Rachunek
za
szczęście,
czyli
caffé latte
Autor:
Karolina Wilczyńska
Cykl:
Kawiarenka za rogiem (tom 3)
Wydawnictwo:
FILIA
„Rachunek
za szczęście, czyli caffé
latte” to już ostatnia część serii „Kawiarenka za rogiem”
Karoliny Wilczyńskiej. Jeśli czytaliście moje opinie o
poprzedniczkach, to już wiecie, że z miłą ochotą po raz kolejny
przekroczyłam progi tego uroczego miejsca, gdzie pachnie kawą,
ciastem….ale nie tylko.
Kawiarenka
za rogiem to miejsce, do którego chce się wracać! - to fakt, z
którym trudno się nie zgodzić.
Co na to Tymon? Kto będzie dla Miłki wsparciem w trudnych chwilach? Czy pani Wera wywróży bohaterce dobrą przyszłość? A może przepowie kolejne problemy?
„Rachunek
za szczęście, czyli caffé
latte” to po prostu petarda. Najlepsza część cyklu , moim
zdaniem, chociaż poprzedniczkom też niczego nie brakowało.
Ale teraz to
się dopiero podziało! Oj, mówię Wam...emocji było co niemiara i
tych dobrych i tych złych, jak to w życiu bywa. A dzięki temu
historia stała się bardziej realistyczna.
To
ciepła i wzruszająca historia opowiadająca o tym, że przede
wszystkim w życiu nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe, że
pomiędzy nimi jest mnóstwo odcieni szarości, ale także wiele
innych barw. To także opowieść, o tym że dialog między ludźmi
jest naprawdę potrzebny, a unikanie rozmowy zwłaszcza podczas
konfliktów nie prowadzi do niczego dobrego. Czasem są w naszym
życiu sytuacje, że owszem nie chcemy rozmawiać, mamy wszystkiego
dość...i dobrze, jest czas na gniew, na przemyślenia, na namysł i
refleksje, a także czas na wyciąganie wniosków i podążanie ku
temu by naprawić to, co jeszcze się da sprostować.
„Rachunek
za szczęście, czyli caffé
latte” jest
bardzo dobrze skrojonym fabularnie zwieńczeniem całej historii.
Całą serię czyta się bowiem bardzo dobrze, jest lekko napisana,
jest w niej sporo emocji, ale nie brak jej humoru. Jeśli wybierzecie
tę pozycję jako lekturę na nadchodzące zimne listopadowe wieczory
to czeka Was dobrze i przyjemnie spędzony czas w towarzystwie nader
wybornych postaci. A to wszystko w miłej i ciepłej atmosferze małej
„Kawiarenki za rogiem”, która przyciąga do swego wnętrza
niezliczoną ilość najróżniejszych charakterów. Nie
raz się uśmiechniecie, nie raz uronicie łzy i nie raz zagotuje się
w was ze złości.
Czeka Was wiele
emocji, codzienne zmagania i nieoczekiwane wydarzenia, a do tego
aromatyczne
słodko
– gorzkie caffé
– latte serwowane przez Karolinę Wilczyńską.
Macie
ochotę zostać stałym gościem tej klimatycznej kawiarenki?
Jeśli
tak – to zapraszam i polecam!
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu FILIA.
ps. A na koniec, mam tylko dwa „ale”:
1.
Dlaczego w tej części kot przybłęda raz nazywał się Wędrowiec,
a raz Włóczęga?
2.
I dlaczego Państwo Cieślik (Luiza, Witold i Franek) z pierwszego i
drugiego tomu nagle zostali przechrzczeni na Państwo Dobrzyńskich?
Hmm...
Dopiero poznaję twórczość tej autorki, ale bardzo mi się podoba, także książkę będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Ja jeszcze mam do nadrobienia całe Jagodno :P
Usuń