TRZY
ŻYCZENIA
Autor:
Katarzyna Michalak
Cykl:
Seria Mazurska (tom 4)
Wydawnictwo:
Znak Literanova
„Trzy
życzenia” Katarzyny Michalak są kontynuacją serii mazurskiej,
która nieodmiennie zachwyca mnie swym klimatem. Dlatego też od
chwili informacji o premierze, czekałam na nią z wielką
niecierpliwością, tym bardziej, że była to absolutna
niespodzianka ze strony autorki. Wspomniana seria z założenia miała
być bowiem trylogią.
O
moich odczuciach związanych z poprzednimi tomami przeczytacie
klikając w tytuły:
* GWIAZDKA Z NIEBA
* PROMYK SŁOŃCA
* KROPLA NADZIEI
* GWIAZDKA Z NIEBA
* PROMYK SŁOŃCA
* KROPLA NADZIEI
Czy
„Trzy życzenia” okazały się tak dobre jak jej poprzedniczki?
Czy
Katarzynie Michalak znów udało się mnie zaczarować?
A
może ta powieść okazała się przysłowiowym „strzałem w
kolano”?
Kiedy
Natalia trafia do starego dworu, zagubionego gdzieś na Mazurach, po
raz pierwszy od długiego czasu czuje, że znalazła swoje miejsce.
Samotna, pełna kompleksów dziewczyna nie może uwierzyć, że
zaczynają się spełniać jej trzy największe życzenia. Gdy jednak
w Marcinkach pojawia się Damian – oschły, cyniczny i mroczny
mężczyzna – Natalia znów traci nadzieję. Jest do niej zbyt
podobny, dlatego rani najbardziej.
Pachnący
domowym chlebem prosto z pieca dwór Marcinki staje się bezpieczną
przystanią dla tych, co pogubili się w życiu. Pod opiekuńcze
skrzydła cioci Jadwini trafią Nataniel Domoradzki i Siergiej
Sodarow, bohaterowie „Trylogii Mazurskiej”. To tutaj Natalia i
Damian będą zmagać się z przeszłością, odkrywać swoją
wyjątkowość i wewnętrzną siłę. Jak potoczą się ich losy? Czy
pewien szczególny wieczór, który spędzą przy wspólnym stole,
stanie się dla nich czasem pełnym cudów? Czy spełnią się czyjeś
trzy życzenia?
„Trzy
życzenia” zaskoczyły mnie nowymi bohaterami, to było coś, czego
po kontynuacji się nie spodziewałam.
Natalię
poznajemy w chwili gdy los rzuca ją pod próg dworu cioci
Jadwini. Ta ogromnie samotna i przerażająco zakompleksiona
dziewczyna wzbudziła we mnie iście macierzyńskie uczucia. Nie
sposób jej nie lubić. Jej dobre serce obejmuje niemalże cały
otaczający ją świat.
W
tym samym czasie do dworu Marcinki przyjeżdża Damian –
młody mężczyzna, pełen nieufności, złości i żalu. Wraz z nim
przybywa jego młodsza siostra Ala – osamotnione i
znerwicowane dziecię, dla którego najlepszym lekiem na całe
doświadczone zło jest ogrom miłości i czułości.
Od
początku relacje pomiędzy Natalią a Damianem są napięte i gdyby
nie łagodność cioci Jadwini ewidentnie w dworze wióry, by się
grubo sypały.
Czy
relacje pomiędzy tymi młodymi ludźmi mogą ulec zmianie?
Czy
Ala znajdzie w końcu spokój i poczucie bezpieczeństwa?
Czy
nad mazurskim dworem czarne chmury zawisną na długo?
„NIE
ZMIENISZ PRZESZŁOŚCI,
NIE
NAPISZESZ NOWEGO POCZĄTKU,
ALE
ZAWSZE MOŻESZ WYCZAROWAĆ NOWE ZAKOŃCZENIE.”
W
powieści ponownie spotykamy dobrze znanych nam bohaterów: Nataniela
Domoradzkiego z rodziną oraz Siergieja Sodarowa z Magdą. Muszę
przyznać, że ich pojawienie się, było dla mnie jak spotkanie z
najlepszymi przyjaciółmi. I dopiero w momencie, gdy pojawili się
na kartach powieści uświadomiłam sobie jak bardzo za nimi
tęskniłam. To zadziwiające uczucie – nie sądziłam nigdy, że
mogę w takim stopniu przywiązać się do postaci literackich. A
jednak. :)
Czy
w życiu Nataniela wszystko się poukładało tak, jak tego pragnął?
Czy
jego małżeństwu nie zagraża najgorsze?
Czy
miłość tych dwojga wystarczy, by przezwyciężyć trudne i
przerażające chwile, jakie niesie im los?
Jaki
związek tworzą Siergiej i Magda? Czy tych dwoje w końcu się
dogada i znajdą drogę do pełni szczęścia? Jakie niespodzianki
czekają srogiego Sodarowa i czy będzie na tyle odważny, by pokonać
własny lęk w imię miłości?
Na
wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi podczas lektury „Trzech
życzeń”, ja niestety nie mogę Wam zdradzić niczego więcej, bez
odbierania przyjemności czytania.
„Trzy
życzenia” to dość
nietypowa kontynuacja Trylogii Mazruskiej. Można ją czytać jako
zupełnie odrębną powieść, gdyż bohaterowie z poprzednich części
stanowią zdecydowanie wątek poboczny w fabule.
Moim
zdaniem, wiele wówczas stracicie.
„Trzy
życzenia” nie zawiodły moich oczekiwań i mojej radości, jaką
czułam przed premierą.
