piątek, 3 maja 2019

"Esesman i Żydówka" Justyna Wydra



Esesman i Żydówka

Autor: Justyna Wydra
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Esesman i Żydówka” Justyny Wydry to powieść, której długo szukałam. Usłyszałam o niej kiedyś przy okazji pracy w bibliotece i od tego czasu wiedziona intuicją, która nakazywała mi ją mieć, prowadziłam usilne poszukiwania. Koniec końców oczywiście udało się :)
Czy lektura tej powieści okazała się warta mej uwagi? O tym już za chwilę…

Kwiecień 1943 roku. Debora Singer wyskakuje z wagonu transportującego krakowskich Żydów. Podczas próby ucieczki boleśnie skręca w kostce nogę i nie jest w stanie uciekać. Przekonana, że nie ocali życia, siada w sosnowym zagajniku, czekając na śmierć. Słyszy odgłosy obławy. Nagle nadjeżdża wojskowy motocykl. Do przestraszonej dziewczyny zbliża się esesman. Debora jest Żydówką, czyli – jest winna. Przed nią staje hauptsturmführer Bruno Kramer. W tym miejscu ta historia mogłaby się właściwie skończyć. To jednak dopiero jej początek...

Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, barwnych postaci, osadzona w realiach II wojny światowej, powieść, w której nic nie jest proste, ale wszystko staje się możliwe, gdy w grę wchodzą uczucia.

Esesman i Żydówka to coś więcej niż romans. To świadectwo człowieczeństwa w obliczu okrucieństw wojny. Momentami szokująca, bardzo wzruszająca i niebanalna opowieść o wojennych rozbitkach. O nieprawdopodobnej, zakazanej miłości. Kat i ofiara. Czy takie uczucie mogło wydarzyć się naprawdę?



Esesman i Żydówka” to historia Debory i Brunona – zdawałoby się wyssana z palca…ktoś powie, że naiwna, mało realistyczna, mało wiarygodna, niemożliwa.
Ale czy na pewno?
Jakie mamy dowody na to, że miłość między osobami wrogich nacji nie mogła się zdarzyć?
Czy nie jest tak, że serce nie sługa, a miłość nie wybiera?

No cóż...ilu czytelników tyle opinii. I nie zamierzam z tymi opiniami dysputować.

Opowiem Wam jednak o tym, jak bardzo mocno ta historia weszła w moje serce.
I dlaczego wierzę, w to, że taka miłość podczas II wojny światowej mogła mieć miejsce.


Esesman i Żydówka” to piękne świadectwo człowieczeństwa w czasie tak okrutnym, że nie sposób sobie tego wyobrazić. 
Historię II Wojny Światowej wielu z nas zna jedynie z lekcji historii w szkole, z podręczników, z gazet i opinii innych osób, raczej rzadko z ust osób, które piętna tej wojny doświadczyły i przeżyły.
Dlaczego zatem tak łatwo nam wypowiadać słowa, że taka miłość jest czystą fikcją literacką?
Co my – żyjący, ba! Urodzeni, w czasach wolności i demokracji, możemy wiedzieć o tym co jest możliwe , a co nie?
Śmiem twierdzić, że nic…

Osobiście moja już nieżyjąca babcia opowiadała mi o tym jak jej mama podczas wojny pracowała u wysoko postawionych Niemców. Jak szyła dla nich, sprzątała, prasowała, prała i gotowała. Ona wiedziała zatem najlepiej co mogło się stać, jak było i jaka była cena wszystkiego. To właśnie moja prababcia dała mi wiarę w to, ze taka historia miłości mogła się zdarzyć. To ona opowiadała swoim dzieciom „dla potomności”, że byli w okresie wojny dobrzy Niemcy, że dawali mojej babci z kuchni jedzenie dla piątki dzieci, że płacili jej nad to, co należało do jej obowiązków, dawali jej opatrunki ze szpitala SS – żeby mogła pomagać tym, co potrzebowali pomocy po naszej polskiej stronie (puszkę po opatrunku leczniczym używanym jedynie w szpitalach Wermachtu – mam do dziś na pamiątkę). Stad wiem, że nie każdy kto był zmuszony brać czyny udział w działaniach II Wojny światowej nie był człowiekiem.

A skoro tak, to dlaczego miłość Debory Singer i Bruno Kramera w opinii niektórych jest mało wiarygodna?
Ano dlatego, że mimo wszelkich przesłanek o tym, że w wojnie brali udział przede wszystkim ludzie, zbyt głęboko tkwi w naszej rodzimej świadomości przekonanie o tym, że wszyscy zwolennicy Hitlera byli złem wcielonym, diabłem w niedzielnym kapeluszu. I nie dziwią mnie takie opinie, bo każda wojna to destrukcja zmierzająca do unicestwienia wszelkiego dobra i ludzkich odruchów.

Pomimo to, wierzę i jestem święcie przekonana, że taka miłość jaką opisała Justyna Wydra w swej powieści – mogła się zdarzyć, a nawet śmiało powiem, iż wierzę, że ona się zdarzyła, pod innymi imionami i nazwiskami, w innej części wojennej zawieruchy, może miała nieco inny bieg. Ale wiem, że się zdarzyła!


Esesman i żydówka” jest debiutem literackim Justyny i powiem Wam, że chylę czoła nad jej odwagą – bo żeby zdecydować się na debiut literacki w naszym kraju, a jednocześnie poruszyć w nim tak kontrowersyjny temat, wywołujący niemalże białą gorączkę u o poniektórych odbiorców, to trzeba mieć silny kręgosłup i ogromną wiarę w to, że to, co się pisze, nie jest do końca wyssane z palca. 
W naszym kraju tematyka II wojny światowej wciąż wywołuje mnóstwo skrajnych emocji. 
Dlatego droga Autorko składam na Twoje ręce ogromne gratulacje, za odwagę i za rzetelność podjętego tematu.

Esesman i żydówka” to jedna z najlepszych książek z którymi zaczęłam ten rok.
I z sercem pełnym wiary, ze łzami w oczach i nadzieją w sercu polecam Wam przeczytanie tej powieści. Bo być człowiekiem o otwartych horyzontach należy być zawsze, w każdym czasie i w każdym miejscu.

A.

Ps. Koniecznie uważnie przeczytacie Epilog ;) 


"Żyjący w czasach II wojny światowej przekonali się, że miłość była nierzadko jedyną wartością. Kiedy żołnierze Wermachtu z polecenia Hitlera podbijali Europę, żadne związki nie były łatwe. A już wysoko postawionego oficera SS i zbiegłej z transportu do Auschwitz Żydówki, nie był w tej materii wyjątkiem. Poznajcie losy Debory i Bruna." / Magdalena Kijewska.




Znajdź na w.bibliotece.pl


4 komentarze:

  1. Czytałam odrazu po premierze, ale do dziś ta książka ma swoje miejsce w moim sercu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ta książka pozytywnie się kończy dla bohaterów? Bo po przeczytaniu Czerni i Purpury (też o miłości takiej pary), gdzie nie było zakończenie zbyt pozytywne, nie mogłam się otrząsnąć :-(
    No i nie mam aktualnie ochoty na takie negatywne emocje i łzy smutku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kończy się szczęśliwie moim zdaniem, choć bohaterowie do tego przemierzyli krętą i długą drogę. Polecam Ci. Nie zawiedzie Cię, w mojej opinii.

      Usuń