niedziela, 15 września 2019

PRZEDPREMIEROWO "Kasztanowy Ludzik" SØren Sveistrup



KASZTANOWY

LUDZIK

Wydawnictwo: W. A. B.

Kasztanowy Ludzik” przychodzi jesienią…
A jeśli znalazłeś Kasztanowego Ludzika to znaczy, że już jest za późno.

Premiera książki planowana jest na 2 października bieżącego roku, bądźcie zatem czujni!

Psychopata terroryzuje Kopenhagę - krwawo morduje swe ofiary, a na miejscach zbrodni pozostawia ręcznie zrobione kasztanowe ludziki.

Policja szybko odkrywa, że ślady w tajemniczy sposób prowadzą do dziewczynki, która została uznana za martwą – chodzi o porwaną rok wcześniej córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna, a sprawę uznano za wyjaśnioną.

Tragiczny zbieg okoliczności czy też te dwie sprawy faktycznie łączy coś mrocznego? Kim jest tajemniczy morderca? By ocalić niewinnych, detektywi muszą połączyć siły i toczyć walkę z czasem ⏱
Ponieważ szaleniec ma misję, która jeszcze się nie skończyła... Nikt nie jest bezpieczny!

Kasztanowy Ludzik” to debiut powieściowy scenarzysty SØren'a Sveistrup’a.
Te 556 stron i to w nietypowym formacie dostarczyły mi niesamowitych emocji, dokładni takich jakich spodziewam się sięgając po dobry thriller czy kryminał.
Autor naprawdę się postarał i chociaż początkowo nico gubiłam się postaciach, bo jest ich cała masa, to z czasem przywykłam do tego i nie było mi już tak trudno rozeznać się w tym kto jest kim. Myślę jednak dziś, że ta trudność spowodowana była tym iż bohaterowie nie mają polskich imion i nazwisk – a ja cóż...odwykłam od czytania powieści zagranicznych autorów. Niemniej jednak, z każdym rozdziałem wciągałam się w fabułę coraz bardziej.


Kasztanowy ludzik” jest naszpikowany cliffhangerami jak szprotka. A to sprawia, że nie można się oderwać od tego tomiszcza nawet na chwilę.
Krótkie rozdziały, przeplatanie zdarzeń, dodawanie nowych wątków, niekończenie tych rozpoczętych, a do tego wszystko jakby żyło swoim życiem i nic się ze sobą nie wiąże!
Do czasu!
Aż nadchodzi moment, kiedy niepostrzeżenie wszystko zaczyna się składać w logiczną całość, w której i tak bardzo ciężko jest odgadnąć kto jest psychopatą – Kasztanowym Ludzikiem.
Ta powieść to petarda emocji, dreszczyku i to nie takiego na chwilę czy dwie, ale takiego, który towarzyszy przez cały czas! 
Pełna napięcia i niepokoju, no bo nigdy nic nie wiadomo...a przecież morderca wciąż jest na wolności i sprytnie wodzi za nos wszystkich dookoła, włącznie z czytelnikiem. A zwykła dziecięca zabawa z robieniem kasztanowych ludzików nabiera kompletnie innego wymiaru.

Tak! Z całą pewnością – mogę stwierdzić, że ta powieść jest tegorocznym bestsellerem jeśli chodzi o ten gatunek literacki. A jeśli mnie czytacie, to wiecie, że nigdy jeszcze nie użyłam w swoich opiniach tego stwierdzenia.

Kasztanowy Ludzik” wzbudził we mnie podobne emocje, o ile nie lepsze, których doznałam niegdyś czytając powieść Jo NesbØ „Pierwszy śnieg” - tam też dziecięca zabawa i niepozorne lepienie bałwana nabrało innej perspektywy w moich oczach.


Kasztanowy Ludzik” pobudza wyobraźnię, dosadnie i nieprzewidywalnie, kieruje nasze myśli w otchłań tajemnicy, mroku i strachu. Sprawia, że wciąż pragnie się więcej i więcej...a na koniec serwuje niezbyt oczywiste zakończenie pewnego wątku. To pozostawiło mnie z nieodpartym wrażeniem, że tak naprawdę to chyba jest dopiero początek...czegoś mrocznego i absolutnie pochłaniającego.

Serdecznie polecam – tej powieści nie można przegapić.

Nie przegapcie zatem premiery 2 października
kiedy to kasztany będą leżeć u Waszych stóp.

I uważajcie na „Kasztanowego Ludzika”! 

Za przedpremierowy egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu W. A. B.
#kryminalnywrzesień z @ruderecenzuje.

2 komentarze: