OFIARA
Autor: Max Czornyj
Seria: Komisarz Eryk
Deryło (tom 2)
Wydawnictwo: FILIA,
FILIA Mroczna Strona.
Max Czornyj wbił
się na rynek wydawniczy z wielkim hukiem, za sprawą kryminalnego
pocisku jakim okazała się jego debiutancka powieść „Grzech”.
Wśród czytelników zdania były jak zawsze podzielone na pozytywne
i negatywne. No cóż...jak to mówią wszystkim się dogodzić nie
da!
Tym razem autor
prezentuje nam kolejną odsłonę zmagań Komisarza Deryło w swej
najnowszej powieści pt. „Ofiara”.
Czy drugi tom
przekuł me serce i stałam się ofiarą Czornyja?
A może wydźwięk pierwszej części rozszedł się jedynie echem i pustką?
O tym jaka jest prawda, dowiecie się za chwilę.
A może wydźwięk pierwszej części rozszedł się jedynie echem i pustką?
O tym jaka jest prawda, dowiecie się za chwilę.
Serię okrutnych
zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała
policyjna obława.
Nie na długo.
W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny.
Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.
Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny. I to bez względu na koszty.
Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.
Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
Nie na długo.
W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny.
Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.
Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny. I to bez względu na koszty.
Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.
Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
„Ofiara” czyta
się przede wszystkim szybko, nawet bym powiedziała, że za szybko.
Czarcie sztuczki, które autor stosuje przy doborze słownictwa,
budowie zdań i rozdziałów, a także specyficzna manipulacja
czytelnikiem jaką, z premedytacja uprawia Max Czornyj, doprowadza do
tego, że powieść czyta się właściwie sama.
Zauważyłam ten sam
schemat już przy pierwszej części i z pewnością jest to dla mnie
znak, że autor posiada niebagatelną umiejętność perswazji i
choćby czasem coś się nie zgrywało – to jednak od lektury nie
można się oderwać, co więcej sprawia ona czytającemu niesamowitą
przyjemność, przynosi ogrom emocji i przenosi człowieka w wir
zdarzeń tak sprawnie, że nie raz i nie dwa odczuwa szybsze bicie
serca i dreszcz strachu na własnym karku.
Ot, zwyczajnie, człowiek
wsiąka i przepada...na amen!
Mając w rękach prawdziwy fabularny
rollercoaster zakończony po każdym rozdziale znakomicie wykreowanym
cliffhanger’em, nie ma opcji odłożenia książki przed dotarciem
do ostatniej strony.
A zakończenie...cóż! Ono pozostawi Was w jeszcze
większej niewiedzy niż byliście na początku. Autor nie ma litości
i nie daje odpowiedzi na żadne pytania, które stawiamy sobie po
drodze, przemierzając wraz z komisarzem Deryło zaśnieżone ulice Lublina.
„Ofiara” jest
bardziej dopracowana niż „Grzech”, i to pod wieloma względami.
Chociaż tych dwóch wątków, które nie dają mi spokoju od
pierwszego tomu, autor nadal nie wyjaśnił, a wręcz odniosłam
wrażenie, że oba zleciały wprost do czeluści zapomnienia…(patrz:
→ recenzja "Grzech").
Mimo to, była to
fascynująca lektura, autor choć posiada niemałe umiejętności
językowe rozkręcił się jeszcze bardziej i jakby nieco dojrzał. Z
brutalnością i bez ogródek wprowadza nas do świata psychopaty,
który nie pozostaje w fazie uśpienia ani przez moment.
Poznajemy jego
oblicze już nie tylko za sprawą jego czynów, ale również
jesteśmy wstanie chwilowo zajrzeć do jego psychiki. Daje to nam
niesamowicie wysoki współczynnik odczuwania bliskiej obecności
mordercy, niemalże czujemy jego oddech na własnej szyi.
Akcja jak
wspomniałam toczy się szybko, autor nie pozwala nam odpocząć i
dobrze. Przecież w dobrym kryminale o to właśnie chodzi
– o emocje, akcję, prędkość i pobudzanie apetytu na więcej.
Max Czornyj polewa nas wrzątkiem, przywiązuje łańcuchem, wbija
nam co i raz ostre szpikulce, które choć bolesne i krwawe, nie
pozwalają wydostać się z niewoli. Czytelnik staje się „Ofiarą”
Czornyja.
„Ofiara” to gra z czasem, z emocjami, a przede wszystkim z mordercą – psychopatą, który jeśli wierzy się w istnienie Dobra i Zła, jest ludzkim wcieleniem szatana. Cztery Iks dzierży w swych dłoniach nie tylko życie swoich ofiar, ale również rozdaje karty śledczym prowadzącym jego sprawę, nie pozostaje też obojętny wobec czytelnika.
Nie raz i nie dwa odnosiłam wrażenie, że spoziera na mnie wprost z kart powieści. To osobliwe odczucie, jakie rzadko kiedy zdarza mi się przeżywać podczas lektury, z tego gatunku literackiego.
Nadal nie wiem kto
jest Cztery Iksem!? I to doprowadza mnie do szału!
Obstawiałam już różne postaci, ale najpewniej okaże się na końcu serii, że to osoba, po której się nie spodziewałam takiej patologii i takiego wewnętrznego zepsucia.
Obstawiałam już różne postaci, ale najpewniej okaże się na końcu serii, że to osoba, po której się nie spodziewałam takiej patologii i takiego wewnętrznego zepsucia.
Maź Czornyj choć
wzbudza kontrowersyjne opinie o swoich książkach, moim skromnym
zdaniem wywróci jeszcze nie raz świat kryminału do góry nogami.
Jako autor jest nieprzewidywalny, zaskakujący, a pióro ma
zdecydowanie brutalnie wysublimowane, potrafi posługiwać się inteligencją emocjonalną czytelnika, świetnie też sobie radzi z zarządzaniem umysłem odbiorcy – czym
przyciąga szerokie grono osób lubiących mocną dawkę adrenaliny!
Każdy, kto zdaje
sobie sprawę z tego, że człowiek posiada drugą mroczną stronę swego
jestestwa – odnajdzie w tej lekturze, prawdziwą gratkę. Jest to
jednocześnie przerażające, ale i fascynujące.
Jedno jest pewne –
wyjdziecie ze świata Czornyja – tylko wtedy, kiedy Cztery Iks Wam
na to pozwoli!
„Grzech” i
„Ofiara” to dwie w pełni komplementarne części, więc raczej
radzę sięgnąć najpierw po pierwszą, a potem po drugą, tym
bardziej, że czytanie „Ofiary” bez znajomości zdarzeń z
„Grzechu” - mija się z celem i nie sprawi Wam takiej
przyjemności.
A następnie
„zawieszeni na klifie” wraz ze mną oczekujcie, trzeciej części
pt. „Pokuta”, która ukaże się wedle zapowiedzi już na jesień.
Wypożycz na w.bibliotece.pl
Mam w planach tę serię, jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńoj to będzie się działo - zapewniam Cię. :)
UsuńA ja czekam do jesieni na trzecią część. Max obiecał prawdziwą bombę...
OdpowiedzUsuń