PIERWSZY
ŚNIEG
Autor: Jo Nesbø
Seria:
Harry Hole (Tom7)
Wydawnictwo:
Dolnośląskie PUBLICAT
„Pierwszy
śnieg” Jo Nesbø to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego
autora. Wcześniej
buszując po bibliotekach czy księgarniach brałam jego
książki do ręki i
miałam iście szekspirowskie dylematy „wziąć czy nie wziąć –
oto jest pytanie?”. Jednak jakoś do tej pory nie mogłam się
zdecydować.
Przyznam
się bez bicia, że po „Pierwszy śnieg” zdecydowałam się po
tym jak zupełnie
przypadkowo natrafiłam w Internecie na zwiastun filmu, ekranizacji
akurat tego tomu i
powiedziałam sobie, że książkę trzeba przeczytać przed filmem!
Trailer zainteresował
mnie na tyle,
że po prostu musiałam
ją przeczytać.
Powieść
Jo Nesbø „Pierwszy
śnieg” nie rozczarowała mnie. Przeczytałam ją z wypiekami na
twarzy i bijącym sercem aż do ostatniej strony. Fabuła trzyma w
napięciu cały czas. Jak to przy kryminałach bywa
– ja uparcie próbuję sama zgadnąć kto jest sprawcą i jakie
miał motywy. Miałam
kilku podejrzanych, ale koniec końców okazało się, że żaden z
nich nie jest tym właściwym. A najbardziej zaskakujące było
zakończenie...zrozumiałam, ze prawda nie zawsze jest oczywista.
Autor
w sposób niezwykły buduje całą historię, gmatwa, miesza i
znakomicie intryguje każdym nowym, drastycznym faktem, to wszystko
jego pióro wprawnie tonuje wplecionymi w fabułę, zwykłymi opisami
codzienności komisarza Harrego Hole oraz jego problemami.
Jest
listopad, w Oslo właśnie spadł pierwszy śnieg. Birte Becker po
powrocie z pracy do domu chwali syna i męża za ulepienie bałwana w
ogrodzie. Nie jest on jednak ich dziełem. Stają przy oknie - i
widzą, że bałwan jest skierowany twarzą w stronę domu. Patrzy
wprost na nich.
W tym samym czasie komisarz Harry Hole otrzymuje anonimowy list podpisany "Bałwan". Zaczyna dostrzegać wspólne cechy dawnych, niewyjaśnionych spraw. Okazuje się, że wraz z pierwszymi oznakami zimy do gazet trafia informacja o nowym morderstwie. Ofiara jest zawsze zamężną kobietą, a jednocześnie w pobliżu miejsca zbrodni pojawia się bałwan. Wszystko wskazuje na to, że po Oslo i okolicach znów krąży seryjny zabójca.
W tym samym czasie komisarz Harry Hole otrzymuje anonimowy list podpisany "Bałwan". Zaczyna dostrzegać wspólne cechy dawnych, niewyjaśnionych spraw. Okazuje się, że wraz z pierwszymi oznakami zimy do gazet trafia informacja o nowym morderstwie. Ofiara jest zawsze zamężną kobietą, a jednocześnie w pobliżu miejsca zbrodni pojawia się bałwan. Wszystko wskazuje na to, że po Oslo i okolicach znów krąży seryjny zabójca.
„Pierwszy
śnieg” dostarczył mi nie lada emocji...znacie to uczucie, kiedy czytacie dobrze skrojoną powieść i czujecie drżenie własnych rąk, serce wali jak młotem a na karku czujecie powiew mrożącego krew w żyłach zimna, nie wiadomo skąd? Kiedy cisza podczas czytania zaczyna być za głośna? A każdy szmer za oknem doprowadza Was do stanu przedzawałowego?
W takim razie to i jeszcze więcej "Pierwszy śnieg" zapewni Wam w st procentach.
Autor
opanował do perfekcji sztukę wodzenia czytelnika za nos i
wyprowadzania go w pole. Tyle faktów, jeden przemawiający za
drugim, szybka akcja, tonowana od czasu do czasu (podejrzewam, że
gdyby nie to, to serce mogłoby momentami zwariować).
Z
pewnością sięgnę po jego twórczość jeszcze nie raz i dwa. Czas
nadrobić zaległości i od czasu do czasu sprawić, że krew
szybciej zakrąży w żyłach. Autor z niebywałą i godną podziwu
precyzją łączy wątki, przemyca detale, pozornie nieważne a
jednak...na końcu wszystko łączy się w spójną całość, która
na długo pozostaje w głowie.
Jeśli
do tej pory nie mieliście styczności z twórczością Nesbø
to warto sięgnąć,
zwłaszcza polecam „Pierwszy śnieg”.
Ps.
Już nigdy nie spojrzę na ulepionego ze śniegu bałwana tak, jak do
tej pory.
Serce bezwarunkowo zabije szybciej.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz