CÓRECZKI
Autor:
Adrian Bednarek
Wydawnictwo:
Novae Res
„Córeczki”
to ostatnia powieść, która wyszła spod mrocznego pióra Adriana
Bednarka. Wcześniejsza moja przygoda z jego pisarstwem to piekło
pisane umysłem Kuby Sobańskiego w tetralogii „Pamiętnik Diabła”. Czy najświeższa powieść autora pociągnęła mnie na
dno absolutnej degradacji i czy dostarczyła mi
oscylującej na granicach normalności rozrywki?
Wspólna
tajemnica jednoczy bardziej niż więzy krwi.
Ewa jest niedoszłą policjantką, która prowadzi butik w centrum Częstochowy. Pola zrezygnowała ze studiów medycznych i ledwie wiąże koniec z końcem, udzielając lekcji pole dance. Dzieli je prawie wszystko: wiek, osobowość, plany na przyszłość. Łączy zamaskowany morderca zwany Strachem na Wróble, który w odstępie dziesięciu lat sprowadził koszmar na ich rodziny.
Kiedy Ewa przypadkiem wpada na trop prowadzący do Stracha, nie waha się prosić Poli o pomoc. Wspólnie postanawiają odnaleźć bezwzględnego psychopatę, którego tożsamość pozostaje zagadką od ponad dwudziestu lat. Rozpoczyna się drobiazgowe i pełne zwrotów akcji śledztwo, które zmieni niejedno ludzkie życie. A to dopiero początek…
„Córeczki”
to po pierwsze w porównaniu do poprzednich książek Adriana
Bednarka „grubasek” liczący 608
stron.
Powieść
mimo że tym razem napisana z zupełnie innej perspektywy okazała
się intrygująca
i zaskakująca.
Czytało
mi się ją naprawdę dobrze,
chociaż
wrażenia tym razem mocno dawkowane przez autora, to jednak były
silne i szczerze mogę powiedzieć, że nawet w tak stonowanym
wydaniu Adrian znów dał mi na tacy paletę trudnych do zaspokojenia
emocji.
„Córeczki”
to świetnie popełniony thriller psychologiczny, który wprowadza
czytelnika w obłędny, doskonały inaczej świat kolejnego
wykreowanego przez autora psychopaty.
Powieść
opowiada
o kolejnym seryjnym zabójcy, który dając upust swej mrocznej
naturze rozpoczyna
nierówną „zabawę” z matkami i dziećmi.
Jak
mocno musi być zblazowany umysł, który podejmuje się takiej
„gry”?
Kim tak naprawdę jest ten, który morduje
na
oczach matki niewinne dziecko?
Akcja
powieści jest poprowadzona po mistrzowsku. Bardzo dużo się dzieje!
To
daje Wam gwarancję porządnej lektury, przy której nie będziecie
mieli czasu na nudę!
Ba!
W ogóle nie będziecie mieli czasu na
cokolwiek.
„Córeczki”
zaskoczą Was totalnie. Fabuła jest nieprzewidywalna, a ja
nie chcę Was zbytnio naprowadzać na to, co Was czeka.
A
jest tego sporo!
Wszystko
nakreślone perfekcyjnie i w bardzo przemyślany sposób, do tego
mnogość wydarzeń i ich nieszablonowy tok doprowadzi Was na skraj
czytelniczego orgazmu.
Śmiało
mogę to powiedzieć, gdyż zdarza mi się to naprawdę rzadko!
Adrian
Bednarek, jak już kiedyś wspomniałam, postawił na zło, takie w
najczystszej postaci, pisząc swoje powieści.
Znajdą
się tacy, co rzekną, że obecnie to się najlepiej sprzedaje. Może i tak.
Jednakże
jego powieściom daleko jest od taniego blichtru, jakiego wiele na polskim
rynku wydawniczym.
Autor
w moim odczuciu, jak zawsze pisze głęboko, dosłownie i obrazowo, a
sposób kreowania fabuły oraz postaci oraz ich wyrazistość nadaje
jego książkom wielowymiarowy obraz, co z pewnością daje nam
możliwość poznania najmroczniejszych zakamarków ludzkiej
psychiki.
Adrian
Bednarek to dla mnie geniusz thrillera psychologicznego – nawet
jeśli tworzy powieści zupełnie inne niż wcześniej i opowiadane z
innej perspektywy.
Czy
zatem warto sięgnąć po „Córeczki”?
Ja
Wam powiem tylko tyle – warto!
Oj
warto po stokroć!
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Uwielbiam thrillery psychologiczne, więc na pewno przeczytam ten tytuł. Mam nadzieję, że uda się to już na początku przyszłego roku. 😊
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję Aga. Wesołych świąt Bożego Narodzenia Kochana. 🎅🤶🍀❤💋
Usuń