Katarzyna
Michalak po raz niezliczony urzekła mnie swoim stylem pisania.
Niewątpliwie autorka posiada niesamowity talent do snucia
wielowątkowych powieści o jakże szeroko rozwiniętej fabule.
W
odmętach internetu natrafiłam przypadkowo na słowa jednej z
czytelniczek: „Nie
rozumiem jednak dlaczego u Pani Michalak ludzie są tak nieszczęśliwi
i poszkodowani przez los. Przecież to nierealne, że w jednym
miejscu w tym samym czasie spotykają się pokrzywdzeni ludzie. Tymi
nieszczęściami można byłoby całą wieś obdzielić.”
Wiem,
że czasami może się Wam wydawać, że autorka przesadza, że to
naprawdę jest nierealne, a wręcz niemożliwe, by kumulacja
nieszczęść spadających na ramiona jednej osoby może przybierać
tak ogromną skalę. Że
tymi fatalnymi zrządzeniami losu można by obdzielić spokojnie
kilka innych osób i wówczas treść nabrałaby bardziej
rzeczywistego wydźwięku.
Jednak
nie potrafię się z tym zgodzić.
Z
własnego doświadczenia wiem, że jest to jak najbardziej możliwe.
Niestety
od kilku lat przechodzę notoryczny nawał nieszczęść, strat
najbliższych mi osób, problemów, kłopotów, którymi mogłabym
obdzielić mieszkańców mojego bloku. A kiedy już wydaje mi się,
że zaczynam stawiać pewniejsze kroki na przód, widzę światełko
spokoju w tunelu oraz czuję przemożną siłę kropli nadziei w
sercu, wtedy znów wydarza się coś, co sprawia, że zamiast stać
prosto z uniesioną głową, staję się tak mała wobec tego
wszystkiego, że brak mi tchu.
Katarzyna
Michalak świetnie odzwierciedla takie sytuacje w swoich powieściach,
ma talent do dostrzegania tego czego inni nie widzą, bo przecież
nikt nie obnosi się z nawałem swoich nieszczęść
na
ulicy czy w mediach społecznościowych. Ja również nie. I naprawdę
niewiele jest osób, które wiedzą z czym borykam się od kilku lat
i każdego dnia. Ludzie każdego dnia mijają mnie bez świadomości,
że obok nich przechodzi ktoś, kto na swoich barkach dźwiga tak
dużo.
Moim
zdaniem, powieści Kasi, w takiej formie są w stanie choć kilku
osobom uświadomić, że fabuła może być dla kogoś
rzeczywistością, której nie życzę nikomu.
Życzę
Wam za to – ogromnych pokładów empatii wobec ludzi mijanych na
ulicy. I
szczęścia, tak po prostu.
„ŻEBY
BYĆ SZCZĘŚLIWYM, NIE TRZEBA OSIĄGNĄĆ DOSKONAŁOŚCI,
TRZEBA
ZAAKCEPTOWAĆ WŁASNĄ NIEDOSKONAŁOŚĆ. DOPIERO WTEDY MOŻNA
OTWORZYĆ SIĘ NA MIŁOŚĆ.”
„Trzy
życzenia” dotykają najczulszych punktów w sercu, powodują
nieopanowane przypływy i odpływy łez. Magia
uczuć, piękne relacje między ludźmi, pełne wrażliwości i
życzliwości, wzruszały mnie i rodziły nadzieję. Nadzieję, na
to, że nawet największe tragedie i jeszcze większe dramaty mogą
stać się któregoś dnia mniej bolesne, pod warunkiem, że na
naszej drodze los postawi ludzi o pięknych duszach. Takie ludzkie
anioły, które bezinteresownie pomogą wstać po najbardziej
dotkliwym upadku.
Losy
bohaterów wzruszały mnie i powodowały brak tchu oraz palący ból
w sercu. Katarzyna Michalak (podobnie jak ja) wciąż wierzy, że w
każdym człowieku tkwi dobro, choćby głęboko ukryte. I przenosi
tę wiarę na wykreowanych przez siebie bohaterów. Nie są idealni,
są po prostu zwykłymi ludźmi, pełnymi słabości i wad, pełnymi
strachu i niejednokrotnie złości. Są ludźmi, na których drodze
autorka stawia właśnie anioły, które w każdej osobie widzą
człowieka, darzą go zaufaniem, wiarą i pomagają im wyjść na
prostą.
Wierzę,
że na mojej drodze, któregoś dnia stanie taki właśnie anioł.
Ps.
Z nieskrywaną radością odkryłam, że w rodzinnym domu autorki
istnieje mocno zakorzeniona tradycja kulinarna związana ze świętami
Bożego Narodzenia –> mianowicie wigilijne gołąbki z kapusta i
grzybami :)
Pani
Kasiu – jest pani pierwszą osobą jaką znam, u której na
świątecznym stole ta potrawa jest obowiązkowa, podobnie jak u
mnie.
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Znak
Literanova.
Znajdź na w.bibliotece.pl
Z przyjemnością czyta się tak entuzjastyczne recenzje. 😊
OdpowiedzUsuńAga, prosto z serca <3 <3 <3
UsuńBardzo ładna recenzja. Książki jeszcze nie mam, ale w planach jest.
OdpowiedzUsuńzatem życzę cudnej lektury. :)
UsuńTa seria jeszcze mi się podobała, ale niestety najnowsze książki sa już słabsze :(
OdpowiedzUsuńja jeszcze najnowszej "Pisarki" nie przeczytałam..,ale stoi w kolejce. Niemniej jednak Mazurska Seria jest moją ulubioną jak do tej pory.
Usuń