A GDYBY
TAK…
Autor: Sylwia
Trojanowska
Wydawnictwo: Czwarta
Strona
To moje pierwsze
spotkanie z twórczością Sylwii Trojanowskiej. Niemniej jednak na
tę powieść miałam chrapkę od kiedy ukazały się pierwsze jej
zapowiedzi na portalach książkowych.
Czy może nas
zaskoczyć nasza własna przeszłość?
To miała być kolejna nudna konferencja szkoleniowa. Gdy do sali wykładowej wchodzi Aleksander, Zuzanna nie może uwierzyć, że to ten mężczyzna, który na studiach złamał jej serce. Dzisiaj oboje mają po czterdzieści lat, a za sobą nieudane małżeństwa. A gdyby tak dać swoim uczuciom jeszcze jedną szansę?
Kiedy wydaje się, że najtrudniejsze chwile to już przeszłość, dramatyczna wiadomość zmienia wszystko. Co wybierze Zuzanna, gdy pozna prawdę?
Obok tej powieści nie można przejść obojętnie. Takie historie nie zdarzają się często, a niektóre decyzje łatwo oceniać… Dopóki nie padnie pytanie: a gdyby chodziło o nas?
To miała być kolejna nudna konferencja szkoleniowa. Gdy do sali wykładowej wchodzi Aleksander, Zuzanna nie może uwierzyć, że to ten mężczyzna, który na studiach złamał jej serce. Dzisiaj oboje mają po czterdzieści lat, a za sobą nieudane małżeństwa. A gdyby tak dać swoim uczuciom jeszcze jedną szansę?
Kiedy wydaje się, że najtrudniejsze chwile to już przeszłość, dramatyczna wiadomość zmienia wszystko. Co wybierze Zuzanna, gdy pozna prawdę?
Obok tej powieści nie można przejść obojętnie. Takie historie nie zdarzają się często, a niektóre decyzje łatwo oceniać… Dopóki nie padnie pytanie: a gdyby chodziło o nas?
„A gdyby tak...”
to niebanalna historia znajomości dwojga ludzi, która wciągnęła
mnie niesamowicie szybko i trzymała w swych objęciach do ostatniej
strony.
Miłość, przyjaźń, spotkanie po latach...niby wszystko ładnie i
pięknie. No właśnie niby...bo jednak tajemnica z przeszłości,
która wychodzi na jaw zmienia wszystko i nic już nie jest takie
proste. Zmienia się cały świat, wywraca do góry nogami życie
ludzi, którzy z bagażem doświadczeń pragnęli spokojnej, udanej
przyszłości.
„A gdyby tak...”
Sylwii Trojanowskiej to nie cukierkowy romans, choć miłości i
ciepła w niej nie brakuje. To nawet nie jest historia jakich wiele,
choć możliwie, że mogłaby się wydarzyć. To w główniej mierze
powieść o wyborach, które mamy lub musimy czasem podjąć. To
również historia o decyzjach, a w zasadzie o ich konsekwencjach.
Autorka pokazuje w subtelny sposób, że nie zawsze ślepy los
decyduje o przebiegu ludzkiego życia. Czasem to konsekwencje decyzji
podjętych w przeszłości mają spory wpływ na losy dalszych
pokoleń. Czy tajemnice mogą zniszczyć życie? Czy prawda jest w
stanie stanąć na drodze do szczęścia? Jak wiele trzeba mieć w
sobie odwagi, by nie dać się wciągnąć w wir kłamstw i
niewypowiedzianych słów?
W moim odczuciu „A
gdyby tak...” to bardzo głęboka opowieść, mówiąca o tym,
że miłość może pokonać przeszłość, choćby ta była brutalna
i przerażająco grzeszna. Wzbudziła we mnie ogrom refleksji i przemyśleń: co by
było gdyby mi zdarzyła się taka sytuacja? Jaką podjęłabym
decyzję znając prawdę? Czy potrafiłabym stanąć z rzeczywistością „oko w oko” i nie
licząc się z nią, ani z opinią innych dać upust swoim uczuciom?
Z pewnością, byłoby to dla mnie niesamowicie trudne, ale
raczej nie niemożliwe.
Z całego serca kibicowałam
bohaterom tej powieści – tak bardzo chciałam, by nie rezygnowali…
Ona – Zuza –
zraniona i po bolesnych przejściach, których piętno odbiło się
na jej duszy.
On – Alek –
ubóstwiany przez kobiety, których miał tak wiele, samotny i
wewnętrznie niespełniony.
Tak dużo mają
sobie do ofiarowania, że zwyczajnie zazdrościłam im tego, a
jednocześnie ogromnie się bałam, że wszystko pryśnie jak mydlana
bańka.
I kiedy nadszedł
moment krytyczny – poczułam niesamowity ból w sercu. Bo jakże to
tak? Zbuntowana parłam przez dalsze strony powieści – chcąc by
oboje podjęli właściwą decyzję.
Chciałam, żeby
Zuza się nie wycofała, żeby wyszarpała z serca okruchy żaru,
żeby głęboko oddychała życiem!
Chciałam, żeby
Alek się nie poddał, żeby nie żył zawieszony wśród nieswoich
grzechów, żeby nie czuł bólu i nie czekał bezczynnie na
nadejście bezranka!
A gdyby tak...odciąć
przeszłość grubą kreską?
A gdyby tak...stanąć
nad przepaścią i spojrzeć śmiało w dół?
A gdyby tak...złapać
się za ręce i stworzyć jedną całość?
Zbyt wiele zdradzić
Wam nie mogę, ale podpowiem że bohaterom nie śpieszno ani do
piekła, ani do bram raju. Jakie podjęli działania i decyzje – o
tym musicie przekonać się sami! Sięgnijcie po powieść „A
gdyby tak...” - podejmijcie ryzyko – bo tylko ten, kto nic nie
robi, niczego nie zyskuje.
Jedno Wam powiem –
decydując się na lekturę „A gdyby tak...” niczego nie
stracicie.
Powieść Sylwii Trojanowskiej dostarczy
Wam wielu wrażeń, których się nie spodziewacie. Otoczy Was całą gamą emocji i sprawi, że czas zatrzyma się w miejscu, choć
są tacy, którzy twierdzą, że to niemożliwe.
A kiedy zamkniecie
ostatnią stronę...nic już nie będzie takie samo.
A kiedy przyjdzie
czas Zuza i Alek poniosą konsekwencje swojego wyboru.
Dla mnie to był
dobry wybór i ja ich rozgrzeszam. Amen.
Za zaufanie i egzemplarz do
recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Wypożycz na w.bibliotece.pl
Gdybym jej jeszcze nie czytała, przekonałabyś mnie do lektury 😉 🌻
OdpowiedzUsuńKasiu :) tym bardziej się cieszę, bo to znaczy, że jednak w ułamku małym udało mi się przekazać to czego doświadczyłam podczas jej czytania.
UsuńCudowna opowieść,pełna ciepła,uczucia.Tak mnie ciągnęła ,że nie mogłam się oderwać od czytania.
OdpowiedzUsuńto dokładnie jak mnie :) niesamowita fabuła.
UsuńCzytałam i uważam, że to bardzo dobra książka.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, też tak sądzę chociaż to była moja pierwsza książka pani Sylwii, nie wiem jakie są inne, ale ta wywarła na mnie duże wrażenie i tryliard emocji.
Usuń