ŚWIATŁO
O
PORANKU
Autor: Krystyna
Mirek
Cykl: Willa pod
Kasztanem (tom 2)
Wydawnictwo:
Edipresse
„Światło o
Poranku” to drugi tom serii Willa pod Kasztanem autorstwa Krystyny
Mirek. Pierwsza część nosi tytuł „Światło w Cichą Noc” - >
recenzja
Na to „światełko”
czekałam z poczuciem, że kiedy wezmę je do ręki otoczy mnie swoim
ciepłem bijącym z wnętrza powieści. Czy tak się stało? Czy mrozy na
zewnątrz zostały ogrzane, a temperatura podskoczyła w górę?
Wiosenny klimat poczułam już od pierwszej chwili, gdy powieść przekroczyła próg mojego domu. Zapakowana z iście ciepłymi uczuciami poprawiła mi humor momentalnie. Bezwiednie poczułam radość w sercu, nieodgadnione ciepło i przeświadczenie, że wiosna jest już tuż za rogiem, a z nią wiele nowych przeżyć...
Świąteczne
iluminacje odeszły w przeszłość, nadszedł styczeń, a z nim
powrót do codzienności. A u naszych ulubionych bohaterów wiele się
zmieniło. Magda musi wrócić do pracy, gdzie będzie spotykać
swojego dawnego ukochanego z jego nową narzeczoną, a jej szefową,
Antek poszuka nowego zajęcia, a Bianka pojedzie do Warszawy, do
swojego dawnego życia. Michał i Bartek znajdą się nagle po
przeciwnych stronach barykady, a Dorota Mirska postanawia wreszcie
zawalczyć o siebie w małżeństwie.
Czy im się uda? Czy znajdą swoje miejsce w tej przedziwnej kombinacji uczuć i emocji, jaką zafunduje im ten początek roku i wiosenne słońce, które nieśmiało przenika przez ciężkie chmury? A może szczęście znajduje się zupełnie gdzie indziej niż na dobrze znanych codziennych ścieżkach?
Czy im się uda? Czy znajdą swoje miejsce w tej przedziwnej kombinacji uczuć i emocji, jaką zafunduje im ten początek roku i wiosenne słońce, które nieśmiało przenika przez ciężkie chmury? A może szczęście znajduje się zupełnie gdzie indziej niż na dobrze znanych codziennych ścieżkach?
„Światło o
Poranku” Krystyny Mirek to kontynuacja serii – wypełnionej
ciepłem i mnóstwem uczuć. Jeśli czytaliście pierwszą część
to wiecie, o czym mówię.
Uczucia spokoju
wypływającego z fabuły można doświadczyć i tym razem.
Autorka obdarzyła
swoich bohaterów ogromną ilością bagażu emocjonalnego, mają
oni swoje problemy i zmartwienia. Borykają się z kolejnymi trudnymi
chwilami, pomału podnosząc się z przeżytych porażek i upadków.
Doświadczają rozczarowania, nerwów i stresu, ale w tym wszystkim
potrafią znaleźć punkt „stop”, a jest nim lojalność wobec
najbliższych i miłość.
Krystyna Mirek
kolejny raz udowodniła, że rodzina i przyjaciele – są źródłem
siły do działania, do kroczenia ku światłu, mimo przeciwności
losu.
„Światło o Poranku” nie jest zwyczajną powieścią – jeśli oczekujecie
„happy endów” we wszystkich wątkach – to niestety...nie tym
razem. Owszem, są i takie, ale szczegółów Wam nie zdradzę. Jedno
tylko mogę powiedzieć...wiele postaci pokazało w tej części zupełnie inną
twarz, taką jakiej się nie spodziewacie, taką o jaką chyba sami
bohaterowie się nie podejrzewali. Niektórych z Was mocno zatem zaskoczą. Ze
mną zdecydowanie im się to udało :)
Krystyna Mirek nie
ułatwia swoim bohaterom życia, stawia przed nimi nowe cele do
zrealizowania, a czasem konfrontuje ich bezpośrednio z ich
słabościami, tak że muszą w końcu stawić im czoła.
Czasami tak trudno
uwolnić się od przeszłości, która rzutuje na naszą
teraźniejszość, ukryte smutki, niewyjaśnione sprawy, rzucone
niedbale oszczerstwo...mogą się ciągnąć w swych skutkach latami.
Autorka namawia do
tego, żeby nauczyć się rozliczyć z tym co minęło, wybaczyć,
pogodzić się z tym czego zmienić się nie da i pójść nową
drogą...ku przyszłości, gdzie być może czeka na nas światło
naszego życia.
