TAJEMNICZA
ŚMIERĆ
MARIANNY BIEL
Autor: Marta Matyszczak
Seria:
Kryminał pod Psem
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
„Tajemnicza
śmierć Marianny Biel” to pisarski debiut młodej chorzowskiej
pisarki Marty Matyszczak. Książka
swoją
premierę miała
niedawno, gdyż 14 czerwca anni
currentis. Powieść
wydana jest pod szyldem „Kryminał pod Psem”.
Nie
będę kryła przed Wami - byłam
bardzo ciekawa treści tej książki oraz tego, jak się będzie ją
czytało w psiej narracji.
Marta
Matyszczak to blogerka prowadząca Kryminalną Kawiarenkę
http://www.kawiarenkakryminalna.pl/.
To również zagorzała fanka powieści
kryminalnych oraz prawdziwa psia mama Gustawa (Gucia) –
dżentelmena rasy mieszanej,
który stał się pierwowzorem do postaci narracyjnej w jej powieści.
Zapraszam
Was na wywiad z Martą →
http://www.kawiarenkakryminalna.pl/wywiady/907-milosc-do-zwierzat-to-sprawa-rodzinna-wywiad-czytelnikow-kawiarenki-kryminalnej-z-marta-matyszczak,
dzieki niemu poznacie
Martę :), która jest przede wszystkim dla mnie (choć znamy się
internetowo) sympatyczną młodą kobietą, z wielkimi zadatkami na
świetną przyjaciółkę, zważywszy na łączące nas dwie miłości
– psią i książkową.
W
piwnicy chorzowskiego familoka zostają znalezione zwłoki Marianny
Biel, dawnej gwiazdy miejscowego teatru. Choć aktorka mieszkała w
tym miejscu od lat, nikt z lokatorów nie zauważył jej zniknięcia.
Policja lekceważy sprawę i szybko dochodzi do wniosku, że to
nieszczęśliwy wypadek. Tylko Szymon Solański, zwolniony z pracy
policjant, jest przekonany, że mogło to być morderstwo. W
śledztwie wspiera go Gucio, przygarnięty ze schroniska kundelek.
„Książka powstała z wielkiej miłości do zwierząt i równie wielkiego, choć szorstkiego uczucia do Śląska. Marta Matyszczak opowiada o współczesnym Chorzowie w ogóle, a o mrocznych tajemnicach mieszkańców pewnego familoka w szczególności. Niewielu rodzimych autorów potrafi tworzyć słodko-gorzkie, skrzące się humorem historie kryminalne. Zaryzykuję twierdzenie, że Matyszczak jest w tej dyscyplinie kryminalnej mistrzynią. Prawdziwą” / Robert Ostaszewski
„Książka powstała z wielkiej miłości do zwierząt i równie wielkiego, choć szorstkiego uczucia do Śląska. Marta Matyszczak opowiada o współczesnym Chorzowie w ogóle, a o mrocznych tajemnicach mieszkańców pewnego familoka w szczególności. Niewielu rodzimych autorów potrafi tworzyć słodko-gorzkie, skrzące się humorem historie kryminalne. Zaryzykuję twierdzenie, że Matyszczak jest w tej dyscyplinie kryminalnej mistrzynią. Prawdziwą” / Robert Ostaszewski
„Tajemnicza
śmierć Marianny Biel” to świetnie napisany kryminał. Człowiek
leci po chorzowskich uliczkach, pędząc to za Guciem, to za
detektywem Solińskim i nawet się nie obejrzy, a już stoi pod
familokiem i żegna się z bohaterami.
Nigdy
nie byłam na śląsku – jego gwarę poznałam jednak w
dzieciństwie – ponieważ w wakacje na moje podwórko przyjeżdżał
rok rocznie bajtlik (chłopak) rodowity ślonzok (nota bene do
Chorzowa i Katowic miał blisko). Zawsze mnie bawił swoim
słownictwem i był przy tym przeuroczy. A do tego mój śp. dziadek
pochodził ze ślonzkich okolic i zwykł na mnie mawiać, ze jestem
smarkiem. :)
Dlatego
śląską gwarę z miłym odczuciem, pełnym sentymentu, odnalazłam
w powieści Marty. To piękna odmiana polskiego języka, o której
należy mówić i czytać – bo to kawał naszej historii. Dzięki
temu, że autorka użyła jej w swej powieści, tak się wciągnęłam
w klimat, że poczułam się zupełnie jakbym osobiście pojechała
do Chorzowa. Bardzo mi się spodobał pomysł z nagraniami w windzie
Urzędu Miasta :) powinni to wprowadzić jako obowiązek w każdym
urzędzie.
Powieść
Marty Matyszczak napisana jest lekkim i barwnym językiem, dlatego
czyta się ją szybko. Akcja jest bardzo sprytnie zawiązana, do
końca nie ma się pewności, kto jest winny śmierci Marianki.
