środa, 26 września 2018

"Cienie przeszłości" Edyta Świętek


 CIENIE PRZESZŁOŚCI


Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika

„Cienie przeszłości” Edyty Świętek to wznowienie powieści wydanej w 2014 roku. Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Czy udane? Czy cienie przeszłości zawładnęły mną i otoczyły swoimi mackami wynurzając się ze stronic powieści?

Pewnego dnia do jednego z krakowskich szpitali zostaje przywieziona dotkliwie pobita kobieta. Pacjentka nie pamięta niczego ze swojej przeszłości, nawet imienia. Nie ma przy sobie dokumentów. Jedynym tropem, który może pomóc w ustaleniu jej tożsamości, jest wizytówka, którą trzyma w dłoni. Dzięki niej policjanci docierają do bliskiego przyjaciela ofiary.
Wiktor troskliwie pomaga Karinie w powrocie do rzeczywistości, co okazuje się trudnym zadaniem. Tajemniczy wróg wciąż ją dręczy, nie szczędząc anonimowych gróźb i wyzwisk. Karina staje przed nie lada wyzwaniem. Nie dość, że musi zmierzyć się z zaciekłym prześladowcą, to jeszcze pragnie za wszelką cenę poznać siebie sprzed pobicia. Z urywków wspomnień wyłania się zaskakujący portret i wiele mrocznych sekretów. Okazuje się, że stawką w niebezpiecznej grze prowadzonej z prześladowcą jest również miłość.


„Cienie przeszłości” Edyty Świętek to wciągająca lektura, która nie pozwala czytelnikowi na odpoczynek. Zaczyna się mocnym akcentem, który trwa praktycznie do samego końca.
Brutalna napaść. Rekonwalescencja w szpitalu. Amnezja. Tajemniczy prześladowca.
Tego wszystkiego po kolei doświadczamy wraz z główną bohaterką Kariną.

Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, jak to jest stracić pamięć?
Jak to jest, nie znać swej tożsamości, swojej przeszłości, nie pamiętać znajomych i rodziny?
Jaką człowiek może odczuwać pustkę w duszy nie posiadając żadnych wspomnień?
Jak poradzić sobie z ciężarem braku wiedzy o własnej przeszłości?
Jak zacząć żyć nie wiedząc o sobie nawet najbardziej banalnych rzeczy?

Powieść „Cienie przeszłości” oczywiście nie udziela bezpośrednich odpowiedzi na te pytania, jednak jest świetnym studium psychiki ludzkiej, która została wyjałowiona przez amnezję. Czytelnik podczas lektury ma niepowtarzalną okazję doświadczyć wraz z bohaterką ogromu emocji towarzyszących temu zjawisku. Począwszy od paniki, załamania, depresji, poprzez frustrację, złość i strach, że to się nigdy nie skończy, że wspomnienia i przeszłość nigdy nie powrócą.
Jakby tego było mało, autorka bez litości stawia bohaterkę w obliczu niebezpieczeństwa płynącego ze strony groźnego przeciwnika, który chce zniszczyć Karinę. Jest on o tyle niebezpieczny, że nie ma twarzy, ani imienia, aczkolwiek jest ciągle aktywny i nie ustaje w swoich działaniach.


„Cienie przeszłości” to powieść o tym, że nie zawsze nasze marzenia mogą się spełnić…
Nie zawsze mamy na tyle mocy sprawczej, by podążać utartym szlakiem prosto do celu. Czasem bowiem spada na nas grom z jasnego nieba i cały nasz świat zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka pod płaszczem kobiety walczącej z amnezją i nieznanym wrogiem, przemyca potężną dawkę nadziei, która umiera ostatnia, gdyż niezłomność, siła ducha i upór nigdy w człowieku nie umierają, nawet jeśli wszystko inne odeszło w niepamięć. Edyta Świętek uświadamia nam, że czasem warto jest dać sobie i światu drugą szansę na to, by zawalczyć o siebie i własną przyszłość.

Kto napadł na Karinę Rojewską i jaki miał w tym cel?
Czy policja trafi na ślad sprawcy?
Czy kobieta odzyska swoją tożsamość, czy może przeszłość już na zawsze pozostanie tajemnicą?
Kim jest mężczyzna ze snów?
Kto nadal pragnie zniszczyć Karinę i dlaczego?
Czy miłość Wiktora ma uleczającą moc?
Komu można ufać, a kogo należy się wystrzegać?

Wszystkiego dowiecie się sięgając po „Cienie przeszłości”.
Miłośnicy lekkiej ale wciągającej lektury znajdą w powieści wszystko to co lubią najbardziej. Kryminał i romans przeplatane trzymającymi w napięciu zwrotami akcji oraz poezją umilą z pewnością niejedno jesienne popołudnie.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika. 





Wyszukaj na w.bibliotece.pl 
 

6 komentarzy:

  1. Mam tę książkę w pierwotnym wydaniu, ale jeszcze jej nie czytałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła i Twoja recenzja brzmią zachęcająco mam nadzieję, że jak po nią sięgnę to się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Femina domi - mam nadzieję, że Ci się spodoba. :)

      Usuń