niedziela, 16 lutego 2020

"Najmilszy prezent" Agnieszka Krawczyk


NAJMILSZY
PREZENT

Autor: Agnieszka Krawczyk
Cykl: Ulica Wierzbowa (tom 1)
Wydawnictwo: FILIA

Najmilszy prezent” Agnieszki Krawczyk rozpoczyna nowy cykl pt. „Ulica Wierzbowa”. Książka wdana w okresie przedświątecznym jako jedna z ogromu propozycji na zimowy czas, a zarazem jedna z niewielu, po którą sięgnęłam. Ale tej nie mogłam sobie odmówić, gdyż przepadam za twórczością tej autorki.
Najmilsze prezenty to te niespodziewanie, przecież wiesz. Takie, na które wcale nie liczysz, a one się pojawiają, jakby je ktoś wyczarował. - to prawda, tym bardziej, że kiedy zabierałam się za czytanie powieści dostałam taki prezent – kubeczek na zimową herbatę bądź gorącą czekoladę, z którym spędziłam czas nad tą właśnie lekturą.

Przy ulicy Wierzbowej stoi dziewięć domów. Każdy z mieszkańców ma swoje troski, gnębią go nierozwiązane problemy z przeszłości, czegoś się boi i o czymś skrycie marzy. Jest rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem, lekarz po rozwodzie, artysta szukający sensu życia, wścibskie sąsiadki, młoda kobieta, która przeżyła wielki zawód, starszy pan tęskniący za synem. I jest Flora Majewska, dobry duch tej okolicy. Tylko że tegoroczne Boże Narodzenie ma być ostatnim, jakie spędzi na Wierzbowej, bo uznała, iż stan zdrowia zmusza ją do wyprowadzki. Chce się przenieść do domu spokojnej jesieni.
Na pożegnanie postanawia coś podarować sąsiadom: osobisty list z konkretną wskazówką lub przestrogą. Bo Flora wierzy w ludzi i wie, że czasami małe zdarzenia, ciche słowa, drobny gest mogą zmienić wszystko. Jest przekonana, że dobro rodzi dobro, a szczęście uśmiecha się w najmniej spodziewanej chwili.
Czy listy Flory zdołają poruszyć serca mieszkańców ulicy? Skłonić do zadumy i zachęcić do odwagi? Czy skromna sąsiadka okaże się aniołem wigilijnej nocy? Tego roku Święta na Wierzbowej będą niezapomniane.
Pełna uczuć i wzruszeń opowieść o tym, że świat nas kocha, wystarczy tylko przystanąć i wsłuchać się w jego głos. Otworzyć się na emocje i odważyć się czerpać z życia pełnymi garściami, nie oglądając się za siebie.


Najmilszy prezent” w moim odczuciu nie jest stricte powieścią świąteczną. Jest to raczej wstęp do wielkiej całości o perypetiach mieszkańców ulicy Wierzbowej, na której stoi dziewięć domów. Każdy z mieszkańców tej ulicy to tak naprawdę inna historia życia, radości, smutków i problemów jakich każdy z nas może z czasem doświadczyć. A wszystko to dzieje się z nutą świątecznego nastroju unoszącego się nie tylko w poszczególnych domach, ale również snującego się ulicą Wierzbową.
Bohaterów jest całkiem sporo, ale jest to stały element w powieściach Agnieszki Krawczyk, mimo to dzięki jej staranności w tworzeniu fabuły, które gna na łeb na szyję, nie ma obaw, że pogubicie się w plejadzie postaci. Punktem, łączącym sąsiadów z Wierzbowej jest oczywiście pani Flora, starsza kobieta o ogromnej wrażliwości z otwartym sercem na każdego.


Najmilszy prezent” to powieść, która przyniesie Wam mnóstwo emocji, powędrujecie poprzez smutek, skoczycie z radością, usiądziecie cicho w kącie z nostalgią, a także schowacie twarz w poduszkę pełni wzruszenia.
Mnie, przyznaję, przydały się chusteczki. Ale to właśnie lubię w powieściach Agnieszki Krawczyk, tę niebanalność fabularną połączoną z wachlarzem ludzkich uczuć, z prawdziwym życiem, które raz jaśnieje, to znów zachodzi ciemnymi chmurami.

Najmilszy prezent” to nie jest powieść, którą należy czytać w tak zwanym biegu. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, którym należy poświęcić więcej czasu, przysiąść nad nią, wczytać się w jej sedno i pomyśleć nad tym, co wnosi ona w nasze życie.
Autorka złożyła na ręce jednej z bohaterek, mianowicie pani Flory, trudne zadanie – jakim jest bezinteresowne niesienie refleksji, dobrych rad, mądrości czerpanej z życia i doświadczenia. To właśnie pani Flora daje w tej powieści przykład innym, dba o obcych ludzi, jest empatyczna i niczego nie oczekuje w zamian.
Listy, które napisała do swoich sąsiadów – urzekły mnie prostotą, szczerością, autentycznością i dużym ładunkiem mądrości. W wielu z nich odnalazłam przesłanie dla siebie samej, dlatego zamierzam do nich wracać częściej, bo przecież do nie ujma korzystać z czyjego dobrego serca ani z wyciągniętej bezinteresownie pomocnej dłoni.

Najmilszy prezent” to powieść, którą można śmiało określić mianem życiowego drogowskazu, który pod starannie wykreowaną fabuła, pod postaciami stworzonymi przez autorkę, chce pokazać nam to, co w życiu jest najważniejsze. Mówi o tym, nad czym powinniśmy się zastanowić. Uświadamia nam, że w życiu nie chodzi jedynie o to pędzić przed siebie, aby lepiej, szybciej, sprawniej. Wręcz przeciwnie, w tej gonitwie codzienności powinniśmy się zatrzymać. Powiedzieć sobie stop. Spojrzeć na siebie, na innych, na wszystko to, co jest wokół nas. Warto zastanowić się czasem (i to nie tylko tuż przed świętami) czy mogę zrobić coś dla kogoś innego?
Bo wiecie nie na darmo mówi się, że czasem pomagając innym – tak naprawdę pomagamy najbardziej samym sobie. W tym tkwi cała tajemnica niesienia pomocy, bycia empatycznym i otwartym człowiekiem.


Najmilszy prezent” nie jest zatem książką, dla tych co lubią w okresie około świątecznym sięgać po powieści oblane lukrem i posypane cynamonem, z migającymi natrętnie świątecznymi światełkami i z mnóstwem głośno grających piosenek „xmas” niczym w galerii. Ten wyjątkowy początek wielowątkowej historii, zdecydowanie nie przypadnie im do gustu.
Ale Ci z Was, którzy lubią kawałek dobrej obyczajowej powieści, napisanej z rzetelnością i starannością, dobrym językiem, z przemyślaną fabułą i dobrze wykreowanymi bohaterami – to nie zawiedziecie się, jako i ja.

Tymczasem nie pozostaje mi nic innego jak (nie)cierpliwie czekać na drugi tom cyklu.

PS. korzystając z okazji - Pani Agnieszko - dziękuję po stokroć za pamięć o mnie na ostatnich stronach :) 


Asia.
Egzemplarz do recenzji od Wydawnictwa Filia.




1 komentarz:

  1. Uwielbiam czytać książki w świątecznym klimacie :) A na jesienne wieczory polecam "Panią siedmiu bram".

    OdpowiedzUsuń