Esesman
i Żydówka
Autor:
Justyna Wydra
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
„Esesman
i Żydówka” Justyny Wydry to powieść, której długo szukałam.
Usłyszałam o niej kiedyś przy okazji pracy w bibliotece i od tego
czasu wiedziona intuicją, która nakazywała mi ją mieć,
prowadziłam usilne poszukiwania. Koniec końców oczywiście udało
się :)
Czy
lektura tej powieści okazała się warta mej uwagi? O tym już za
chwilę…
Kwiecień
1943 roku. Debora Singer wyskakuje z wagonu transportującego
krakowskich Żydów. Podczas próby ucieczki boleśnie skręca w
kostce nogę i nie jest w stanie uciekać. Przekonana, że nie ocali
życia, siada w sosnowym zagajniku, czekając na śmierć. Słyszy
odgłosy obławy. Nagle nadjeżdża wojskowy motocykl. Do
przestraszonej dziewczyny zbliża się esesman. Debora jest Żydówką,
czyli – jest winna. Przed nią staje hauptsturmführer Bruno
Kramer. W tym miejscu ta historia mogłaby się właściwie skończyć.
To jednak dopiero jej początek...
Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, barwnych postaci, osadzona w realiach II wojny światowej, powieść, w której nic nie jest proste, ale wszystko staje się możliwe, gdy w grę wchodzą uczucia.
Esesman i Żydówka to coś więcej niż romans. To świadectwo człowieczeństwa w obliczu okrucieństw wojny. Momentami szokująca, bardzo wzruszająca i niebanalna opowieść o wojennych rozbitkach. O nieprawdopodobnej, zakazanej miłości. Kat i ofiara. Czy takie uczucie mogło wydarzyć się naprawdę?
Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, barwnych postaci, osadzona w realiach II wojny światowej, powieść, w której nic nie jest proste, ale wszystko staje się możliwe, gdy w grę wchodzą uczucia.
Esesman i Żydówka to coś więcej niż romans. To świadectwo człowieczeństwa w obliczu okrucieństw wojny. Momentami szokująca, bardzo wzruszająca i niebanalna opowieść o wojennych rozbitkach. O nieprawdopodobnej, zakazanej miłości. Kat i ofiara. Czy takie uczucie mogło wydarzyć się naprawdę?
„Esesman
i Żydówka” to historia Debory i Brunona – zdawałoby się
wyssana z palca…ktoś powie, że naiwna, mało realistyczna, mało
wiarygodna, niemożliwa.
Ale
czy na pewno?
Jakie
mamy dowody na to, że miłość między osobami wrogich nacji nie
mogła się zdarzyć?
Czy
nie jest tak, że serce nie sługa, a miłość nie wybiera?
No
cóż...ilu czytelników tyle opinii. I nie zamierzam z tymi opiniami
dysputować.
Opowiem
Wam jednak o tym, jak bardzo mocno ta historia weszła w moje serce.
I
dlaczego wierzę, w to, że taka miłość podczas II wojny światowej
mogła mieć miejsce.
„Esesman
i Żydówka” to piękne świadectwo człowieczeństwa w czasie
tak okrutnym, że nie sposób sobie tego wyobrazić.
Historię II Wojny Światowej wielu z nas zna jedynie z lekcji historii w szkole, z podręczników,
z gazet i opinii innych osób, raczej rzadko z ust osób, które
piętna tej wojny doświadczyły i przeżyły.
Dlaczego
zatem tak łatwo nam wypowiadać słowa, że taka miłość jest
czystą fikcją literacką?
Co
my – żyjący, ba! Urodzeni, w czasach wolności i demokracji,
możemy wiedzieć o tym co jest możliwe , a co nie?
