wtorek, 26 września 2017

"Najlepszy powód, by żyć" Augusta Docher


 
Najlepszy powód, by żyć

Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: Znak Literanova

„Najlepszy powód, by żyć” Augusty Docher znanej również jako Beata Majewska, trafiła w moje ręce na kilka dni przed premierą. Nim zabrałam się za czytanie, dowiedziałam się, że autorka oparła główny wątek powieści na prawdziwych wydarzeniach. To historia pana Macieja zainspirowała autorkę do poszukania odpowiedzi na pytanie, jaki jest najważniejszy powód, by żyć? 

Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią.

Dominika budzi się po kilku dniach.
Wie, że to był wypadek, a ukochany ojciec wcale nie chciał jej zabić.
Teraz, kiedy on jest w więzieniu, ona leży w szpitalu i walczy o życie.
Chociaż właściwie, to inni walczą za nią, ponieważ ona się już poddała.
Ale to, co miało być końcem, okazuje się być początkiem…

Przewrotny los stawia na jej drodze ambitnego młodego lekarza, który dostrzega w niej coś więcej niż tylko pacjentkę. Gdy on będzie leczył jej ciało, jego brat Marcel, czarna owca szanowanej rodziny, spróbuje uleczyć jej duszę.
Tylko czy to jest w ogóle możliwe? Czy pęknięte serce potrafi jeszcze kochać?
I czy ktoś, kto ma tyle powodów, by się zabić, odnajdzie ten jeden, by żyć
?

„Najlepszy powód, by żyć” Augusty Docher to historia napisana przez fatalny zbieg okoliczności. Czasem ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze. 
I trach! Wszystko w ułamku sekundy zmienia się! Życie zostaje wywrócone o sto osiemdziesiąt stopni i czas zatrzymuje się, zawiesza się w czasoprzestrzeni... Od tego momentu codzienność dzielisz na dwa rozdziały „przedtem” i „ tu i teraz”. Nie jesteśmy na to przygotowani, nie uczą tego w szkole…

Powieść Augusty Docher to historia o walce, walce z bólem, niemocą i żalem. O walce nie tylko o przetrwanie, przeżycie, wyjście z kryzysu fizycznego, ale i o podniesienie się z emocjonalnych klęczek.
Jak znaleźć w sobie siłę do zaakceptowania tego nowego, bolesnego „tu i teraz”? Jak stanąć twarzą w twarz nie tyle z ludźmi, ale ze samym z sobą? W jaki sposób otworzyć się na innych, dać im szansę? Jak nauczyć się kochać na nowo swoje ja? Skąd czerpać energię do codziennego stawania przed „tu i teraz”? Jak przestać rozpamiętywać „przedtem”? Czy można mieć marzenia, kiedy życie z nas okrutnie zakpiło?

„Najlepszy powód, by żyć” odpowiada na te wszystkie pytania i na wiele innych, które nasuwają się podczas lektury. Augusta Docher poprzez fabułę powieści delikatnie daje do zrozumienia, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Jeśli tylko człowiek pragnie żyć i ma chociaż jeden powód do tego życia – to jest w stanie znieść wszystko, pokonać każdego smoka ziejącego ogniem, podnieść się i walczyć o siebie, o każdy dzień i zaakceptować „tu i teraz”, mimo że pozostały świat spogląda na nas ze zmarszczonym czołem. Jeden powód – jedno słowo! Ono zmienia wszystko! Daje siłę, daje energię. Pozwala udźwignąć ciężar cierpienia, strachu, bólu czy rozczarowania.
Miłość – jest najlepszym powodem, by żyć!

„Póki kogoś kochasz, twoje serce nie potrafi skapitulować.”

„Najlepszy powód, by żyć” to powieść z której wyziera ból i gorycz. Smutek i rozpacz głównej bohaterki zakrada się do umysłu czytelnika i zmusza go do rozważań nad własnym życiem.
Autorka bardzo skrupulatnie podeszła do odtworzenia tragedii i procesu leczenia na poziomie medycznym – tę część napisało życie, to historia pana Macieja Suślika – którą Augsta Docher oddała w nasze ręce.
To hołd dla jego odwagi, poświęcania oraz niezłomnej siły jaką w sobie nosił i nosi do dziś.
Dzięki tej wewnętrznej sile i miłości pan Maciej przetrwał, podniósł się i pokazał światu, że można! 
Autorka również i to pokazała w swej powieści, dzięki czemu na strony powoli wkradała się nadzieja i przeświadczenie o tym, że najważniejsze w życiu to kochać i być kochanym.

Z pewnością sięgnięcie po „Najlepszy powód, by żyć” - do czego Was gorąco namawiam! 
Ostrzegam jednak, niech nie zmyli Was sielankowa okładka, ani opis. 
Nie spodziewajcie się ckliwej historii o miłości, nie znajdziecie w niej stereotypu: ona – młoda i naiwna, on – szaleńczo przystojny i bogaty.
Ta powieść jest zupełnie inna niż wszystkie, które do tej pory autorka napisała. 
Jest głęboka, przejmująca i na długo zostanie w Waszych głowach.

Za przedpremierowy egzemplarz do recenzji dziękuję Auguście Docher oraz Wydawnictwu Znak Literanova / OMG Books.


PS. Panie Macieju – jest pan zwyczajnym - niezwyczajnym człowiekiem! 

Ps. A zakończenie sugeruje, że to jeszcze nie koniec :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz