DOBRE
UCZYNKI
Autor:
Agnieszka Krawczyk
Cykl:
Uśmiech losu (tom 2)
Wydawnictwo:
FILIA
Odkąd
skończyłam lekturę „Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą”
niecierpliwie czekałam na dalsze losy bohaterów. Recenzję
pierwszego tomu znajdziecie tutaj → Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą
W
głowie miałam milion pytań bez odpowiedzi...po drugi tom serii
sięgnęłam zatem z wielką ulgą i radością. „Dobre uczynki”
przeniosły mnie do krakowskich Dębnik, gdzie mogłam spotkać
swoich starych znajomych, lokatorów Kamienicy pod Szczęśliwą
Gwiazdą.
Podobno
dobre uczynki wracają do nas po stokroć.
Dlaczego więc tak bardzo o nie trudno? Zwłaszcza, gdy uwagę zaprzątają własne sprawy: zdrowie, rodzina, praca czy miłość. Nawet mieszkańcy Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą muszą się zmierzyć z nowymi wyzwaniami. Dla Heleny nie jest to łatwy rok: boryka się z problemami zdrowotnymi, kłopotami z mydlarnią i sytuacją rodzinną. Na jaw wychodzi szokująca tajemnica, która już na zawsze odmieni los bohaterki. Zbliża się moment próby dla wszystkich lokatorów – czy wyjdą z niego zwycięsko? Na pewno odkryją prawdę o sobie, której wcześniej nawet się nie spodziewali.
Dlaczego więc tak bardzo o nie trudno? Zwłaszcza, gdy uwagę zaprzątają własne sprawy: zdrowie, rodzina, praca czy miłość. Nawet mieszkańcy Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą muszą się zmierzyć z nowymi wyzwaniami. Dla Heleny nie jest to łatwy rok: boryka się z problemami zdrowotnymi, kłopotami z mydlarnią i sytuacją rodzinną. Na jaw wychodzi szokująca tajemnica, która już na zawsze odmieni los bohaterki. Zbliża się moment próby dla wszystkich lokatorów – czy wyjdą z niego zwycięsko? Na pewno odkryją prawdę o sobie, której wcześniej nawet się nie spodziewali.
Agnieszka
Krawczyk jest jedną z nielicznych autorek, która potrafi tak
misternie utkać wielowątkową fabułę, bez „nadmuchiwania” jej
zbędnymi opisami czy nadmiernym przeciąganiem akcji. Jej powieści
są misternie przygotowane i napisane z wielką precyzją, co ja
osobiście szanuję i podziwiam niezmiennie. Śmiało mogę rzecz, że
każda przeczytana przeze mnie seria Agnieszki Krawczyk to pięknie
uwita pajęcza sieć, która prowadzi do zachwycającego końca.
„Dobre
uczynki” obfitują w mnóstwo zaskakujących wydarzeń. Nie
spodziewałam się, że w tej części wydarzy się tak wiele…
Poznałam
odpowiedzi na niektóre pytania, które zrodziły się w mej głowie
po pierwszym tomie.
Nie
na wszystkie jednak...z wręcz dziecięcą radością stwierdziłam
podczas lektury, że autorka choć złowiła mnie poprzednio na
wędkę, nadal mnie na niej trzyma i nie wyjawia od razu wszystkich
sekretów ukrytych w murach Kamienicy na Gwieździstej.
Nadal
nie mam pojęcia kim jest tajemniczy donator? (mam pewne podejrzenia,
ale obawiam się, że mogą być mylne).
Co
takiego złego zrobił w swoim życiu, że postawił przed lokatorami
kamienicy tak specyficzne warunki?
Jaką
rolę w tym wszystkim odegra niepozorna i starsza pani Klara?
Wciąż
nie wiem, co sprowadziło matkę Zuzy z powrotem na łono Krakowa?
Czy
Leon i Belinda namieszają w życiu młodej pianistki?
„Dobre
uczynki” przyniosły mi jednak multum innych przeżyć.
W
pierwszym tomie Agnieszka Krawczyk poświęciła więcej uwagi
Zuzannie Lorenc. Tymczasem teraz postacią wiodącą uczyniła Helenę
Werde.
Z
wielką uwagą śledziłam losy wszystkich mieszkańców kamienicy
oraz innych postaci, jednak dzięki zastosowanemu zabiegowi miałam
okazję zacieśnić więzy przyjaźni z bohaterką, która do tej
pory pozostawała bardziej na uboczu.