Tym
bardziej, że w międzyczasie autorka wprowadziła w treść, kilka
innych tajemniczych i zawiłych wątków, które również zaprzątają
czytelniczą głowę.
W
powieści nie zabrakło sporej dawki humoru, który mnie położył
na łopatki i wówczas nie sposób nie buchnąć śmiechem.
Niewybredny
psi język oraz psie spojrzenie na poczynania dwunogów nadaje
książce zupełnie innego wymiaru i niepowtarzalny charakter -
zwłaszcza kiedy człowiek uświadamia sobie, tę zabawną ale
najprawdziwszą prawdę, że dla naszych kochanych psiaków –
jesteśmy jedynie sraluchami, niewiele wiedzącymi o życiu :)
Bohaterowie
książki, zarówno Ci główni jak i poboczni są dopracowani w
każdym calu. Swoimi kreacjami, nadają powieści typowo śląskiego
smaku.
Szymon
Solański – były policjant, trudny i cierpki osobnik, mimo
przeżytej tragedii nosi w swym sercu tlącą się iskrę empatii,
czego przykładem jest adopcja Gucia.
Róża
Kwiatkowska – uparta i nie przebierająca w słowach dziennikarka
ze swoją nadwagą i stylem życia, wprowadza do powieści (poza
oczywiście Guciem) mnóstwo komicznych sytuacji, zabarwionych jej
własną życiową goryczą. Jest też pełna determinacji a w
głębokich zakamarkach swego śląskiego serca skrywa wielką
tajemnicę.
I
oczywiście - Gucio – przystojny, kudłaty, czarny z brązową
krawatką czworo (a raczej trój – nożny) narrator – jest
ogniwem, które spaja wszystkie postacie, bez niego nie byłoby nic i
nikt by nie dał z niczym rady, jak sam o sobie mówi: „Gdyby nie
ja, oj, gdyby nie ja! Ale o tym później.” Dzięki niemu poznajemy
świat z innej perspektywy, co jest nietuzinkową odmianą dla
czytelnika.
Lubicie
dobry kryminał, pełen wątków i zagadek z przeszłości?
Czytacie
powieści, w których króluje dobrze dobrane słownictwo,
prawdziwość postaci i realizm środowiskowy?
Szukacie
książki, która porwie Was w wir zdarzeń i nieprzewidzianych
sytuacji?
Chcecie
odkryć tajemnice, jakie skrywa chorzowski familok, którego ściany
i podłogi są nasiąknięte milionem zapachów?
Jeśli
tak.
To
książka Marty Matyszczak pt.: „Tajemnicza śmierć Marianny Biel”
jest dla Was idealna.
Znajdziecie w niej wszystko to, co powinna mieć
dobrze napisana książka!
„Tajemnicza
śmierć Marianny Biel” to świetny, pełen życia debiut
chorzowskiej pisarki! Brawo Marta i oby tak dalej!
Książka
intryguje, w zasadzie już od okładki, gdzie widnieje narysowana,
jakby kredkami, stara, ceglana kamienica pod szyldem z deski i kości
„Kryminał pod Psem”. Dla mnie ten rysunek to był pierwszy wabik
:) przypominała mi, moje pierwsze kryminały, z którymi zaczynałam
przygodę jako dziecko.
Z
tą różnicą, że teraz ja jestem dorosła a powieść, którą
znalazłam pod rysunkową okładką okazała się być barwną i skrzącą
humorem, pełną wigoru i polotu, świetną kryminalną
historią.
Śląskie kamienice skrywają w swoich niemych murach z
czerwonych cegieł, pewnie nie jedną zagadkową historię. Czytając
„Tajemniczą śmierć Marianny Biel” miałam nieodparte wrażenie,
że w tej powieści (jak to czasem bywa) jest ziarenko prawdy. A
autorka Marta Matyszczak w moim odczuciu pokazała, że warto gonić
za marzeniami, kierując się nawigacją psiego nosa.
Za
przesłanie egzemplarza do recenzji dziękuję Marcie Matyszczak oraz
Wydawnictwu Dolnośląskie.
Przesyłam
również merdanie mentalnym ogonkiem kierownikowi Guciowi (bo jak to
mówią: „Nic bez nas o nas”).
Zachęcam Was do przeczytania tej powieści!
Tym
bardziej, że już 11 września bieżącego roku doczekamy się
kolejnego tomu z serii „Kryminał pod Psem”, tym razem pod
intrygującym tytułem „Zbrodnia nad urwiskiem”. Ja niecierpliwie
czekam zatem na kolejne spotkanie z Guciem oraz detektywem Solińskim.
Bo poza kolejnymi tajemnicami i perypetiami tych dwóch
przystojniaków, ciekawi mnie dokąd pojechała Róża Kwiatkowska i
czy jeszcze się z nią spotkamy w kolejnej części?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz