JEJ
PORTRET
Autor: Anna
H. Niemczynow
Wydawnictwo: Filia
„Jej
portret” Ani
H. Niemczynow to najnowsza książka autorki, która premierę miała
30 stycznia. Książkę przeczytałam zaraz po premierze, lecz z
recenzją przychodzę dopiero dziś. Ta powieść, to jedna z tych,
które długo siedzą w głowie powodując ciągły natłok myśli i
refleksji.
Dlaczego?
Trudno
znaleźć jednoznaczne wyjaśnienie…
Ale
postaram się nieco przybliżyć Wam dlaczego akurat we mnie
wzbudziła ona głęboki odbiór.
To
nie przypadek, że się spotkaliśmy. Być może świat oddał nam
kilka zaległych
godzin, tych, które w przeszłości nam zabrano.
(…)
Spóźniliśmy się z tą miłością o…jakieś dwadzieścia lat.
Dziś jestem mężatką.
Do wczoraj myślałam, że szczęśliwą.
Dziś już nie wiem, co mam myśleć…
Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż. Nieoczekiwanie spotyka miłość sprzed lat. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…
Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt
Bo tego nie wiesz nawet sama Ty…
godzin, tych, które w przeszłości nam zabrano.
(…)
Spóźniliśmy się z tą miłością o…jakieś dwadzieścia lat.
Dziś jestem mężatką.
Do wczoraj myślałam, że szczęśliwą.
Dziś już nie wiem, co mam myśleć…
Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż. Nieoczekiwanie spotyka miłość sprzed lat. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…
Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt
Bo tego nie wiesz nawet sama Ty…
Czytając "Jej
portret" niejednokrotnie miałam przemożną
chęć potrząsnąć główną bohaterką – Mają. Jej
egoistyczna postawa wywoływała we mnie złość i nieodparty
bunt wobec jej poczynań. Nie potrafiłam zrozumieć jej uporu i
konsekwentnego dążenia do rozpadu rodziny. Myślałam bowiem o
tym, że ma tak wiele, a wcale tego nie docenia. Szła w
ramiona Daniela niczym ćma do światła, czym
straciła w moich oczach bardzo dużo.
W
tym samym czasie mocno kibicowałam jej mężowi Marcelowi oraz
ich dzieciom, którzy w moim odczuciu z ogromną cierpliwością, a
nawet dojrzałością radzili sobie w zaistniałej sytuacji.
Wszystko do czasu...
Wszystko do czasu...
„Jej
porter” Ani
H. Niemczynow to nie jest tyko historia ludzi, którzy
w którymś momencie się pogubili i trudno im było wrócić na ten
właściwy tor. To również niesamowity portret pejzażu
emocjonalnego malującego codzienność milionów ludzi na całym
świecie.
Jak
często myślimy, że jeśli coś zostało nam dane, to nikt nie
ma prawa nam tego odebrać? Jak często mylimy miłość z
przyzwyczajeniem albo pożądaniem?
Jak
często wychodzimy z założenia, że wystarczą prezenty, miłe
słowa, aby załagodzić sprzeczkę, bądź nasze zaniedbanie?
Czy
słowa mogą wystarczyć, by naprawić błędy?
Czy
miłość naprawdę jest najważniejsza w życiu?
Miłość
to naprawdę piękne, budujące i ożywcze uczucie. Zbyt
często w gonitwie codzienności zapominamy, że trzeba o to
uczucie zawsze dbać, niezależnie od tego, ile lat z kimś
jesteśmy, ile mamy dzieci, jaki mamy dom. To uczucie,
która zawsze trzeba pielęgnować.
Jest
takie stare powiedzenie (znam jeszcze z czasów kiedy prowadziłam
szkolne pamiętniki) - „Miłość jest jak kwiat, który
trzeba stale podlewać, by żył”.
Wiele
w życiu przeżyłam i dziś wiem, że nie jest to jedynie banał
przepisywany z zeszytu do zeszytu, z kartki na kartkę.
Dziś
wiem, że miłość to najwyższe uczucie, któremu trzeba być
wiernym i o które trzeba walczyć ze wszystkich sił, w przeciwnym
razie można ją stracić.
Teraz
wiem, że nie zawiniła jedynie Majka. Zrozumiałam, że winny był
również Marcel. Jego bierna postawa poprowadziła jego żonę na
złe tory. Bo w miłości nie chodzi o piękny obraz całokształtu,
który jest widoczny dla innych. Chodzi o to, by dawać sobie
nawzajem to co mamy w sercu. Kiedy jedna osoba dopuści się grzechu
zaniechania i przyjmie za pewnik, że to, co ma zawsze będzie jego,
może sprawić, że obudzi się z ręką w przysłowiowym nocniku.
Tak
też było z małżeństwem Majki i Marcela. Zabrakło obustronnej
chęci podlewania.
Dopiero
kiedy dotarło do mnie, że sama przeżyłam coś takiego (chociaż w
nieco innym wymiarze), zdałam sobie sprawę z tego, że miłość
nie jest nam dana raz na zawsze, ale zawsze mamy szansę, na to, by
naprawić swoje błędy. Pod warunkiem, że jesteśmy gotowi je
przyjąć do własnej świadomości i chcemy je naprawić. Człowiek
dojrzały emocjonalnie jest w stanie naprawić każdy poczyniony
przez siebie błąd i naprawić wszystko.
Ania
H. Niemczynow w powieści „Jej portret” nie
raczy nas historią kobiety, która rzuca się w wir romansu z
czystego egoizmu, nie mówi, o mężczyźnie, który jest ideałem, a
żona go zostawiła dla innego faceta bez powodu. O nie!
Historia
stworzona przez autorkę, choć pozornie jest prosta i do
przewidzenia, wcale taka nie jest. Żeby to zrozumieć należy
szerzej otworzyć oczy i zobaczyć, że autorka napisała historię o
tym, jak dbać o miłość. Jak nie dopuścić do jej utraty.
Sądzę,
że Ania – poprzez wykreowaną fabułę chciała nam pokazać, że
świat jest pełen pokus, chwil zapomnienia, a my ludzie zbyt często
opieramy swoją egzystencję na pozorach. Nie widzimy, zbyt mało
czujemy, niezbyt dużo rozumiemy.
Jednak
nie jest nigdy za późno dla nas. Nie jest nigdy za późno na to,
by poznać samego siebie i uświadomić sobie, że to nie mieć, a
być - jest najwyższą wartością w życiu człowieka.
„Jej
portret” to
historia także o tym, że w związku trzeba zawsze stać do
siebie plecami. Nie twarzą w twarz – jak sądzimy. Ale plecami do
siebie – by zawsze jedno chroniło drugie. Tylko wtedy będziemy w
stanie obronić siebie nawzajem przed zagrożeniami z zewnątrz i
tylko wtedy nie stracimy z oczu tego co najważniejsze w życiu.
„Jej
portret” to
też przestroga przed tym, byśmy nie wchodzili z butami w życie
innych ludzi. Nie oceniajmy, nie szafujmy wyrokami, bo o innych tak
naprawdę nie wiemy nic.
Znamy
pozory, a te potrafią być złudne i ulotne jak poranna mgła. Nie
żyjmy życiem innych, sąsiadów, przyjaciół, znajomych, bo nigdy
nie będziemy chodzić w ich butach, ale też nigdy nie wiem czym
obdaruje nas los i jak my sami wówczas się zachowamy.
Uwielbiam
powieści Ani H. Niemczynow – nie za dobrze dobrane słowa, nie za
poprawność literacką, ani też za barwne tworzenie obrazów.
Uwielbiam
jej powieści za niesamowitą głębię, jaką mają.
Trzeba
posiadać w sobie wiele pokory i mądrości, by posługując się
banalnym obrazem -przekazać nim ogromnie skomplikowane sedno
człowieczeństwa.
Dziękuję
Ci Aniu – za to!
A ja wciąż uczę się pokory...i bycia, tak po prostu, dla siebie i dla Niego.
A ja wciąż uczę się pokory...i bycia, tak po prostu, dla siebie i dla Niego.
Dziękuję
również Wydawnictwu Filia
za
egzemplarz do recenzji
i
jednocześnie przepraszam, za ostatnie opóźnienia w ukazywaniu się
moich opinii.
Znajdź na w.bibliotece.pl
Czytałam i uważam, że książka jest genialna. 😊
OdpowiedzUsuńgrzechem byłoby nie zgodzić się z taką opinią :)
Usuń