PORA NA MIŁOŚĆ
Autor: Malwina
Ferenz
Wydawnictwo: FILIA
„Pora na miłość”
to debiut Malwiny Ferenz, który swoją premierę miał wczoraj tj. 9
maja br.
W pierwszej kolejności zainteresował mnie tym, że akcja
umieszczona jest we Wrocławiu. Mieszkałam tam swego czasu, darzę
to miasto ogromnym sentymentem, dlatego byłam bardzo ciekawa tejże lektury.
Czy Malwina Ferenz zabrała mnie w autentyczną podróż
wrocławskimi ulicami i zakątkami?
Czy ten debiut można uznać za
udany?
Przekonacie się o
tym lada chwila.
Jest taki stan
ducha, który nie ma ani wieku ani odpowiednich miejsc czy pór roku.
Pojawia się i sprawia, że nagle jesteś gotowa na wszystko. To
właśnie miłość.
Zdawałoby się, że nic nie jest w stanie połączyć karierowiczki z banku ze starą panną z kotami, świeżo upieczoną maturzystką i gospodynią domową. Jednak życie pisze swoje przewrotne scenariusze.
Wśród urokliwych ulic Wrocławia coś burzy spokój czterech niezwykłych kobiet.
Magda traci pracę, kończy czterdziestkę i kolejny słoik nutelli. Julia pnie się po szczeblach kariery podczas, gdy jej teściowa wznosi modły o wnuka. Kaśka podgląda wrocławian z parkowych drzew i uwiecznia ich na zdjęciach, a Aniela rozsiewa optymizm na prawo i lewo doprowadzając tym do szału wszystkie sąsiadki.
Nieoczekiwany punkt zwrotny w życiu każdej z nich sprawia, że muszą zweryfikować swoje dotychczasowe życie. Bo gdy los mówi “sprawdzam”, przychodzi czas na decyzje, które będą mieć swoje konsekwencje.
Czy wybiorą słusznie? Czy wybrną z tego zwycięsko? Czy zdadzą egzamin?
Zdawałoby się, że nic nie jest w stanie połączyć karierowiczki z banku ze starą panną z kotami, świeżo upieczoną maturzystką i gospodynią domową. Jednak życie pisze swoje przewrotne scenariusze.
Wśród urokliwych ulic Wrocławia coś burzy spokój czterech niezwykłych kobiet.
Magda traci pracę, kończy czterdziestkę i kolejny słoik nutelli. Julia pnie się po szczeblach kariery podczas, gdy jej teściowa wznosi modły o wnuka. Kaśka podgląda wrocławian z parkowych drzew i uwiecznia ich na zdjęciach, a Aniela rozsiewa optymizm na prawo i lewo doprowadzając tym do szału wszystkie sąsiadki.
Nieoczekiwany punkt zwrotny w życiu każdej z nich sprawia, że muszą zweryfikować swoje dotychczasowe życie. Bo gdy los mówi “sprawdzam”, przychodzi czas na decyzje, które będą mieć swoje konsekwencje.
Czy wybiorą słusznie? Czy wybrną z tego zwycięsko? Czy zdadzą egzamin?
Powieść „Pora na miłość”
Malwiny Ferenz zaskoczyła mnie, gdyż sądziłam,
że jest to jedna spójna historia. Tymczasem okazało się, że
autorka prowadzi nas ulicami miasta oraz oprowadza nas po jego pięknych
zakątkach mniej lub bardziej znanych o różnych porach roku. Powieść podzielona jest na
cztery części, spędzamy we Wrocławiu lato, jesień, zimę oraz
wiosnę. Każda z pór roku to odrębna historia o ludziach, którzy
pozornie nie są ze sobą w żaden sposób powiązani, a jednak
autorka miło połechtała moje czytelnicze ego i w sposób płynny i
niezbyt oczywisty powiązała wszystkie cztery historie ze sobą.
Bardzo mi się ten zabieg podobał, no i oczywiście co tu dużo
mówić – w pewnym sensie odzwierciedla to idealnie klimat
Wrocławia, bo choć miasto należy do sporych i przewija się przez
nie tryliard populacji – to jednocześnie jest to Miasto Spotkań,
gdzie świat często i gęsto okazuje się być bardzo mały i wszyscy
gdzieś się tam pokątnie znają. To autorce udało się elegancko
przemycić w tej powieści i uchwycić owe zjawisko w sposób
idealny.
Maliwna Ferenz
bardzo autentycznie oddała klimat oraz charakter miasta. Czułam się
fantastycznie spacerując ponownie Rynkiem Głównym obok mojej
ulubionej przeszklonej fontanny i wręcz czułam na ramionach krople
wody z kurtyn wodnych :), odwiedziłam Park Szczytnicki – jeden z
najładniejszych moim zdaniem we Wrocławiu, słyszałam terkoczące
tramwaje sunące po szynach ospale w godzinach szczytu (ah...to było
najgorsze zwłaszcza latem i zimą), przeszłam się Placem
Dominikańskim i Grunwaldzkim i wypiłam piwko na Wyspie Słodowej.
Cudnie było! Nie będę ukrywać, że autorka świetnie udźwignęła
tematykę opisów – nie były zbyt długie ani nudzące. Wręcz
przeciwnie, miasto opisane jest lekko, plastycznie i ekspresyjnie,
nie ma czasu, bo ten w tym miejscu nigdy nie stoi. Autorka nie
idealizowała – to co jest paskudne we Wrocławiu należycie
zaznaczyła, za co ma ode mnie ogromnego plusa – bo to jednak było
dla mnie ważne i dzięki temu wizyta we Wrocławiu pod rękę z
Malwiną uważam za bardzo udaną.
„Pora na miłość”
to cztery różne historie, ukryte pomiędzy torami tramwajowymi i
starymi murami kamienic. To historie jakich wiele, wiadomo nie od
dziś, że życie pisze różne scenariusze i nie zawsze jest
kolorowo. Kaśka, Julia, Magda, Aniela – to cztery główne
bohaterki, każda w innym wieku, każda z nich doświadcza życia i
miłości oraz smutku w zupełnie odmienny sposób. Postaci zarówno główne jak i poboczne są dobrze wykreowane i naprawdę, wiele razy utożsamiałam się z nimi. Miałam
wrażenie, jakbym je kiedyś minęła na ulicy czy spotkała pod
wiatą przystankową. Jest to dużym plusem – kolejnym zresztą –
bo dzięki temu rok spędzony z nimi we Wrocławiu mija w mgnieniu
oka, i to dosłownie.
„Pora na miłość”
to cztery opowieści pełne ciepła o poszukiwaniu miłości i o tym, że
rządzi się ona własnymi prawami. Nigdy nie przychodzi do nas
wtedy, kiedy chcemy, ani w takiej formie jak sobie ją wyobrażamy.
Czyż nie prawda?
Właśnie to Malwina
Ferenz uwydatniła w swoich historiach i poczyniła to w najciekawszy z
możliwych sposobów, bez zatapiania się w banałach i
przewidywalności.
Serdecznie wam
polecam powieść „Pora na miłość”, bo jest to książka
idealna na ciepłe przedwakacyjne popołudnia, która z własnego
pokoju czy ogrodu przeniesie Was błyskawicznie do Wrocławia, gdzie
poznacie całe mnóstwo przesympatycznych ludzi jak również poznacie Stolicę Dolnego Śląska od podszewki.
Jakoś specjalnie szukać jej nie będę, ale jeśli wpadnie w moje ręce przez przypadek, nie odmówię lektury. 😊
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAga - jak wpadnie w Twoje ręce to przeczytaj :) Może akurat Ci się spodoba. Czasami warto dać szansę debiutującym autorom. :)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich, to naprawdę zadziałało i jestem dumny z tego, że mogę również zeznawać. Mój mąż zostawił mnie dla innej dziewczyny. Czułem się bardzo źle, ale spodziewałem się, że wróci do mnie. Pewnego dnia zobaczyłem wiadomość o tym, jak kobieta spotkała się z mężem i postanowiłem spróbować tego proroka, który pomógł jej, ponieważ mój związek zawiódł. Chociaż nigdy nie wierzyłem w pracę duchową. Próbowałem niechętnie, ponieważ byłem zdesperowany, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten prorok pomógł mi, a mój związek jest teraz doskonały, ponieważ pomógł mi teraz traktować męża jak królową, mimo że powiedział mi, że jest mną, już nie kocha. Cóż, nie mogę wiele powiedzieć, ale jeśli masz problemy ze swoim związkiem, oto adres e-mail (palaceofsolutions@gmail.Com). Twój partner na pewno do ciebie wróci .. Lub skontaktuj się ze swoim WhatsApp @ +2348138513961
OdpowiedzUsuń