poniedziałek, 16 stycznia 2017

,,Dziecko last minute” - Nataszy Sochy czyli o tym, że bocian nigdy nie śpi...

,,Dziecko last minute”

Natasza Socha 
wydawnictwo Pascal

  
Z twórczością Nataszy Sochy zetknęłam się pierwszy raz  przy okazji "Rosołu z kury domowej", który ostatnio Wam rozlałam.
Teraz trafiłam na "Dziecko last minute", to kolejny, po "Hormonii" tom z serii Matki, czyli córki. W obecnym roku ukaże się według zapowiedzi kolejna część pt. ,,Kobiety ciężkich obyczajów”.

 Nie czytałam pierwszej części, ale to w niczym mi nie przeszkadzało. Bez przeszkód można czytać bez znajomości poprzedniego tomu! Chociaż nie omieszkam przeczytać jeśli cudem uda mi się trafić na pierwszą część.

W "Dziecku last minute" Natasza Socha podejmuje temat późnego macierzyństwa. Główna bohaterka Kalina Stanisławska zachodzi w ciążę w wieku 46 lat, można powiedzieć, że w ostatnim momencie. Dlatego "last minute" w tytule ma tu swoje uzasadnienie. Późne macierzyństwo jest dla Kaliny trudne, staje przed wieloma dylematami, gdzie niepokój miesza się ze szczęściem. Tu ciąża pokazana jest nie jako sielanka, jaką znamy z reklam. I mimo, iż dziecko Kaliny kochane jest od pierwszej chwili, to oprócz radości przynosi jej również lęk, nieustające nudności, zgagę, stan przedcukrzycowy, a jakby tego było mało, nietaktowne uwagi otoczenia czy nawet brak wsparcia u własnej matki. Obserwujemy trud bycia w ciąży, zarówno zdrowotny, jak i psychiczny.

Postaci są wykreowane niezwykle barwnie. Dzięki nim widzimy jak kłamliwi, dwulicowi, przebiegli i złośliwi potrafią być ludzie, zwłaszcza gdy innym sprzyja szczęście bądź wiedzie się lepiej. Trochę denerwowało mnie to, że zarówno Kosma, jak i Kalina nie potrafili być asertywni. Nie umieli zdobyć się na odmowę byłemu partnerowi, co prowadziło do tego, że psuły się ich relacje z obecnymi partnerami. Sama czasami borykam się z podobnymi sytuacjami żądań byłej żony mojego M. i wiem jak bardzo jest to krzywdzące dla Naszego wspólnego życia i naszych finansów.
Najbardziej zaskoczył mnie Kosma. Wielką przyjemnością było obserwowanie jak zmienia się w odpowiedzialnego i wspierającego partnera, który służy wiedzą i pomocą w zakresie ciąży, połogu i wychowania dziecka. W tych jego staraniach i przygotowaniach do tego ważnego wydarzenia, było tyle fascynacji i miłości, a nawet infantylności, że po prostu boki zrywać! Ale mężczyźni w prawdziwym życiu mogliby brać z niego przykład, bo zazwyczaj cały trud macierzyństwa spoczywa na barkach kobiety. Facet taki jak Kosma to prawdziwy skarb :)

"Człowiek nie jest w stanie zawrócić rzeki. Owszem, może płynąć z jej nurtem, od czasu do czasu wychodząc na brzeg, nurkując lub leżąc leniwie na plecach i patrząc w niebo, ale bez względu na to, co sobie obieca podczas takiego spływu, i tak dopłynie tam, dokąd zaprowadzi go rzeka. No, chyba że się po drodze utopi."

Powieść obfituje w zaskakujące zwroty akcji, śmieszne krótkie sytuacje i oczywiście wychodzą na jaw rodzinne tajemnice, które będą bezpośrednio dotyczyć głównej bohaterki, ale nic więcej nie zdradzę, aby nie psuć Wam zabawy.
Emocje kipią zarówno z samych bohaterach, jak i w czytelniku, cały czas coś się dzieje, więc nie ma czasu na nudę. A finał... powiem tylko tyle, że mocno szokuje.

Bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę...Byłam przygotowana na cukierkową opowieść, a dostałam coś zupełnie innego, dającego do myślenia. Ta lektura uświadomi Wam, jak ciężkim i wymagającym poświęceń czasem jest dla kobiety ciąża, a przy tym pokaże poplątane ścieżki ludzkich relacji i uczuć.Polecam :)


2 komentarze:

  1. Właśnie się zastanawiałam czy mogę ja przeczytać bo mam , bez znajomości pierwszej części dzięki tobie wiem że tak zapraszam do mnie na recnzjenadine

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie przeczytaj bez zastanowienia. Będziesz zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń