KASZTANOWY
LUDZIK
Wydawnictwo:
W. A. B.
„Kasztanowy
Ludzik” przychodzi jesienią…
A
jeśli znalazłeś Kasztanowego Ludzika to znaczy, że już jest za
późno.
Premiera
książki planowana jest na 2 października bieżącego roku, bądźcie
zatem czujni!
Psychopata
terroryzuje Kopenhagę - krwawo morduje swe ofiary, a na miejscach
zbrodni pozostawia ręcznie zrobione kasztanowe ludziki.
Policja szybko odkrywa, że ślady w tajemniczy sposób prowadzą do dziewczynki, która została uznana za martwą – chodzi o porwaną rok wcześniej córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna, a sprawę uznano za wyjaśnioną.
Tragiczny zbieg okoliczności czy też te dwie sprawy faktycznie łączy coś mrocznego? Kim jest tajemniczy morderca? By ocalić niewinnych, detektywi muszą połączyć siły i toczyć walkę z czasem ⏱
Policja szybko odkrywa, że ślady w tajemniczy sposób prowadzą do dziewczynki, która została uznana za martwą – chodzi o porwaną rok wcześniej córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna, a sprawę uznano za wyjaśnioną.
Tragiczny zbieg okoliczności czy też te dwie sprawy faktycznie łączy coś mrocznego? Kim jest tajemniczy morderca? By ocalić niewinnych, detektywi muszą połączyć siły i toczyć walkę z czasem ⏱
Ponieważ
szaleniec ma misję, która jeszcze się nie skończyła... Nikt nie
jest bezpieczny!
„Kasztanowy
Ludzik” to debiut powieściowy scenarzysty SØren'a
Sveistrup’a.
Te
556 stron i to w nietypowym formacie dostarczyły mi niesamowitych
emocji, dokładni takich jakich spodziewam się sięgając po dobry
thriller czy kryminał.
Autor
naprawdę się postarał i chociaż początkowo nico gubiłam się
postaciach, bo jest ich cała masa, to z czasem przywykłam do tego i
nie było mi już tak trudno rozeznać się w tym kto jest kim. Myślę
jednak dziś, że ta trudność spowodowana była tym iż bohaterowie
nie mają polskich imion i nazwisk – a ja cóż...odwykłam od
czytania powieści zagranicznych autorów. Niemniej jednak, z każdym
rozdziałem wciągałam się w fabułę coraz bardziej.
„Kasztanowy
ludzik” jest naszpikowany cliffhangerami jak szprotka. A to
sprawia, że nie można się oderwać od tego tomiszcza nawet na
chwilę.
Krótkie
rozdziały, przeplatanie zdarzeń, dodawanie nowych wątków,
niekończenie tych rozpoczętych, a do tego wszystko jakby żyło
swoim życiem i nic się ze sobą nie wiąże!
Do
czasu!
Aż
nadchodzi moment, kiedy niepostrzeżenie wszystko zaczyna się
składać w logiczną całość, w której i tak bardzo ciężko jest
odgadnąć kto jest psychopatą – Kasztanowym Ludzikiem.
Ta
powieść to petarda emocji, dreszczyku i to nie takiego na chwilę
czy dwie, ale takiego, który towarzyszy przez cały czas!
Pełna
napięcia i niepokoju, no bo nigdy nic nie wiadomo...a przecież
morderca wciąż jest na wolności i sprytnie wodzi za nos
wszystkich dookoła, włącznie z czytelnikiem. A zwykła dziecięca
zabawa z robieniem kasztanowych ludzików nabiera kompletnie innego
wymiaru.
Tak!
Z całą pewnością – mogę stwierdzić, że ta powieść jest
tegorocznym bestsellerem jeśli chodzi o ten gatunek literacki. A
jeśli mnie czytacie, to wiecie, że nigdy jeszcze nie użyłam w
swoich opiniach tego stwierdzenia.
„Kasztanowy
Ludzik” wzbudził we mnie podobne emocje, o ile nie lepsze, których
doznałam niegdyś czytając powieść Jo NesbØ
„Pierwszy śnieg” - tam też dziecięca zabawa i niepozorne
lepienie bałwana nabrało innej perspektywy w moich oczach.
„Kasztanowy
Ludzik” pobudza wyobraźnię, dosadnie i nieprzewidywalnie, kieruje nasze myśli w otchłań tajemnicy, mroku i strachu. Sprawia, że wciąż pragnie się więcej i więcej...a na koniec
serwuje niezbyt oczywiste zakończenie pewnego wątku. To pozostawiło
mnie z nieodpartym wrażeniem, że tak naprawdę to chyba jest
dopiero początek...czegoś mrocznego i absolutnie pochłaniającego.
Serdecznie
polecam – tej powieści nie można przegapić.
Nie
przegapcie zatem premiery 2 października,
kiedy to kasztany będą
leżeć u Waszych stóp.
I
uważajcie na „Kasztanowego Ludzika”!
Za
przedpremierowy egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu
W. A. B.
#kryminalnywrzesień z @ruderecenzuje.
Jestem szczerze zainteresowana tą książką. 😊
OdpowiedzUsuńWarto - jesień bez "Kasztanowego Ludzika" to nie jesień
OdpowiedzUsuń