„Światło o
Poranku” porusza temat stereotypów, bez których nie potrafimy
żyć. Dokładnie. Nie oburzajcie się, możecie zaprzeczać...ale
„przyklejanie łatek” mamy chyba w krwi. Niedawno rozmawiałam z
przyjaciółką, która jest bardzo otwarta na ludzi – ale nawet ją
dopadły ostatnio schematy. Okazało się bowiem, że sztampowo
podeszła do oceny osoby, z którą miała się spotkać.
Idealnie tu
wpasowała mi się postać Patrycji, która również mieści się w
szablonowym wzorze określanym mianem „plastikowej lalki”. A
jednak rzeczywistość potrafi być zaskakująco różna od tego co
widzimy. Okazuje się bowiem, że bohaterka ma wiele do zaoferowania, ale w
poczuciu strachu przed skrzywdzeniem ogranicza się tylko do
stwarzania pozorów i podtrzymywania stereotypowego odbioru jej osoby
przez otoczenie. Autorka przybliżając nam postać Patrycji
widocznie chce namówić nas byśmy unikali standardowego spojrzenia
na świat. Bądźmy otwarci, myślmy niesztampowo, odbierajmy świat
wszystkimi swoimi zmysłami – a dopiero potem szafujmy opiniami.
Wszak nie od dziś wiadomo, że czasem pod najpiękniejszym uśmiechem
kryć się może wielkie cierpienie, a pod krokodylimi łzami –
ukryta jest z reguły podłość.
„Światło o
Poranku”, tak jak poprzednia część, niesie ze sobą mnóstwo
wiary i nadziei. Wiary w rodzinę, która zawsze będzie obok, która
powinna być wsparciem, mimo że nawet w najlepszej z najlepszych,
zdarzają się nieporozumienia i niesnaski. Krystyna Mirek
zdecydowanie jest ambasadorką domowego ciepła, rodzinnego
przymierza, które wiele wnosi w życie każdego człowieka.
Nieodmiennie zatem broni roli rodziny w swej powieści, ale też
uwrażliwia nas na nasze działania. Warto wziąć przykład z babci
Kaliny i wyciągnąć czasem rękę na zgodę, ktoś w końcu musi
być mądrzejszy.
„Światło o
Poranku” niesie ze sobą niezwykle dużą dawkę nadziei. Utwierdza
czytelnika, że po burzy wychodzi słońce, że któregoś dnia obudzić
nas może ciepłe „Światło o Poranku”. Warto czasem poszukać
go też w sobie, bo może to być początek niezwykłej przygody i
całkiem przyjemnego życia.
Powiem Wam, że nie
mam bladego pojęcia czy autorka szykuje dla Nas kolejne części,
ale obecne zakończenie pozostawiło we mnie niedosyt.
Chętnie
dowiedziałabym się co dalej z Magdą i Antkiem? Jaką tajemnicę
skrywa, tak uparcie, mama Antka? Czy babcia Kalina i Patrycja –
mogą odnaleźć w sobie bratnie dusze? (to byłby bardzo żywiołowy
wątek :) bo obie mają niezłe charaktery). Czy Kostek ułoży sobie
życie zgodnie ze swoimi pragnieniami? No i wreszcie, czy Bartek da
się ponieść odpowiedzialności związanej z miłością?
Myślę, że tych z
Was, co zaczytywali się w pierwszej części pt. „Światło w
Cichą Noc”, nie muszę specjalnie przekonywać do sięgnięcia po kontynuację :) wiem, że z przyjemnością spotkacie się z Waszymi
ukochanymi bohaterami.
Natomiast całą
resztę, gorąco namawiam – sięgnijcie po powieść Krysi Mirek!
Zapalcie swoje
własne „Światło o Poranku” i w jego blasku przeżywajcie
niesamowicie poruszające momenty. Wpuście ciepło i wiosenne
nastawienie do swojego domu.
Za pięknie
zapakowany egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie
pani Krysi
Mirek i Wydawnictwu Edipresse.
Wypożycz na w.bibliotece.pl
Uważam, że jest to bardzo dobra książka, jednak nie najlepsza tej autorki. Książki Pani Krysi bardzo lubię. 😊
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie nadrobiłam wczesniejszych książek pani Krysi, ale jeśli są lepsze to już się cieszę. Żeby tylko doba mogła mieć odrobinę więcej godzin na czytanie. 😊
Usuń