągnął mnie tak niesamowicie, że stał się niejako
moją kryminalną obsesją. „Cynamonowe dziewczyny” przeczytałam
w jeden dzień. Nie mogło być inaczej. Pozostałe części cyklu:
„Uśpione królowe”, „Otulone ciemnością” i „Wilcze
kobiety” pochłonęłam również w zastraszającym tempie.
I tym bardziej
niecierpliwie czekam na kolejny tom serii. A wiem, że takowy będzie
– chociaż prawdopodobnie już ostatni.
Haniu – może już
wiesz, a może dopiero teraz się dowiesz…
Zyskałaś sobie
wiślańskim cyklem kolejną wierną czytelniczkę :)
Bardzo Ci dziękuję
za te kryminalne chwile pełne napięcia i wzmożonej akcji serca.
Wypożycz na w.bibliotece.pl
Dziękuję za piękną recenzję i pochwały pod moim adresem. Postaram się sprostać tej opinii, gdy będę znów zabijać :)
OdpowiedzUsuńHaniU, ja wiem, że sprostasz. Jesteś najlepsza w kreowaniu seryjnych psychopatów. Jak również w tworzeniu mocno rozbudowanych ciekawych wątków obyczajowych.
OdpowiedzUsuń