Śmiem
twierdzić, że nic…
Osobiście
moja już nieżyjąca babcia opowiadała mi o tym jak jej mama
podczas wojny pracowała u wysoko postawionych Niemców. Jak szyła
dla nich, sprzątała, prasowała, prała i gotowała. Ona wiedziała
zatem najlepiej co mogło się stać, jak było i jaka była cena
wszystkiego. To właśnie moja prababcia dała mi wiarę w to, ze
taka historia miłości mogła się zdarzyć. To ona opowiadała
swoim dzieciom „dla potomności”, że byli w okresie wojny dobrzy
Niemcy, że dawali mojej babci z kuchni jedzenie dla piątki dzieci,
że płacili jej nad to, co należało do jej obowiązków, dawali
jej opatrunki ze szpitala SS – żeby mogła pomagać tym, co
potrzebowali pomocy po naszej polskiej stronie (puszkę po opatrunku
leczniczym używanym jedynie w szpitalach Wermachtu – mam do dziś
na pamiątkę). Stad wiem, że nie każdy kto był zmuszony brać
czyny udział w działaniach II Wojny światowej nie był
człowiekiem.
A
skoro tak, to dlaczego miłość Debory Singer i Bruno Kramera w
opinii niektórych jest mało wiarygodna?
Ano
dlatego, że mimo wszelkich przesłanek o tym, że w wojnie brali
udział przede wszystkim ludzie, zbyt głęboko tkwi w naszej
rodzimej świadomości przekonanie o tym, że wszyscy zwolennicy
Hitlera byli złem wcielonym, diabłem w niedzielnym kapeluszu. I nie
dziwią mnie takie opinie, bo każda wojna to destrukcja zmierzająca
do unicestwienia wszelkiego dobra i ludzkich odruchów.
Pomimo
to, wierzę i jestem święcie przekonana, że taka miłość jaką
opisała Justyna Wydra w swej powieści – mogła się zdarzyć, a
nawet śmiało powiem, iż wierzę, że ona się zdarzyła, pod
innymi imionami i nazwiskami, w innej części wojennej zawieruchy,
może miała nieco inny bieg. Ale wiem, że się zdarzyła!
„Esesman
i żydówka” jest debiutem literackim Justyny i powiem Wam, że
chylę czoła nad jej odwagą – bo żeby zdecydować się na debiut
literacki w naszym kraju, a jednocześnie poruszyć w nim tak
kontrowersyjny temat, wywołujący niemalże białą gorączkę u o
poniektórych odbiorców, to trzeba mieć silny kręgosłup i ogromną
wiarę w to, że to, co się pisze, nie jest do końca wyssane z
palca.
W naszym kraju tematyka II wojny światowej wciąż wywołuje
mnóstwo skrajnych emocji.
Dlatego droga Autorko składam na Twoje
ręce ogromne gratulacje, za odwagę i za rzetelność podjętego
tematu.
„Esesman
i żydówka” to jedna z najlepszych książek z którymi zaczęłam
ten rok.
I
z sercem pełnym wiary, ze łzami w oczach i nadzieją w sercu
polecam Wam przeczytanie tej powieści. Bo być człowiekiem o
otwartych horyzontach należy być zawsze, w każdym czasie i w
każdym miejscu.
A.
Ps. Koniecznie uważnie przeczytacie Epilog ;)
Ps. Koniecznie uważnie przeczytacie Epilog ;)
"Żyjący
w czasach II wojny światowej przekonali się, że miłość była
nierzadko jedyną wartością. Kiedy żołnierze Wermachtu z
polecenia Hitlera podbijali Europę, żadne związki nie były łatwe.
A już wysoko postawionego oficera SS i zbiegłej z transportu do
Auschwitz Żydówki, nie był w tej materii wyjątkiem. Poznajcie
losy Debory i Bruna." / Magdalena Kijewska.
Znajdź na w.bibliotece.pl
Czytałam odrazu po premierze, ale do dziś ta książka ma swoje miejsce w moim sercu. 😊
OdpowiedzUsuńw moim również Agnieszko :)
UsuńCzy ta książka pozytywnie się kończy dla bohaterów? Bo po przeczytaniu Czerni i Purpury (też o miłości takiej pary), gdzie nie było zakończenie zbyt pozytywne, nie mogłam się otrząsnąć :-(
OdpowiedzUsuńNo i nie mam aktualnie ochoty na takie negatywne emocje i łzy smutku...
Kończy się szczęśliwie moim zdaniem, choć bohaterowie do tego przemierzyli krętą i długą drogę. Polecam Ci. Nie zawiedzie Cię, w mojej opinii.
Usuń