Z
całego serca kibicowałam Lenie podczas jej walki z chorobą. Tu
muszę się zatrzymać na chwilę i złożyć ukłon w stronę
autorki, gdyż poruszyła w powieści kwestię badań
profilaktycznych kobiet.
Z
ust Heleny pada pytanie: - Kiedy się ostatnio pani badała?
To
pytanie jest o tyle zasadnicze, o ile potrafimy na nie odpowiedzieć
szczerze. Ty! TY! I ty – droga czytelniczko! Jeśli właśnie w tym
momencie (podczas czytania powieści, albo tej recenzji) ciężko
wzdychasz i usprawiedliwiasz się przed sobą, że nie masz czasu, że
ciągle milion spraw na głowie, dom, rodzina, dzieci, praca,
pies...i innych pierdylion ważnych wymówek ciśnienie Ci się na
usta – To ja powiem Ci jedno!
Zarejestruj
się kobieto jutro do swojego ginekologa na badania USG piersi i
wymaz cytologiczny!
Nie
ma wymówki na niebadanie się!
Rak
szyjki macicy czy rak piersi, z jakim boryka się bohaterka powieści
– wcześnie wykryty ma spore szanse na całkowite wyleczenie!
Autorka
podkreśla dość dosadnie – że mamy taką głupią tendencję, że
póki coś nas nie dotyka bezpośrednio to udajemy, że tego nie ma,
sądzimy że jesteśmy nieśmiertelni i poza zasięgiem wszelakich
chorób.
Nieprawda. Choroba nie wybiera. Ona po prostu przychodzi któregoś dnia.
Badając się systematycznie – zwiększamy własne szanse na życie.
„Dobre
uczynki” to powieść, w której na światło dzienne wychodzą
przez lata skrywane sekrety i tajemnice. Jak wielką krzywdę możemy
wyrządzić najbliższym i sobie samym? Czy niemówienie prawdy,
zatajanie jej może doprowadzić do tragedii? Czy może zburzyć
obraz rodziny i rzeczywistości w jakiej się żyło?
Owszem.
Pytanie
zasadnicze jakie mi się nasuwa, to - czy po czymś takim można się
jeszcze podnieść? Czy wciąż da się być, tak samo dobrym
człowiekiem, jak wcześniej?
„Dobre
uczynki” uczą zatem czym jest szczerość. Szczerość wobec
innych. Ale również szczerość wobec samych siebie.
Szanujmy
się. Szanujmy też ludzi wokół nas. Bądźmy szczerzy...nawet za
cenę chwilowego bólu.
Najpiękniej
dojmującym przykładem takiej szczerości okazała się Inka –
czyli Balbina Plecha.
Dlaczego?
O tym dowiecie się już sami.
Nie
mam zielonego pojęcia co spotka lokatorów Kamienicy pod Szczęśliwą
Gwiazdą w kolejnym tomie. Mogę się jedynie domyślać, że
podzieje się jeszcze więcej.
Ciekawa
jestem szalenie czy Marta Olesińska podejmie wyzwanie rzucane jej
przez los?
Czy
Iskra w końcu wpadnie w ramiona Szarotki?
Co
knuje Łucja? - a może i ona zaskoczy jeszcze wszystkich?
Czy
pani Klara zna sekret spadkobiercy?
A
może niepozorny woźny wcale nie będzie taki niepozorny?
Co
stało się z przeklętym brylantem? Czy wciąż jest zatknięty w
kominie?
Czy
bohaterom uda się spełnić dobre uczynki i zachować Kamienicę?
Pytań
co niemiara…
A
czasu do kolejnego tomu bez liku…
„Dobre
uczynki” przepełnione są ciepłem i dobrocią, które otulą Was
niczym koc w zimny i wietrzny dzień. Zaś wartka akcja i dawkowane
przez autorkę emocje, sprawią, że znikniecie z rzeczywistości na
ładnych kilka wieczorów.
Serdecznie
Wam polecam.
Za
cudowny egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu FILIA.
Dziękuję
również autorce Agnieszce Krawczyk – za pamięć o mnie.
To
dla mnie wielkie wyróżnienie i zaszczyt. Niezmiennie wzruszający,
ale i motywujący do działania.
Wypożycz na w.bibliotece.pl
Czuję, że to książka, która jest adresowana specjalnie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuń<3 Agnieszko z pewnością coś w tym jest. A czytałaś już pierwszą część?
Usuń