NIMFOMANKA
Autor:
Sonia Rosa
Wydawnictwo:
FILIA
„Nimfomanka”
napisana przez jedną ze znanych polskich pisarek, wydana pod
literackim pseudonimem Sonia Rosa. Jak głosi tekst na skrzydełku,
nie jest to historia prawdziwa...w każdym razie nie cała.
Nimfomanka.
Takie zabawne słowo.
Faceci
naprawdę szeroko się uśmiechają, kiedy je słyszą...
Anita
jest uzależniona od seksu. Stacje benzynowe, bary, męskie toalety –
każde miejsce jest dobre, żeby poderwać faceta. A oni prawie nigdy
nie odmawiają. Od lat żyje na krawędzi. Z czasem traci wszystko:
syna, dom i każdą kolejną pracę. Rozpaczliwie pragnie bliskości,
ale nie potrafi nikogo przy sobie zatrzymać. Palący głód seksu
sprawia, że wszystko inne przestaje się liczyć.
Desperackie pragnienie bliskości i głód przygodnego seksu odebrały jej wszystko.
A jednak wciąż walczy o godność i miłość.
Desperackie pragnienie bliskości i głód przygodnego seksu odebrały jej wszystko.
A jednak wciąż walczy o godność i miłość.
„(…)
wpatruję
się w mój gładko wygolony wzgórek łonowy. Tatuaż, który go
zdobi, wciąż jest świeży i nieco zaczerwieniony. F52.7 – dla
przeciętnego człowieka o tylko litera i kilka przypadkowych liczb,
ale dla mnie znaczy o wiele więcej. F52.7 to w kwalifikacji chorób
psychicznych sygnatura oznaczająca moje piętno. Hiperlibidemia,
erotomania, bądź – bardziej kolokwialnie – nimfomania, to
właśnie przypadłość, z którą żyję.”
Historię
Anity poznajemy w powieści dwutorowo: → w teraźniejszości, gdzie
towarzyszymy tej czterdziestoletniej kobiecie każdego dnia, oraz →
w przeszłości, gdzie poznajemy jej losy odkąd była
trzynastoletnią dziewczynką, aż po dorosłość.
Wszystko
opisane w pierwszej osobie, a zatem to właśnie sama Anita opowiada
nam o swoim życiu, co tworzy swoistą więź pomiędzy nią, a
odbiorcą.
Kiedy sięgałam po tę powieść nie wiedziałam, czego mogę się
spodziewać. Byłam jej ciekawa, a jednocześnie pełna obaw, że
dostanę spłyconą wersję podrzędnego porno i duszno, które
ostatnio tak dobrze się sprzedaje w formie papierowej.
Jak zatem
było?
„Nimfomanka”
to dla mnie przede wszystkim, paraliżujące studium psychologiczne
kobiety, która pragnie miłości i normalnego życia, a w
poszukiwaniu tego od najmłodszych lat trafiła na złą ścieżkę.
Nie chcę Wam opowiadać za dużo – jednak wyraźnie widać w tej
historii, jak dzieciństwo pozbawione czułości i miłości może
narobić wielkich deficytów w umyśle młodego człowieka. To
pokazuje, jak bardzo my dorośli mamy wpływ na przyszłość naszych
dzieci bądź wnuków. Kiedy dziecko ma braki emocjonalne szuka
kompensacji we wszystkim co jest w stanie przynieść mu chociaż
chwilowe zaspokojenie jego potrzeb.
Nikt
z nas nigdy nie zastanawia się dlaczego ta kobieta czy ten mężczyzna
w dorosłym życiu robi to co robi. A powinniśmy. Bo nas również
ktoś kiedyś ukształtował, my też mamy swoje lęki i braki,
mające źródło daleko w naszej przeszłości.
„Nimfomanka”
prócz olbrzymiego ładunku emocjonalnego i psychologicznego
podejścia do sprawy, zawiera w sobie olbrzymią dawkę sexu. Niemal
co
druga strona tej
powieści
to sex: wyuzdany, szybki, długi, krótki, brutalny, pełen ostrej
jazdy bez trzymanki a nawet miejscami obrzydliwy z racji swego
wydźwięku. Ale dzięki tym scenom, możemy dogłębnie, choć to
może niezbyt fortunnie dobrane słowo w kontekście całej tej
historii, a jednak ono najbardziej mi tu pasuje, poznać
z czym tak naprawdę mamy do czynienia poznając Anitę i problem, z
którym się boryka.
„Nimfomanka”
to nie jest słodki erotyk z lekką fabułą i szczęśliwym zakończeniem.
Przeciwnie – w moim odczuciu jest to naprawdę powieść na wysokim
poziomie, która łączy w sobie kilka gatunków literackich, takich
jak: romans, erotyk, dramat obyczajówka, biografia czy nawet
literatura fachowa z zakresu psychologii.
A
to wszystko napisane bardzo starannie, dokładnie i z wyczuciem, mimo
wielu drastycznych scen. Widać, że autorka przed napisaniem
powieści przyłożyła się do porządnego research’
u,
chcąc wykreować dla Nas nie tylko zwykłą banalną historię, ale
przedstawić nam prawdziwość i realność problemów, o których w
dobrych domach się nie mówi przy obiedzie.
Wszak
jeśli facet sypia i uprawia porządny sex z kim popadnie, jest
seksoholikiem, erotomanem – to i tak w świadomości społecznej
jest po prostu zwykłym ogierem, młodym bogiem, korzystającym z
życia i nikt nie nazwie go dziwkarzem, koledzy będą mu zazdrościć,
stawiać go sobie za wzór itp.
Tymczasem
jeśli to kobieta sypia z wieloma facetami, niezależnie od tego czy
cierpi na nimfomanię, czy po prostu ma wysokie libido i nie każdy
mężczyzna jest w stanie ją zaspokoić seksualnie, a jeszcze nie
daj „book” ona jest otwarta na różne rodzaje seksu, lubi to i
nawet ogląda filmy porno – to w społeczności, w której
zakorzeniony jest inny model kobiety, taka osoba zawsze będzie
traktowana jak dziwka, kurwa, puszczalska pusta lala.
Dlaczego?
Powieść
Soni Rosy to moim zdaniem apel – swoisty
i wyrażony dosadnie manifest,
by, w końcu wyjść poza ramy utartych konwenansów, ale również,
by dostrzec, to
że
sex to nic złego, to naturalność, która jednak może stać się
uzależnieniem,
jeśli dochodzi do niego z przyczyn zupełnie innych nich
fizjologiczna potrzeba. Nasza kobieca seksualność i nasze kobiece
potrzeby w tej sferze, mają ścisły związek z naszą psychiką i
emocjonalnością.
Polecam
Wam zatem zapoznanie się z tą pozycją, bo uważam, że cholernie
warto po nią sięgnąć!
I
bynajmniej nie po to, by zobaczyć jakie kobiety żyją obok Nas,
albo dlatego, żeby większość z Was pilnowała swoich mężów
(bo, gdzieś z takim stwierdzeniem w necie się spotkałam :P -
wszak im krócej trzymamy psa na smyczy, tym częściej może chcieć
się zerwać).
Po
prostu, uważam, że „Nimfomanka” to spory kawałek dobrej,
naprawdę dobrej książki, pełnej wiedzy i szerokich horyzontów.
Asia.
Egzemplarz
do recenzji od Wydawnictwa Filia.